Niech sobie nie myśli, że będzie tak jak ona sobie zażyczy. Mam dość skakania jak mi gra. *** Hejka! Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Chciałam zrobić taki jak zawsze ale tak się wciągnęłam, że musiałam to skończyć. Osobiście rozdział mi się bardzo podobał i jestem z niego jak najbardziej zadowolona, a wy? Do
Oczywiście nie jest to oficjalna deklaracja "jestem lesbijką", ale w różnych życiowych sytuacjach. Po prostu jesteśmy razem, w rozmowach mówię, że - moja żona to lub tamto, że - chcemy z żoną zarezerwować, że - byłyśmy tu i tam, że - mnie nie ma w domu, ale żona odbierze. Tak jak się zwyczajnie rozmawia.
Nasze wyjście „na zewnątrz” to pokazanie, że tak nie jest. To rodzaj wsparcia dla tych, którzy się boją, mają wątpliwości i nie wiedzą, jak sobie poradzić ze swoją sytuację. A my tu jesteśmy. Na naszej wsi. Mieszkamy razem. Jest z nami Asia –więc, jak widać – można, chcemy pokazać, że jest to możliwe.
Słowa: „Mamo, tato, jestem gejem / jestem lesbijką”, w wielu wypad-kach trafiają do rodziców, którzy nie są na nie w żadnej mierze przygotowa-ni. Jeśli jesteś jednym ztych rodziców, twoją pierwszą reakcją mogła być myśl: „Jak ja mam z tym w ogóle żyć?” Mamy nadzieję, że nasza broszura ułatwi ci zrozumienie
Jestem nauczycielką, jestem lesbijką. Reportaże. 7 lutego 2011, 19:50. TVN UWAGA! 138727. Lubiana przez uczniów i ceniona za pedagogiczny talent młoda polonistka zrezygnowała z pracy w liceum, bo jej koledzy nauczyciele nie mogli znieść tego, że jest lesbijką. – W pokoju nauczycielskim odwracano się od mnie – mówi Marta Konarzewska.
A ja nie znoszę, gdy ktoś mi mówi, co mam robić, w co wierzyć, jak wyglądać! Nie jestem anarchistką, to nie tak, ale jeżeli ktoś sam siebie wywyższa, nadając sobie prawo do pouczania innych – ja tego nie kupuję. We wspomnianej piosence dodajesz, że szczęśliwie żyjesz w czasach, które więcej wybaczają.
. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-11-08 22:29:19 Ostatnio edytowany przez Olinka (2013-11-09 16:01:31) nie zośka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-08 Posty: 4 Temat: Moja córka jest lesbijką pewnie pomyliłam wątek, ale juz nie wiem gdzie córka okazała się być lesbijką. Ma 28 lat. Całe życie myslałam, że bedzie mieć męża, dzieci. nie miałyśmy ze sobą dobrego kontaktu. Tzn miałysmy do czasu aż ukonczyła 16 lat. Pożniej złapałyśmy kontakt jak skonczyła 24 lata. Sama sie przyznała. Miała depresje. Powiedziala ze (po tym jak z niej wyciągałąm o co chodzi) ze była przez kilka lat z dziewczyną (corka mieszka daleko od domu - poszła na studia i osiadła się w dużym miescie). ze miala dziewczyne i dlatego, ze sie rozstały była w rozsypce, to było prawie 3 lata temu. Teraz jest w nowym trzyletnim już związku (ale ja nie wiem nic o tym 'kimś')Zawsze myslalam, ze to ze nie przyprowadza chlopców do domu to kwestia czasu .Nie wiem, co zrobić - boje sie podejscia rodziny, co powiedzą znajomi. Swiat mi sie zawalił, moja córka skonczyła studia, ma dobrze - nawet bardzo dobrze płątna praca. A ja sama nie wiem co począc?Przeniosłam wątek do właściwego działu. Bardzo proszę o umieszczanie tematów w odpowiednim miejscu forum. Z góry dziękuję i pozdrawiam, Mod. Olinka 2 Odpowiedź przez Iceni 2013-11-08 22:36:58 Iceni Gość Netkobiet Odp: Moja córka jest lesbijką"Co powiedzą znajomi"... TO rzeczywiście jest problem.... 3 Odpowiedź przez Wielokropek 2013-11-08 22:46:51 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,015 Odp: Moja córka jest lesbijką nie zośka napisał/a:(...)A ja sama nie wiem co począc?Pogodzić się z rzeczywistością? Odrzucić stereotypowe myślenie? Powiedzieć córce, że ją kochasz?Zaprosić jej ukochaną do swego domu? Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 4 Odpowiedź przez Dominisia21 2013-11-08 22:50:53 Dominisia21 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-18 Posty: 2,609 Wiek: 18 + ... = ... Odp: Moja córka jest lesbijką To dla ciebie jest najważniejsze to co ludzie powiedzą? Na tym polega twoje "zawalenie się świata"? Jeżeli tak, to jest to rozumiem, że może ci się nie podobać, że jest lesbijką, że takie skłonności uznajesz za nienormalne, ale to nie oznacza, że nie możesz zaakceptować tego faktu. Możesz. I dzięki temu naprawić swoje kontakty z córką. Przecież jest to twoje dziecko. "Jeżeli nie wiesz dokąd zmierzasz, każda droga zaprowadzi cię donikąd.""Śmiech jest lekarstwem, które każdy może sobie przepisać." 5 Odpowiedź przez AKEME 2013-11-08 22:57:20 AKEME Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: anglistka Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 626 Wiek: 36 Odp: Moja córka jest lesbijką nie zośka, coś Ci powiem z pozycji córki. Był czas, że miałam bardzo zamieszane jaka jest moja orientacja. tez przechodziłam depresję. i moja mama tez ze mnie wyciągnęła co mi jest. powiedziałam, a ona to przyjęła ze spokojem, zaakceptowała mój ówczesny wybór. ani przez chwilę nie mówiła mi, ze powinnam miec męża, rodzinę, dzieci, ani przez moment nie patrzyła przez pryzmat własnych marzeń czy oczekiwań [wnuki]. byłam jej maksymalnie wdzięczna. nie da się wszystkich naraz pocałować w d*** 6 Odpowiedź przez Michmo 2013-11-08 22:59:14 Michmo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-11 Posty: 563 Odp: Moja córka jest lesbijkąPrzecież to nie ejst koniec świata. Gdyby córka była alkoholiczną, narkomanką albo ocierała się o patologię to byłby dramat. Masz wykształconą córkę która w zyciu bardzo dobrze sobie radzi, ma kogoś obok siebie kogo kocha i jest szczęśliwa więc gdzie tutaj jest dramat ? Dramatem jest taka matka dla córki a nie córka dla matki 7 Odpowiedź przez nie zośka 2013-11-08 23:04:51 nie zośka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-08 Posty: 4 Odp: Moja córka jest lesbijkąNa dobra sprawe tu nie chodzi do konca o to, co ludzie powiedza , ale ze całe zycie miałam zwiazane z nia wyimaginowane plany( mam tez młodszego od niej syna-zbuntowanego, nie chce sie uczyc i w ogole). Zawsze myslalam ze bedzie dokonywac takich wyborów, które i mnie beda zadowalac (wiem to głupie). Mam kilku znajomych homoseksualistów. Ale nigdy nie myslalam ze i mnie dotknie to kiedyś w bezposedni tym, jak córka mi powiedziala. Nic sie nie zmieniło (nadal ją kocham, nadal ja uważam za bardzo dzielną dziewczynę - zaradną i w ogole) ale martwie sie o nią też, bo w zwykłych związkach jest ciężko ale w takich ?Tu nie chodzi o to, że jestem zawiedziona. Po prostu bardzo mi ciężko. 8 Odpowiedź przez Lajla72 2013-11-08 23:06:00 Lajla72 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-26 Posty: 133 Odp: Moja córka jest lesbijkąMam nadzieję że nie robi się na chłopaka bo to nieprawda że lesbijki robią to z własnej woli po prostu otocznie nie może zaakceptować kobiety z kobietą i np w Anglii gdzie pracowała moja kuzynka na lesbijki mówią guys co chyba oznacza że nawet geje pomimo pogardy są akceptowani jako geje a lesbijski chyba dlatego nei sa akceptowane że moga obejść się bez mężczyzny, co innego bi one są wręcz rozchwytywane, nawet mój były pytał z ciekawością czy nie jestem bi jak powiedziałam że nie (choć przyznaję że troszkę skłamałam ) to poczuł się troszkę zawiedziony ale oczywiście nie obraził się 9 Odpowiedź przez nie zośka 2013-11-08 23:15:19 nie zośka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-08 Posty: 4 Odp: Moja córka jest lesbijką Lajla72 napisał/a:Mam nadzieję że nie robi się na chłopaka bo to nieprawda że lesbijki robią to z własnej woli po prostu otocznie nie może zaakceptować kobiety z kobietą i np w Anglii gdzie pracowała moja kuzynka na lesbijki mówią guys co chyba oznacza że nawet geje pomimo pogardy są akceptowani jako geje a lesbijski chyba dlatego nei sa akceptowane że moga obejść się bez mężczyzny, co innego bi one są wręcz rozchwytywane, nawet mój były pytał z ciekawością czy nie jestem bi jak powiedziałam że nie (choć przyznaję że troszkę skłamałam ) to poczuł się troszkę zawiedziony ale oczywiście nie obraził sięNie nie robi sie na chłopaka, wnioskując po zdjęciu - jej koleżanka też nie. Moja córka jest kobieca dziewczyną - ma długie włosy, dba o siebie. Stąd też nigdy nie przypuszczałabym, że moze wolić może dlatego mam też swojego rodzaju traumę. Bo to spadło na mnie jak grom. 10 Odpowiedź przez Wielokropek 2013-11-08 23:16:48 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,015 Odp: Moja córka jest lesbijką I kłania się wymyślanie i snucie marzeń, jaką Twa córką ma być. Kłania się wtłaczanie jej w swoje uznajesz jakieś swoje poglądy za głupie, czemu się ich trzymasz, zamiast odrzucić? Chyba, że w głębi serca nie uważasz ich za głupie, a mówisz tak, by... .A gdybyś, zamiast snucia o tym, jak ma wyglądać życie Twej córki, zamiast planowania jej przyszłości, marzyła i pomagała jej, by była szczęśliwą? Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 11 Odpowiedź przez madoja 2013-11-08 23:42:55 madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,441 Odp: Moja córka jest lesbijką A ja rozumiem że możesz bać się opinii otoczenia, zwłaszcza jeśli mieszkasz w małym mieście. Ludzie potrafią być szczerze mówiąc - wyjścia nie masz. To Twoje dziecko i jest chyba ważniejsza od możesz po prostu nie rozgłaszać tego wokół, ale córka powinna wiedzieć, że ją taką kochasz i akceptujesz. 12 Odpowiedź przez N4VV 2013-11-09 00:10:12 Ostatnio edytowany przez N4VV (2013-11-09 00:10:28) N4VV Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 2,502 Odp: Moja córka jest lesbijką nie zośka napisał/a:Na dobra sprawe tu nie chodzi do konca o to, co ludzie powiedza , ale ze całe zycie miałam zwiazane z nia wyimaginowane plany( mam tez młodszego od niej syna-zbuntowanego, nie chce sie uczyc i w ogole). Zawsze myslalam ze bedzie dokonywac takich wyborów, które i mnie beda zadowalac (wiem to głupie). ...Rzekłbym: toksyczne. Nic Cie nie upoważnia do jakichkolwiek oczekiwań wobec dorosłych dzieci - to ich życie, ich cyrk, ich córka w niczym nie jest gorsza od innych jeśli jacyś znajomi są durni, to sie ich pozbądź - po co zadawać się z idiotami? 13 Odpowiedź przez Abizer 2013-11-09 00:43:10 Ostatnio edytowany przez Abizer (2013-11-09 00:45:55) Abizer Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-05 Posty: 2,316 Wiek: Tendencja wzrostowa Odp: Moja córka jest lesbijką Niszczyć swą zdobycz ? kakij smysł? Na czarne ? ?białe? mówić nada, bo to przemawia do Zapada; na knuty, kaźnie i tortury ?że to gumanne manikiury! Nada ich przekonywać mudro, że wojna ? mir, że chlew to źródło, że okupacja ? wyzwolenie, a będą cieszyć się szalenie! A kiedy z wolna, po troszeczku w tej dialektyce się wyćwiczą, to moją staną się zdobyczą. 14 Odpowiedź przez Olinka 2013-11-09 03:42:01 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,377 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Moja córka jest lesbijką Bycie lesbijką, to nie jest ani kaprys, ani ułomność. Nie możesz dorosłej córce układać życia i mówić jak i z kim ma przez nie przejść. To, co teraz możesz (i powinnaś) zrobić, to starać się ją zrozumieć, pomóc jej zbudować własne szczęście, zaakceptować to, co wydaje Ci się tak trudne. Ty po prostu nie możesz oczekiwać, że ona będzie taka, jak sobie to wymyśliłaś i ułożyłaś w głowie. Każdy z nas jest integralną jednostką, każdy z nas ma prawo - o ile rzecz jasna nikogo przy tym nie krzywdzi - żyć po swojemu, Twój scenariusz niestety nie ma tu nic do rzeczy. Przypuszczam, że jej i bez braku Twojego zrozumienia jest wystarczająco trudno. To co mnie zastanowiło, to poniższe zdanie:nie zośka napisał/a:Nigdy nie miałyśmy ze sobą dobrego kontaktu. Tzn miałysmy do czasu aż ukonczyła 16 lat. Pożniej złapałyśmy kontakt jak skonczyła 24 lata. Sama sie przyznała. Miała to możliwe, że nie zauważyłaś, że dziewczyna, która była przecież w tak trudnym i wymagającym uwagi ze strony rodziców wieku, miała depresję, a jednocześnie uważasz, że masz prawo czuć się nią zawiedziona? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 15 Odpowiedź przez Florka65 2013-11-09 09:11:01 Florka65 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: emerytka - wolna jak ptak... Zarejestrowany: 2012-12-11 Posty: 180 Wiek: do setki jeszcze mi duuuużo brakuje... Odp: Moja córka jest lesbijką Zawiedziona, smutna, pełna rozterek i takie tam inne emocje, które Tobą szarpią. No i to ogromne rozczarowanie! Czy nie pomyślałaś ani przez chwilę, że to nie Twoja córka Cię rozczarowała, tylko Twoje oczekiwania z nią związane. Nie zawsze życie płynie tak jak MY je sobie ( a często i innym ) zaplanowałyśmy. Kochaj ją, taką jaka jest... Nie musimy akceptować cudzych przekonań... ale musimy akceptować prawo innych do ich posiadania. 16 Odpowiedź przez xYxAngelxYx 2013-11-09 10:37:32 xYxAngelxYx Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-07 Posty: 608 Odp: Moja córka jest lesbijkąTo że córka okazała się innej orientacji wcale nie oznacza że jest gorsza,jest szczęśliwa i chyba to jest że jest lesbijką też nie oznacza że nie będzie miała domu,rodziny-bo właśnie ta kobieta będzie jej chodzi o dzieci,jestem w podobnej sytuacji,moi rodzice jak i przyszli teście oczekują że będziemy mieć gromadkę dzieci,ale chyba zapomnieli że to moje życie,a dzieci w moich planach nie ma prawo do życia po swojemu,pewnie dlatego że ułożyłaś sobie w głowie piękną przyszłość dla córki-teraz jesteś rzeczą teraz jest pokazanie córce że akceptujesz jej decyzję i mimo uczuć jakie się teraz w Tobie gromadzą,poznać dziewczynę córki tym bardziej że są ze sobą już sporo 17 Odpowiedź przez Carpathia 2013-11-09 12:24:32 Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Moja córka jest lesbijką nie zośka napisał/a:pewnie pomyliłam wątek, ale juz nie wiem gdzie córka okazała się być nie zmienia faktu,że to NADAL Twoje czuć-wstręt?-zażenowanie?-zakłopotanie?-odrzucenie?-awersję?tylko z powodu tego,że kocha kobietę?Potrafisz skierować takie uczucia, w odniesieniu do swojego dzieciaka?Jakby nie było kocha też, a może przede wszystkim się,że rodziców się nie wybiera, dzieci tym możesz wybrać za nią to dorosła, świadoma kobieta-notabene moja równolatka-gdzie wiem,że ten wiek, to czas świadomych, odpowiedzialnych, przemyślanych, a co najważniejsze indywidualnych-osobistych decyzji i nikomu nic do się tak dalej, a będziesz na najlepszej drodze, by się od Ciebie odwróciła i nijak wówczas bym się jej nie zdziwiła. "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 18 Odpowiedź przez kendy 2013-11-09 12:45:25 kendy Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-04 Posty: 232 Wiek: 29 Odp: Moja córka jest lesbijką nie zoska Wydaje mi się, że to zupełnie naturalne, że czujesz się dokładnie tak jak się czujesz. Wydaje mi się również, że większość moich przedmówców twierdzących, że powinnaś zaakceptować nowinę najlepiej skacząc z radości i nie robić z tego takiego halo, prawdopodobie żyje w jakimś dalekim kraju, w którym homoseksualizm jest powszchnie akceptowany, nikt już od dawna nie nazywa go chorobą, geje i lesbijki nie są narażeni na wyzwiska, czy choćby pełne pogardy spojrzenia, wolno im brać słuby i adoptować dzieci... W teorii wszystko jest łatwe i bardzo wygodnie jest się wypowiadać z pozycji fotela niezaangażowanego obserwatora. W teorii wszyscy jesteśmy idealni.. Rzeczywistość jest jednak zawsze bardziej zgodzę się również z twierdzeniem, że nie masz prawa mieć tzw. oczekiwań względem swoich dzieci. To naturalny ludzki odruch - wizualizować sobie ich przyszłość, wyobrażać sobie, jacy będę szczęśliwi... Niemniej jednak, najczęściej w takich wyobrażeniach rodzice realizują swoje własne marzenia; pewnie zdajesz sobie z tego sprawę, nie odkrywam tu żadnej Ameryki. Tak długo jednak, jak długo nie narzucasz córce swoich wizji - a nie wspomniałaś o niczym, co by na to wskazywało; rozczarowanie to jeszcze nie próba narzucenia jej swojej wersji - nie robisz nic złego. W sumie wyrządzasz sobie większą krzywdę niż jej bo to właśnie z tych wyobrażeń, które snułaś, bierze się rozczarowanie, które teraz czujesz. I oczywiście, jako matka, chcesz dla niej jak najlepiej, a nie oszukujmy się - nie żyjemy w świecie, w którym homoseksualizm jest jedną z wielu powszechnie akceptowanych 'norm', która nie wzbudza żadnych emocji. Twoją córkę pewnie z tego tytułu spotka wiele przykrości, wiele prostych codziennych sytuacji zamieni się w koszmar... I nie ma nic dziwnego w tym, że tego dla niej nie chcesz. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to coś, co musisz po prostu zaakceptować. Homoseksualizm to nie wybór, chociaż nawet gdyby tak było, to wybór twojej córki i nie masz prawa próbować go zmienić. Moja babcia mawiała, że receptą na bycie szczęśliwym jest umiejętność akceptowania rzeczy, których i tak nie można wszystkim nie okazuj córce, jak naprawdę się z tym czujesz. Świat i społeczeństwo dadzą jej wystarczająco po dupie, nie potrzebuje krytyki czy odrzucenia od własnej matki. Musi wiedzieć, że jesteś po jej stronie. Dużo z nią rozmawiaj i staraj się zrozumieć. Zaproś jej dziewczynę. Poczytaj o homoseksualizmie. Pokaż wsparcie. Byciem gejem czy lesbijką w tym kraju i w tych czasach to ciężkie brzemię, więc jako matka musisz jej pomóc. A rozczarowanie, szok, zagubienie - wszystko to, co teraz czujesz, z czasem minie. Kimkolwiek by się nie stała, to twoje dziecko. I o tym powinnaś przede wszystkim myśleć. Dopiero w środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. 19 Odpowiedź przez Animus 2013-11-09 13:35:05 Ostatnio edytowany przez Animus (2013-11-09 13:37:06) Animus Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-11 Posty: 1,700 Odp: Moja córka jest lesbijką Olinka napisał/a:To co mnie zastanowiło, to poniższe zdanie:nie zośka napisał/a:Nigdy nie miałyśmy ze sobą dobrego kontaktu. Tzn miałysmy do czasu aż ukonczyła 16 lat. Pożniej złapałyśmy kontakt jak skonczyła 24 lata. Sama sie przyznała. Miała to możliwe, że nie zauważyłaś, że dziewczyna, która była przecież w tak trudnym i wymagającym uwagi ze strony rodziców wieku, miała depresję, a jednocześnie uważasz, że masz prawo czuć się nią zawiedziona?A moją uwagę w tym tekście coś innego przyciągnęło: co się takiego działo w Twojej rodzinie w tym przedziale ośmiu lat, od 16-tego roku życia Twojej Córki do 24-tego roku życia?To są lata dojrzewania, także kształtowania orientacji seksualnej. Co sprawiło, że Twoja Córka uznała kontakt z Kobietą za bardziej pożądany niż kontakt z Mężczyzną? Co Ty przeżywałaś w tym czasie? Co mówiłaś o Mężczyznach? Jakie były Twoje relacje z Ojcem Twojej Córki? BÓG jest wzorem mądrości: mnóstwo dzieci, żadnych alimentów, żadnej żony i żadnej teściowej. Objawia się wybranym, rozmawia z nielicznymi i wpuszcza do swoich wielu mieszkań kogo chce. I dzięki tej Bożej Mądrości niektóre dzieci darzą Go Zaufaniem, Uwielbieniem i Miłością. Pozostali próbują rzucać kamieniami Panu Bogu w okna i trafiają kulą w płot swojego własnego ograniczenia. 20 Odpowiedź przez Olinka 2013-11-09 14:08:02 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,377 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Moja córka jest lesbijką kendy napisał/a:Wydaje mi się również, że większość moich przedmówców twierdzących, że powinnaś zaakceptować nowinę najlepiej skacząc z radości i nie robić z tego takiego halo, prawdopodobie żyje w jakimś dalekim kraju, w którym homoseksualizm jest powszchnie akceptowany, nikt już od dawna nie nazywa go chorobą, geje i lesbijki nie są narażeni na wyzwiska, czy choćby pełne pogardy spojrzenia, wolno im brać słuby i adoptować dzieci... W teorii wszystko jest łatwe i bardzo wygodnie jest się wypowiadać z pozycji fotela niezaangażowanego obserwatora. W teorii wszyscy jesteśmy idealni.. Rzeczywistość jest jednak zawsze bardziej się, żyję tu i teraz, w Polsce i nie jestem tylko obserwatorem. Co prawda nic mi nie wiadomo, żeby mój syn miał jakiekolwiek homoseksualne skłonności, ale ma dopiero 16 lat, więc pewna być nie mogę. Niemniej jeśli nawet okaże się, że kocha inaczej, to ja nie będę mieć z tym problemu, bo faktu, że jest moim dzieckiem, NIC nie zmieni. Za to nie tylko nie układam mu życia, akceptując jego wybory, ale też znam wiele osób o homoseksualnej orientacji i zapewniam, że żyje im się całkiem normalnie. Tak, normalnie, w tym naszym - jak usiłujesz sugerować - chorym kraju. Rzecz w tym, że spotkali się ze zrozumieniem, nie są wytykani palcami, piętnowani, nikt im nie przykleja łatki. A jeśli nawet ktoś usiłuje to robić, to sam sobie wystawia świadectwo, a oni mają ten fakt w głębokim poważaniu. Wsparcie rodziców i otoczenia jest w tym wszystkim jednak ogromnie przyjaciółkę, która okazała się lesbijką. Najpierw udawała, że wszystko z nią w porządku, bo bała się zawieść. Kiedy jednak doszła do wniosku, że nikt nie ma prawa układać jej życia, ,,przyznała się" matce, matka zareagowała dokładnie tak, jak powinna, czyli z pełną akceptacją i zrozumieniem, przyjaciółka aż płakała opowiadając, że matka przytuliła ją ze słowami ,,córcia, rób tak, żebyś była szczęśliwa, dla mnie to niczego nie zmienia". Sama zresztą pamiętam ten moment, kiedy to przede mną zdecydowała się ujawnić, była zaskoczona, że do tematu podeszłam zupelnie naturalnie. kendy napisał/a:Nie zgodzę się również z twierdzeniem, że nie masz prawa mieć tzw. oczekiwań względem swoich dzieci. To naturalny ludzki odruch - wizualizować sobie ich przyszłość, wyobrażać sobie, jacy będę szczęśliwi...Ja jednak myślę, że Autorka wcale nie wyobrażała sobie jaka to córka będzie szczęśliwa, ale jak jej samej będzie dobrze z córką, zięciem i gromadką wnuków. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 21 Odpowiedź przez Lajla72 2013-11-09 14:12:44 Lajla72 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-26 Posty: 133 Odp: Moja córka jest lesbijką Abizer napisał/a: Twoim idolem jest ten satyr hiperkapitalista Ojzach Goldberg co chce dodać ansze majatki Żydom. 22 Odpowiedź przez xYxAngelxYx 2013-11-09 14:17:11 xYxAngelxYx Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-07 Posty: 608 Odp: Moja córka jest lesbijką Olinka napisał/a:Ja jednak myślę, że Autorka wcale nie wyobrażała sobie jaka to córka będzie szczęśliwa, ale jak jej samej będzie dobrze z córką, zięciem i gromadką co 23 Odpowiedź przez kendy 2013-11-09 15:10:40 Ostatnio edytowany przez kendy (2013-11-09 15:20:32) kendy Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-04 Posty: 232 Wiek: 29 Odp: Moja córka jest lesbijką Olinka napisał/a:Mylisz się, żyję tu i teraz, w Polsce i nie jestem tylko obserwatorem. Co prawda nic mi nie wiadomo, żeby mój syn miał jakiekolwiek homoseksualne skłonności, ale ma dopiero 16 lat, więc pewna być nie mogę. Niemniej jeśli nawet okaże się, że kocha inaczej, to ja nie będę mieć z tym problemu, bo faktu, że jest moim dzieckiem, NIC nie zmieni. Za to nie tylko nie układam mu życia, akceptując jego wybory, ale też znam wiele osób o homoseksualnej orientacji i zapewniam, że żyje im się całkiem normalnie. Tak, normalnie, w tym naszym - jak usiłujesz sugerować - chorym kraju. Rzecz w tym, że spotkali się ze zrozumieniem, nie są wytykani palcami, piętnowani, nikt im nie przykleja łatki. A jeśli nawet ktoś usiłuje to robić, to sam sobie wystawia świadectwo, a oni mają ten fakt w głębokim poważaniu. Wsparcie rodziców i otoczenia jest w tym wszystkim jednak ogromnie przyjaciółkę, która okazała się lesbijką. Najpierw udawała, że wszystko z nią w porządku, bo bała się zawieść. Kiedy jednak doszła do wniosku, że nikt nie ma prawa układać jej życia, ,,przyznała się" matce, matka zareagowała dokładnie tak, jak powinna, czyli z pełną akceptacją i zrozumieniem, przyjaciółka aż płakała opowiadając, że matka przytuliła ją ze słowami ,,córcia, rób tak, żebyś była szczęśliwa, dla mnie to niczego nie zmienia". Sama zresztą pamiętam ten moment, kiedy to przede mną zdecydowała się ujawnić, była zaskoczona, że do tematu podeszłam zupelnie pierwsze, nie zasugerowałam, że Polska jest chorym krajem i wolałabym by nie wkładano mi tego typu deklaracji w usta. Uprzejmie i z góry dziękuję. Stwierdziłam jedynie fakt, że na chwilę obecną homoseksualizm nie jest uważany za jedną z możliwych opcji, ale za "za odstępstwo od normy". Nie przez wszystkich, nie wszędzie. Nikt mi jednak nie wmówi, że jest to kraj słynący z tolerancji. Jeśli tak uważasz przejdź się na najbliższy stadion i w tracie meczu zacznij całować się z dziewczyną, albo jeszcze lepiej - poproś znajomą parę gejów by to zrobiła. Wizyta w szpitalu że gdyby syn okazał się gejem, nie ruszy cię to. Kiedy będą go wyzywać, kiedy - być może - zdarzy się, że napadną go w nocy i pobiją tak jak mojego brata - również cię to nie ruszy bo przecież 'sobie wystawili świadectwo', nie jemu?Jeśli twoi znajomi tak łatwo przyjmują 'łatki' i grubiaństwa ze strony otoczenia, brawo! Moje szczere gratulacje i wyrazy podziwu. Nie wszyscy jesteśmy jednak tacy sami i nie mamy tej samej znajomą parę lesbijek, które otwarcie twierdzą, że gdyby kiedykolwiek udało im się zaadoptować dziecko wolałyby by było heteroseksualne. Dlaczego? Bo gej i lesbijka mają ciągle w Polsce przerypane. Od najbardziej wysublimowanych dyskryminacji po grubiańskie wyzwiska. Ludzi, którzy autentycznie traktują ich orientację jako coś stuprocentowo naturalnego, coś co nie zasługuję nawet na szczególną uwagę, jest wciąż problem - wyżej wspomniana para chciałaby wziąć ślub - nie może. Obie chciałyby mieć dzieci. Owszem, jest to możliwe ale wyobraź sobie, co owo dziecko będzie przeżywać w wiejskiej szkole mając dwie mamusie. Może w twoim środowisku wszyscy mają otwarte umysły i nie robi to na nich wrażenia. Nie jest to jednak normą. O takich sprawach myśli rodzic - nawet jeśli uda mu się tego nie pokazać - dowiadując się, że jego dziecko jest gejem lub lesbijką. Wiem, bo mój brat jest. I chociaż rodzice zachowali się wzorcowo w głebi duszy za każdym razem, kiedy coś go na tym tle spotyka, rozdziera im się napisał/a:Ja jednak myślę, że Autorka wcale nie wyobrażała sobie jaka to córka będzie szczęśliwa, ale jak jej samej będzie dobrze z córką, zięciem i gromadką fragmentu, który zacytowałaś piszę dokładnie to samo - że rodzice często projektują swoje własne marzenia na dzieci. Nie jest to 'nienormalne'. Nie jest również 'złe' lub 'nienormalne' chcieć mieć wnuki. Zaznaczyłam również, że nie jest szkodliwe tak długo, jak długo nie narzuca im się tych wizji. Autorka o czymś takim nie wspomniała. Napisała, że czuje się zagubiona, rozczarowana, że spadło to na nią jak grom z jasnego nieba. Nigdzie nie wspomina, że wyśle córkę na elektrowstrząsy by ją "wyleczyć". Czy że ma zamiar ją wydziedziczyć i nigdy więcej się do niej nie odezwać. Pisze po prostu, że JEST JEJ ciężko. A ja odpowiedziałam, że to rozumiem. Rozumiem jako ktoś kogo brat jest gejem i jest mu ciężko. Ot, tyle. Czy w euforii bycia politycznie poprawnymi nie przegapiliście przypadkiem człowieka, który po prostu cierpi? Bo jeśli wydaje wam się, że powinna zaakceptować ten fakt i przejść nad nim do porządku dziennego, każecie jej zignorować to, że jej córka będzie się zmagać z uprzedzeniami, stereotypami, niemożnością założenia rodziny (tak, jak ona sama to rozumie) i funkcjonowania w społeczeństwie tak, jak każda heteroseksualna jednostka. Dopiero w środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. 24 Odpowiedź przez Olinka 2013-11-09 15:56:01 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,377 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Moja córka jest lesbijką kendy napisał/a:Po pierwsze, nie zasugerowałam, że Polska jest chorym krajem i wolałabym by nie wkładano mi tego typu deklaracji w usta. Uprzejmie i z góry nie napisałaś, że Polska jest chorym krajem, ale można to wyczytać między wierszami. W tym kontekście określenie ,,chory kraj" oznacza brak toleracji, zrozumienia, niemożliwość spędzenia normalnego, szczęśliwego i w miarę spokojnego życia. Ja twierdzę, że jest to możliwe, trzeba tylko się tego nauczyć. kendy napisał/a:Stwierdziłam jedynie fakt, że na chwilę obecną homoseksualizm nie jest uważany za jedną z możliwych opcji, ale za "za odstępstwo od normy". Nie przez wszystkich, nie wszędzie. Nikt mi jednak nie wmówi, że jest to kraj słynący z tolerancji. Jeśli tak uważasz przejdź się na najbliższy stadion i w tracie meczu zacznij całować się z dziewczyną, albo jeszcze lepiej - poproś znajomą parę gejów by to zrobiła. Wizyta w szpitalu zależy, ja nie uważam tego za odstępstwo od normy, uważam też, że homoseksualizm jest jedną z możliwych opcji. Dodam, że mieszkam w mieście średniej wielkości i tutaj naprawdę da się żyć, czego świadectwem są moi znajomi. Całkiem liczni znajomi. kendy napisał/a:Twierdzisz, że gdyby syn okazał się gejem, nie ruszy cię to. Kiedy będą go wyzywać, kiedy - być może - zdarzy się, że napadną go w nocy i pobiją tak jak mojego brata - również cię to nie ruszy bo przecież 'sobie wystawili świadectwo', nie jemu?Nie rozumiem dlaczego mnie atakujesz, przy okazji dokonując nadinterpretacji. Opisałam wyłącznie to, co widzę i obserwuję. Wiem, że psychika cierpi, że czasem człowiek ma pod górkę, ale wiem też, że nie musi tak być. Byłoby mi żal, że jest mu trudniej, pewnie samemu ze sobą byłoby przez jakiś czas jeszcze trudniej, usiłowałam tylko nakreślić, że normalne życie z odmienną orientacją jest możliwe. Przecież nikt z nas nie ma na czole napisane, że jest hetero, bi czy homo, wystarczy się z tym nie obnosić, a to chyba nie jest specjalnie trudne. Jeśli byłoby mu źle na wsi (zahaczam o Twój argument), to powinien zrobić wszystko, aby znaleźć takie miejsce na ziemi, w którym żyje się łatwiej. Wszystko się da. Ja ze swojej strony, zamiast użalać się nad sobą i jego niedolą, zrobiłabym co mogę, aby mu pomóc, w tym przede wszystkim, aby nauczyć go żyć z tą odmiennością. Olinka napisał/a:Autorka o czymś takim nie wspomniała. Napisała, że czuje się zagubiona, rozczarowana, że spadło to na nią jak grom z jasnego Wspomniała też, że miała związane z córką wyimaginowane (to są Autorki słowa) plany, które teraz nie mają prawa sie spełnić, że liczyła, że będzie dokonywać wyborów, które i Autorkę będę zadowalać - dla mnie jest zupełnie jasne o co tutaj chodzi. Jeśli do tego dodać, że syn ją także rozczarował... A może jadnak warto byłoby się zastanowić dlaczego córka miała depresję, którą nikt się nie zainteresował, a syn sprawia problemy? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 25 Odpowiedź przez kendy 2013-11-09 16:24:32 kendy Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-04 Posty: 232 Wiek: 29 Odp: Moja córka jest lesbijką Olinka napisał/a:Wprost nie napisałaś, że Polska jest chorym krajem, ale można to wyczytać między wierszami. W tym kontekście określenie ,,chory kraj" oznacza brak toleracji, zrozumienia, niemożliwość spędzenia normalnego, szczęśliwego i w miarę spokojnego życia. Ja twierdzę, że jest to możliwe, trzeba tylko się tego jedynie fakt oparty na:własnych obserwacjachdoświadczeniach brataliteraturze"Chora" to twoja interpretacja moich słów i jej nie akceptuję. Potrafię odróżnić rzeczywistość od moich własnych oczekiwań. I twierdzenie, że coś złego w Polsce istnieje nie oznacza, że uważam, że kraj jest "chory". Na innym wątku uparcie go napisał/a:To zależy, ja nie uważam tego za odstępstwo od normy, uważam też, że homoseksualizm jest jedną z możliwych opcji. Dodam, że mieszkam w mieście średniej wielkości i tutaj naprawdę da się żyć, czego świadectwem są moi znajomi. Całkiem liczni uważasz, że to wyznacznik? Ja też nie uważam; uważam, że homoseksualizm nie różni się od heteroseksualizmu, nie wartościuję tych pojęć, nie oceniem nikogo na podstawie orientacji... Kocham mojego brata jeszcze bardziej od kiedy dowiedziałam się, że jest gejem bo bardziej tego potrzebuje. Wiem jednak, że wielu tak nie uważa. I to, że ja coś uważam, nie znaczy że cała reszta tak ma. Inaczej mój brat nie byłby wytykany palcami, a kilka razy nawet napisał/a:Nie rozumiem dlaczego mnie atakujesz, przy okazji dokonując nadinterpretacji. Opisałam wyłącznie to, co widzę i atakuję. Próbuję sprawić, żebyś wczuła się w rolę autorki. Bo nie chcę i nie mogę uwierzyć, byś uważała, że nagonka na nią i krytyka jest lepsza od okazania odrobiny zrozumienia i doradzenia jak sobie z tym poradzić. Nie chcę przyjąć do wiadomości, że wierzysz, że napadając na nią, ironizując czy krytykując bo nie przeżywa tego w sposób politycznie poprawny, pomożesz jej zbliżyć się do córki i jakoś przez to razem przejść. Olinka napisał/a:Wspomniała. Wspomniała też, że miała związane z córką wyimaginowane plany, które teraz nie mają prawa sie spełnić, że liczyła, że będzie dokonywać wyborów, które i Autorkę będę zadowalać - dla mnie jest zupełnie jasne o co tutaj chodzi. Jeśli do tego dodać, że syn ją także rozczarował...Wyjęte z kontekstu. "nie wspomniała" o narzucaniu swoich marzeń a jedynie o fakcie, że je miała i czuje się zawiedziona. Nie wkładam jej niczego do ust, to napisał/a:A może jadnak warto byłoby się zastanowić dlaczego córka miała depresję, którą nikt się nie zainteresował, a syn sprawia problemy?Warto. Ale zanim postawi się diagnozę, skrytykuje, wsadzi coś w usta.. trzeba zapytać. Nie snuć domysły i insynuacje i na ich podstawie formować opinie. Dopiero w środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. 26 Odpowiedź przez Olinka 2013-11-09 16:45:28 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,377 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Moja córka jest lesbijką Nie będę już rozkładać Twojego posta na czynniki pierwsze, bo to do niczego nie prowadzi, nie zależy mi także, aby moja prawda była ,,mojsza". Moje stanowisko jest takie, jak je przedstawiłam, a czepianie się słówek niczemu tak naprawdę nie służy. Odniosę się jednak do tego fragmentu:Olinka napisał/a:Nie atakuję. Próbuję sprawić, żebyś wczuła się w rolę autorki. Bo nie chcę i nie mogę uwierzyć, byś uważała, że nagonka na nią i krytyka jest lepsza od okazania odrobiny zrozumienia i doradzenia jak sobie z tym poradzić. Nie chcę przyjąć do wiadomości, że wierzysz, że napadając na nią, ironizując czy krytykując bo nie przeżywa tego w sposób politycznie poprawny, pomożesz jej zbliżyć się do córki i jakoś przez to razem proszę, w moich słowach choć jedno słowo ironii , napaści czy bezsensownej krytyki. Natomiast rzeczywiście nie lubię, a tym samym nie uznaję, niepotrzebnego litowania się czy bezzasadnego poklepywania po ramieniu. Rzeczywista pomoc ma za zadanie wskazać błędy i pomóc je rozwiązać. W tym przypadku dotarcie do Autorki z prawdą, że tak naprawdę nic się nie stało, a córce i bez tego rozczarowania jej osobą jest ciężko, może być początkiem drogi ku lepszemu. kendy napisał/a:Wyjęte z kontekstu. "nie wspomniała" o narzucaniu swoich marzeń a jedynie o fakcie, że je miała i czuje się zawiedziona. Nie wkładam jej niczego do ust, to było to wyjęte z kontekstu, stanowiło jedynie fragment odrobinę dłuższej wypowiedzi, a to nie jest to samo. Ty natomiast po raz kolejny nadinterpretujesz moje słowa. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 27 Odpowiedź przez nie zośka 2013-11-09 20:49:31 nie zośka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-08 Posty: 4 Odp: Moja córka jest lesbijką Animus napisał/a:Olinka napisał/a:To co mnie zastanowiło, to poniższe zdanie:nie zośka napisał/a:Nigdy nie miałyśmy ze sobą dobrego kontaktu. Tzn miałysmy do czasu aż ukonczyła 16 lat. Pożniej złapałyśmy kontakt jak skonczyła 24 lata. Sama sie przyznała. Miała to możliwe, że nie zauważyłaś, że dziewczyna, która była przecież w tak trudnym i wymagającym uwagi ze strony rodziców wieku, miała depresję, a jednocześnie uważasz, że masz prawo czuć się nią zawiedziona?A moją uwagę w tym tekście coś innego przyciągnęło: co się takiego działo w Twojej rodzinie w tym przedziale ośmiu lat, od 16-tego roku życia Twojej Córki do 24-tego roku życia?To są lata dojrzewania, także kształtowania orientacji seksualnej. Co sprawiło, że Twoja Córka uznała kontakt z Kobietą za bardziej pożądany niż kontakt z Mężczyzną? Co Ty przeżywałaś w tym czasie? Co mówiłaś o Mężczyznach? Jakie były Twoje relacje z Ojcem Twojej Córki?Relacje w naszej rodzinie zawsze były dobre. Jestesmy ze sobą zżyci wszyscy-moja córka nigdy nie chciałą sie ze mna dzielic problemami itp (tu mi chodzi o to co napisałam w poście odnośnie naszych relacji -gdy miała 19 lat przeprowadziła sie na studia, poszła do pracy ( z własnego wyboru). Przez te kilka lat jej studiów rzadko przyjeżdzała do domu i miała tak jakby dużo tajemnic (mało mówiła o życiu prywatnym, nigdy nie przywiozła ze sobą zadnego chłopaka, kolegi). Zawiedziona czuje sie chyba dlatego, że zawsze marzyłam o wnukach. Gromadce wnuków właśnie. 28 Odpowiedź przez Remi 2013-11-09 21:17:29 Ostatnio edytowany przez Remi (2013-11-09 21:18:46) Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Moja córka jest lesbijką nie zośka napisał/a:Animus napisał/a:Olinka napisał/a:To co mnie zastanowiło, to poniższe zdanie:Jak to możliwe, że nie zauważyłaś, że dziewczyna, która była przecież w tak trudnym i wymagającym uwagi ze strony rodziców wieku, miała depresję, a jednocześnie uważasz, że masz prawo czuć się nią zawiedziona?A moją uwagę w tym tekście coś innego przyciągnęło: co się takiego działo w Twojej rodzinie w tym przedziale ośmiu lat, od 16-tego roku życia Twojej Córki do 24-tego roku życia?To są lata dojrzewania, także kształtowania orientacji seksualnej. Co sprawiło, że Twoja Córka uznała kontakt z Kobietą za bardziej pożądany niż kontakt z Mężczyzną? Co Ty przeżywałaś w tym czasie? Co mówiłaś o Mężczyznach? Jakie były Twoje relacje z Ojcem Twojej Córki?Relacje w naszej rodzinie zawsze były dobre. Jestesmy ze sobą zżyci wszyscy-moja córka nigdy nie chciałą sie ze mna dzielic problemami itp (tu mi chodzi o to co napisałam w poście odnośnie naszych relacji -gdy miała 19 lat przeprowadziła sie na studia, poszła do pracy ( z własnego wyboru). Przez te kilka lat jej studiów rzadko przyjeżdzała do domu i miała tak jakby dużo tajemnic (mało mówiła o życiu prywatnym, nigdy nie przywiozła ze sobą zadnego chłopaka, kolegi). Zawiedziona czuje sie chyba dlatego, że zawsze marzyłam o wnukach. Gromadce wnuków jaka jest. Może lepiej myśleć, że jest szczęśliwa niż marzyć o córce z gromadką dzieciaków. Poza tym widać, że żaden facet nie był autorytetem i wzorem. Bo gdyby był,to by myślała o facetach a nie kobietach... Taka prawda. Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 29 Odpowiedź przez panna wanna 2013-11-09 23:19:50 panna wanna Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-09 Posty: 2 Odp: Moja córka jest lesbijką Remi napisał/a:nie zośka napisał/a:Animus napisał/a:A moją uwagę w tym tekście coś innego przyciągnęło: co się takiego działo w Twojej rodzinie w tym przedziale ośmiu lat, od 16-tego roku życia Twojej Córki do 24-tego roku życia?To są lata dojrzewania, także kształtowania orientacji seksualnej. Co sprawiło, że Twoja Córka uznała kontakt z Kobietą za bardziej pożądany niż kontakt z Mężczyzną? Co Ty przeżywałaś w tym czasie? Co mówiłaś o Mężczyznach? Jakie były Twoje relacje z Ojcem Twojej Córki?Relacje w naszej rodzinie zawsze były dobre. Jestesmy ze sobą zżyci wszyscy-moja córka nigdy nie chciałą sie ze mna dzielic problemami itp (tu mi chodzi o to co napisałam w poście odnośnie naszych relacji -gdy miała 19 lat przeprowadziła sie na studia, poszła do pracy ( z własnego wyboru). Przez te kilka lat jej studiów rzadko przyjeżdzała do domu i miała tak jakby dużo tajemnic (mało mówiła o życiu prywatnym, nigdy nie przywiozła ze sobą zadnego chłopaka, kolegi). Zawiedziona czuje sie chyba dlatego, że zawsze marzyłam o wnukach. Gromadce wnuków jaka jest. Może lepiej myśleć, że jest szczęśliwa niż marzyć o córce z gromadką dzieciaków. Poza tym widać, że żaden facet nie był autorytetem i wzorem. Bo gdyby był,to by myślała o facetach a nie kobietach... Taka lesbijką. Miałam autorytet w moim tacie, którego uważam za wspaniałego człowieka, miałam też dobry kontakt z mamą. Miałam i mam nadal. Pierdzielenie, ze orientacja to wynik braku autorytetu jest idiotyczne. I wymyślił to stwierdzenie zapewne człowiek mało myslący. 30 Odpowiedź przez Olinka 2013-11-09 23:53:41 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,377 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Moja córka jest lesbijką Panno wanno, skoro uważasz, że miałaś dobry kontakt zarówno z mamą, jak i z tatą, to mnie nurtuje pytanie jak to jest możliwe, że żadne z rodziców nie zauważyło Twojej depresji??? Depresja nie pojawia się z dnia na dzień, zwykle narasta stopniowo, nie wierzę, że osoba, z którą ma się bliski, naprawdę dobry kontakt nie widzi zmian w zachowaniu swojej córki. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 31 Odpowiedź przez kenobi 2013-11-10 01:20:41 kenobi Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-22 Posty: 1,120 Wiek: 37, Kraków Odp: Moja córka jest lesbijką "Prawdziwa miłość daje całkowitą wolność" Kochasz córkę? Daj jej wollność. A co ja widzę w twoim poście? Sam egoizm, bo Ty miałaś względem niej plany, bo ona powinna założyć rodzinę. Coż -- jej życie. Kochaj ją jaka jest, a nie kombinuj aby dostosować jej szczęście do norm społecznych. Mała nadzieja -- ona jest biseksualna, jak wiele kobiet, ale faceta fajnego jeszcze nie znalazła (milion kobiet znalazło niefajnyhch facetów i ich poślubiło, a twoja córka tego nie chce, nei chce byle jakiego małżeńśtwa). Lepiej kochać i przegrać, niż nie kochać nigdy. Prawdziwa miłość daje wolność. Seks bez miłości jest łatwiejszy niż miłość bez seksu. To dlatego że mnie kochasz tak wiele ode mnie chcesz? 32 Odpowiedź przez N4VV 2013-11-10 02:37:46 N4VV Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 2,502 Odp: Moja córka jest lesbijką kendy napisał/a:...Jeśli twoi znajomi tak łatwo przyjmują 'łatki' i grubiaństwa ze strony otoczenia, brawo! Moje szczere gratulacje i wyrazy podziwu...Może jej znajomi wyeliminowali z otoczenia prymitywne jednostki. Wydaje się to być całkiem realnym napisał/a:....Ot, tyle. Czy w euforii bycia politycznie poprawnymi nie przegapiliście przypadkiem człowieka, który po prostu cierpi? Bo jeśli wydaje wam się, że powinna zaakceptować ten fakt i przejść nad nim do porządku dziennego, każecie jej zignorować to, że jej córka będzie się zmagać z uprzedzeniami, stereotypami, niemożnością założenia rodziny (tak, jak ona sama to rozumie) i funkcjonowania w społeczeństwie tak, jak każda heteroseksualna widzisz alternatywę dla akceptacji?Co innego można zrobić, niż przejść do porządku?Dlaczego nie zwróciłaś uwagi na fakt, że autorka dowiaduje się o preferencjach seksualnych córki w wieku 28 lat?Rodzi to następujące pytania szczegółowe:1. Jaki kontakt miała autorka z córką przez 28 lat?2. Z jakich jej zachowań taki właśnie kontakt wynika?3. Dlaczego właśnie teraz autorka dowiedziała się o ważne, że ona nie napisała niczego o narzucaniu jej własnych oczekiwań. Nie napisała również jawnego zaprzeczenia tegoż. Pominęła zagadnienie w pierwszym poście i pomija w kolejnych. Dlaczego?( Nigdy nie byłem politycznie poprawnym. Za krnąbrność wciąż mnie ćwiartują jajcarnią.) 33 Odpowiedź przez Jaguar 2013-11-10 02:47:16 Jaguar Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-07 Posty: 1,661 Odp: Moja córka jest lesbijką nie zośka napisał/a:Zawiedziona czuje sie chyba dlatego, że zawsze marzyłam o wnukach. Gromadce wnuków mnie wnerwia takie cos....Ty chcesz wnukow ale to czego chce twoja corka to juz co? Nieistotne?Co maja te wszystkie matki doroslych corek z tym pragnieniem posiadania wnukow? Syndrom pustego gniazda czy jak? Nieistotne czy corka jest homo, hetero czy interesuje sie Azjatami. Grunt zeby znalazla osobe ktora bedzie dostrzegala jaka ona jest swietna osoba. Niekoniecznie przez pryzmat orientacji czy liczby wydanego na swiat potomstwa. Noz w kieszeni na takie cos... 34 Odpowiedź przez Abizer 2013-11-11 15:36:57 Abizer Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-05 Posty: 2,316 Wiek: Tendencja wzrostowa Odp: Moja córka jest lesbijką Lajla72 napisał/a:Twoim idolem jest...Dla jasności- Nic nie mam do odmiennej orientacji seksualnej, o ile jej przedstawiciele nie wchodzą innym na głowę, to każdego indywidualna sprawa. Nie znoszę tylko czerwonych Niszczyć swą zdobycz ? kakij smysł? Na czarne ? ?białe? mówić nada, bo to przemawia do Zapada; na knuty, kaźnie i tortury ?że to gumanne manikiury! Nada ich przekonywać mudro, że wojna ? mir, że chlew to źródło, że okupacja ? wyzwolenie, a będą cieszyć się szalenie! A kiedy z wolna, po troszeczku w tej dialektyce się wyćwiczą, to moją staną się zdobyczą. 35 Odpowiedź przez N4VV 2013-11-11 16:32:07 N4VV Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 2,502 Odp: Moja córka jest lesbijką Abizer napisał/a:.... Nie znoszę tylko czerwonych Czyli wszystkich nie czarnych. 36 Odpowiedź przez Abizer 2013-11-11 20:02:26 Abizer Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-05 Posty: 2,316 Wiek: Tendencja wzrostowa Odp: Moja córka jest lesbijką N4VV napisał/a:Abizer napisał/a:.... Nie znoszę tylko czerwonych Czyli wszystkich nie wszyscy nie czarni byli czerwoni to już dawno byłby koniec świata Niszczyć swą zdobycz ? kakij smysł? Na czarne ? ?białe? mówić nada, bo to przemawia do Zapada; na knuty, kaźnie i tortury ?że to gumanne manikiury! Nada ich przekonywać mudro, że wojna ? mir, że chlew to źródło, że okupacja ? wyzwolenie, a będą cieszyć się szalenie! A kiedy z wolna, po troszeczku w tej dialektyce się wyćwiczą, to moją staną się zdobyczą. 37 Odpowiedź przez N4VV 2013-11-11 20:31:39 N4VV Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 2,502 Odp: Moja córka jest lesbijką Abizer napisał/a:N4VV napisał/a:Abizer napisał/a:.... Nie znoszę tylko czerwonych Czyli wszystkich nie wszyscy nie czarni byli czerwoni to już dawno byłby koniec świata Zieloni by nie pozwolili. 38 Odpowiedź przez Abizer 2013-11-11 21:18:29 Abizer Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-05 Posty: 2,316 Wiek: Tendencja wzrostowa Odp: Moja córka jest lesbijką N4VV napisał/a:Abizer napisał/a:N4VV napisał/a:Czyli wszystkich nie wszyscy nie czarni byli czerwoni to już dawno byłby koniec świata Zieloni by nie pozwolili. Zieloni to niedojrzali czerwoni więc jeden czort Niszczyć swą zdobycz ? kakij smysł? Na czarne ? ?białe? mówić nada, bo to przemawia do Zapada; na knuty, kaźnie i tortury ?że to gumanne manikiury! Nada ich przekonywać mudro, że wojna ? mir, że chlew to źródło, że okupacja ? wyzwolenie, a będą cieszyć się szalenie! A kiedy z wolna, po troszeczku w tej dialektyce się wyćwiczą, to moją staną się zdobyczą. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Rok później poznałam dziewczynę. Dziesięć lat później urodziłam córkę. Już świadomie w drodze inseminacji nasieniem znanego mi dawcy poczęłam bardzo chciane dziecko. Dziś kończy 11 lat. Jest wspaniałe i bardzo je kocham. Dojrzałam do macierzyństwa Poprosiliśmy czytelniczki i czytelników o nadsyłanie swoich historii aborcyjnych. Chcieliśmy pokazać spektrum doświadczeń, wyciągnąć aborcję ze sfery tabu i dać przestrzeń osobom, które często zmuszane były do milczenia ze strachu przed stygmatyzacją. Niektóre historie już opublikowaliśmy. Pani Magda, emerytowana nauczycielka zdecydowała się na jedno dziecko, miała dwie aborcje. Bez żadnego problemu, bo wtedy aborcja była w Polsce legalna. „Jakież ja miałam szczęście, że urodziłam się w latach 50., a nie 90.!” – komentuje. Pani Danuta również przerwała ciążę w Polsce, ale 12 lat temu. Musiała to robić w niepewnych i traumatyzujących warunkach aborcyjnego podziemia. An Urbanek opowiedziała o swojej bezpiecznej aborcji w Holandii. Dziś zakłada kolektyw Ciocia Czesia, który będzie pomagał Polkom przerwać ciążę w czeskich klinikach. Dla pani Agnieszki decyzja o przerwaniu ciąży z poważnymi wadami płodowymi była dramatem. A potem tego dramatu nie uszanował nikt, ani rodzina, ani Kościół, ani „obrońcy życia” i stał się koszmarem. Anka opowiada o samotności i próbie życia według wzorca „normalności”, który jej orientacji seksualnej nie dopuszczał. Ta historia opowiada o aborcji, ale też o świadomym i szczęśliwym macierzyństwie. Sama Miałam 23 lata, byłam sama. Sama w takim zupełnie pełnym znaczeniu. Nie mam ojca, nie utrzymywałam kontaktów z matką. Z dalszą rodziną też nie. Niewielu znajomych. Ledwo wystarczało na przeżycie. Studia zaoczne rzuciłam przez brak pieniędzy. Ale nie w tym problem. Otóż jestem lesbijką. Właściwie wiedziałam o tym od 12. roku życia. Jednak wszędzie naokoło słyszałam, że na pewno nie spotkałam Pana Właściwego. Że mi przejdzie. Że faza taka. Postanowiłam zagryźć zęby i sprawdzić. Żeby nie było, że jestem lesbijką, bo nie wiem, nie znam. Nie miałam wtedy ani wiedzy, ani siły, żeby stanąć po swojej stronie. Normalność Jestem atrakcyjną kobietą, więc szybko znalazłam chłopaka. Dosyć długo zwlekałam z ostatecznym aktem. Niedobrze mi było na samą myśl o bliskości. Czułam się jak oszustka i jednocześnie część mnie bardzo chciała akceptacji rozumianej jako „normalność”. Po sześciu miesiącach, był akurat sylwester, chłopak się mocno niecierpliwił i bardzo naciskał. Nie rozumiał. Zresztą nie dziwię mu się. Nie wiedział, dlaczego go ciągle odpycham. Był zakochany. Ja niezbyt. Upiłam się i poszłam z nim do łóżka. Z zabezpieczeniem oczywiście. I co z tego. W efekcie przeżyłam najnudniejsze 15 minut mojego życia, upewniłam się, że bardziej mnie kręci zarys sutka nieznajomej w autobusie niż penisy oraz poczęłam potomka. Jeden wielki fuckup. Kiedy dowiedziałam się o ciąży, byłam już po rozstaniu. Chłopakowi powiedziałam prawdę. Że jestem lesbijka. Poczuł się oszukany i urażony. Miał rację. Schyliłam głowę i pozwoliłam mu to krzyczeć, a potem odeszłam. Nie i już W pierwszym momencie po wyniku testu ciążowego poczułam wielki strach, w drugim przerażenie a w trzecim rozpacz. Teraz? Serio? Jak zaczynam zbierać kawałki swojej tożsamości i buduję siebie? Poinformowałam chłopaka, że jestem w ciąży. Uznałam, że ma prawo wiedzieć i ewentualnie wychować jeśli chce. Ja tego dziecka nie chciałam. Nie i już. Nie odezwał się przez miesiąc. Uznałam, że to znaczy, że nie chce. Najpierw próbowałam wywołać krwotok (gorące kąpiele, mocna kawa etc.) – mało wiedziałam o tym, co należy zrobić. Potem poszukałam ginekologa. Nie wiem już jakim kanałem dostałam informację o lekarzu, który wykona zabieg. Zapłaciłam. Szybko poszło. Następnego dnia czułam się naprawdę wolna. Szczęśliwa i wolna. Macierzyństwo Wiedziałam, w środku, że ta decyzja była słuszna z każdej możliwej strony. Ekonomicznej. Społecznej. Była dobra dla tego dziecka – myślę, a nawet jestem pewna, że wyładowałabym na nim całą moją złość i frustrację. Za to, że nie mogę stanowić o sobie i być kim jestem. Rok później poznałam dziewczynę. Dziesięć lat później urodziłam córkę. Już świadomie w drodze inseminacji nasieniem znanego mi dawcy poczęłam bardzo chciane dziecko. Dziś kończy 11 lat. Jest wspaniałe i bardzo je kocham. Dojrzałam do macierzyństwa. Czasami żałuję, że musiałam podjąć tamtą decyzję, ale jednocześnie cieszę się, że ją podjęłam. Marta K. Nowak Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie). Przeczytaj także: Lubisz nas? Dołącz do społeczności
Bywa, że nie chcą ich wpuścić do gejowskiego klubu. Bywa, że im nie wierzą, bo nie pasują do stereotypu. O tym, jak w Polsce żyje się lesbijkom, opowiadają Jagoda Jobda i Helena Urbańska, autorki świetnego podcastu „Lesbijski SOR”. Angelika Kucińska: Zawsze wydawało mi się, że lesbijkom jest łatwiej niż gejom. Taka opinia niedoinformowanej osoby heteroseksualnej. Jagoda Jobda: Wiele osób tak myśli. Łatwiej, bo my nie możemy dostać w twarz na ulicy? Bo nikt nas nie będzie szarpał w klubie? Nas też szarpią, też rzucają w naszą stronę chamskie obelgi. A do tego społeczeństwo jest już przyzwyczajone do widoku geja. Wie, że jest nienaprawialny. Ale jak widzi lesbijkę, która jeszcze nie wygląda jak stereotypowa lesbijka, to może da się ją naprawić, może coś się tylko dziewczynie pomyliło. Helena Urbańska: Lesbijki nie są traktowane poważnie. Gej jest zdefiniowany, w pełni homoseksualny. Ta refleksja, że lesbijkom jest łatwiej, może wynikać z tego, że społeczeństwo ich nie widzi. Nie ma lesbijek w kulturze, nie ma ich na ulicach. To była refleksja sprzed słuchania Waszego podcastu. Włączyłam „Lesbijski SOR” i uświadomiłam sobie, że macie gorzej, bo reprezentujecie dwie ignorowane społecznie, uciszane grupy: kobiety i LGBT. Jagoda: Jedyny moment, w którym pomyślałam, że może wcale nie mam tak najgorzej jako lesbijka, to moment awantury o aborcję, bo akurat ten problem, jeden jedyny, mnie osobiście nie dotyczy aż tak bardzo. Jako kobiety jesteśmy nawet wykluczane ze społeczności LGBT. Helena: Idziemy do klubu gejowskiego i nie chcą nas wpuścić. A jak już wejdziemy, to wszystkim wydaje się, że jesteśmy koleżankami do obmacywania. Nie mamy swojego miejsca. Nie jesteśmy traktowane jak autonomiczni ludzie. Bo nie wiadomo, kto to są te lesbijki. Skąd się wzięły, jak wyglądają, dokąd chodzą. Pewnie na ryby. Robicie podcast, żeby to zmienić? Zobacz także: Jagoda: Chcemy pokazać innym lesbijkom, że mogą znaleźć swoje miejsce. Nie będzie to łatwe, ale jest do zrobienia. Sama wiele razy zastanawiałam się, gdzie pasuję że skoro nie tu i nie tam. Co jest ze mną nie tak? Są jakieś miejsca dla mnie czy nie? Gdybym wtedy usłyszała od kogoś, gdzie szukać, na pewno byłoby łatwiej. Jagoda: Mamy sztab gejów celebrytów, którzy ci powiedzą, jak żyć, co robić i gdzie bywać, a nie ma żadnej lesbijki w tym kraju, która podzieliłaby się wskazówkami. Helena: Mnie też zależy na widoczności i reprezentacji, o której mówi Jagoda. Podcastem pokazujemy, że istniejemy, jesteśmy normalne, żartujemy, mamy swoje życie poza tym, że jesteśmy lesbijkami, bo to nie jest nasza praca. Mamy studia, rodziny, pracę, koleżanki, swoje historie. Podcast adresujecie tylko do lesbijek? Helena: Mnie zależy, żeby naszego podcastu słuchali młodzi ludzie, którzy nie są hetero. Kiedy dorastałam, brakowało mi osób, które powiedziałyby: „Hej, istniejemy, jesteśmy prawie w twoim wieku, mamy swoją historię i możemy ci opowiedzieć, jak to wszystko wygląda”. Jeśli tego nie masz, zostają ci filmy, w których lesbijka zawsze na koniec się zabija. Chciałabym, żeby podcastu słuchali też rodzice młodych ludzi. Jagoda: Mamy w planach odcinek, do którego zaprosimy nasze mamy. Może to pomoże jakiejś młodej dziewczynie z małego miasta, która boi się powiedzieć rodzicom, że jest lesbijką. I jeśli usłyszy nasze mamy, które mówią, że dla rodzica też nie była to łatwa rozmowa, ale zareagowały OK, to być może będzie bała się mniej. Helena: Wierzę, że gdyby rodzice takiej młodej osoby posłuchali chociaż fragmentu naszego podcastu, łatwiej byłoby im zobaczyć w lesbijce normalną osobę. A dzięki temu zareagowaliby na coming out własnego dziecka z większą empatią. Wasze coming outy, o których opowiadacie w jednym z odcinków, były akurat relatywnie miłe. Jagoda: Mój był chyba jednym z lepszych, jakie w ogóle mogą się wydarzyć. Ale też mam wielu znajomych z zupełnie innym doświadczeniem. Niektórzy już przerobili sytuację i mają kontakt z rodzicami, inni wciąż go nie utrzymują. Zwłaszcza od tych ostatnich usłyszałam, że taki podcast mógłby pomóc. Ludzie w mniejszych miastach czy na wsiach czerpią wiedzę z plotkarskiej prasy, z TVP. Czytają o skandalach. Nie wiedzą, że LGBT to zwykli ludzie, których da się polubić, którzy żyją normalnie, którzy są obok, a nie tylko w jakimś dziwnym świecie w odległej galaktyce. Helena: Jeśli już nawet pojawia się jakaś reprezentacja LGBT w telewizji, to albo jest to przerysowany, śmieszny gej, albo lesbijka z bardzo dramatyczną historią. I najczęściej pojawiają się na drugim planie. Popkultura na pewno nie pomaga. Próbowałyście w jednym z ostatnich odcinków wymienić pięć dobrych filmów albo seriali z lesbijkami na pierwszym planie i nie dało się. Helena: Bo popkultura przez całe lata pomijała lesbijki albo pokazywała je stereotypowo. Stereotypowo, czyli jak? Helena: Pokazywano lesbijki jako kobiety, które mają męskie cechy. Z kolei związek lesbijski był pokazywany tak, że jedna jest właśnie bardziej męska, a druga bardziej kobieca, jakby nie było na świecie miejsca na związek dwóch kobiet. Jedna miała męską ekspresję, w ubiorze, w zachowaniu, a druga pisała wiersze i ćwiczyła jogę. Nie ma oczywiście nic złego w tej męskiej ekspresji, niech każdy wyraża się tak, jak ma na to ochotę, tylko że takie pokazywanie związków lesbijek jest stereotypem. To się zmienia? Jagoda: Tak, coraz częściej w serialach pojawiają się homoseksualni bohaterowie czy bohaterki już niepokazywani tak stereotypowo jak kiedyś. Dobrym przykładem jest „Euforia”. Jagoda: Zrobiłyśmy podcast, żeby być częścią zmiany. Żeby nie tylko pomóc młodym lesbijkom, lecz także np. poszerzać świadomość młodych heteroseksualnych mężczyzn, którzy bardzo często nie potrafią zareagować na komunikat: „Jestem lesbijką, więc możemy się kumplować, ale nie podrywaj mnie”. Wciąż zdarzają się sytuacje, gdy heteroseksualny facet widzi na imprezie dwie ewidentnie zainteresowane sobą dziewczyny, więc uderza do nich z przekonaniem, że zaraz zrealizuje scenariusz ze swojego ulubionego pornosa? Jagoda: Zbyt często. Przed zamknięciem klubów byłam na imprezie z moją dziewczyną. Dziękowałam, że ona nie mówi po polsku, gdy zobaczyłam, jak na parkiecie zbliża się do nas śliskim ruchem koleś. Podszedł i powiedział mi do ucha: „Chyba wam czegoś brakuje. Możemy pojechać do mnie”. Helena: Klasyk. Albo widząc parę dziewczyn na imprezie czy na ulicy, krzyczą: „Ej, całujcie się”. Jako kobiety i lesbijki jesteśmy w takich sytuacjach podwójnie uprzedmiotawiane. Nie wyobrażam sobie, żeby taka sytuacja zdarzyła się homoseksualnym mężczyznom, na pewno nie ze strony kobiety. My i tak jesteśmy uprzywilejowane, bo mieszkamy w Warszawie, chociaż i tu zdarzają się zaczepki, szarpania. Zmianę wprowadza większa widoczność, dlatego jeśli ktoś ma w sobie siłę, żeby się pokazywać, to powinien to robić. Sama jeszcze pięć lat temu bałam się w miejscach publicznych złapać moją dziewczynę za rękę. Teraz już się tak nie boję, co wynika i ze zmiany we mnie, i ze zmiany w świadomości społeczeństwa. Jest coraz lepiej. Ludzie często reagują pozytywnie, chociaż dla mnie najlepszą reakcją jest brak reakcji, bo nawet ta pozytywna robi z nas kogoś, kto nie mieści się w normie. Nie tylko mieszkacie w Warszawie, ale też funkcjonujecie w tolerancyjnych społecznościach, w środowisku artystycznym i gastronomii. Jagoda: Gastronomia bywa nietolerancyjna. Miałam wielkie szczęście, że zaczynałam pracę w gastronomii w knajpie na placu Zbawiciela, chyba najlepszym miejscu w Warszawie, jeśli chodzi o poziom tolerancji. To pomogło mi zbudować pewność siebie. Ale później musiałam nauczyć się weryfikować miejsca pracy. Jeśli menedżerem lokalu jest homofob, to nie pomoże ci nawet fakt, że właścicielką jest jego siostra lesbijka. Nawet małe przytyki potrafią zniszczyć komfort życia. Helena: Środowisko artystyczne wydaje się tolerancyjne, ale nic bardziej mylnego. Jest tolerancyjne w niektórych kręgach, ale nie we wszystkich. Krąg teatralny pozostaje dość konserwatywny, zwłaszcza jeśli chodzi o nauczanie, bo warszawskie teatry są otwarte. Czasem czuję, że bycie sobą może zadziałać na moją niekorzyść. Że jakiejś roli nie dostanę, a przecież muszę zarabiać pieniądze. Mimo strachu, zawsze mówię, że jestem lesbijką. Jest jeszcze coś, co was wkurza? Jagoda: Mnie wkurza to, że ludzie mi nie wierzą, gdy mówię, że jestem lesbijką. A nie wierzą mi, bo mają jakieś przekonania na temat tego, jak wyglądają lesbijki, i ja się w tych przekonaniach nie mieszczę. Helena: Mnie gadanie, że lesbijka nie jest w pełni kobietą. Słyszałam od znajomych facetów, że jestem dla nich jak kolega. Silnie identyfikuję się z kobiecością i aktywizmem feministycznym i chcę być traktowana jak kobieta. Jagoda: Mężczyznom też wydaje się, że przy lesbijkach mogą powiedzieć więcej. Na przykład opowiadają o swoich seksualnych podbojach, kogo, gdzie i ile razy pukali, ale jak tylko do pokoju wejdzie inna kobieta, to od razu milkną. Co oni sobie myślą? Że skoro mnie też podobają się kobiety, to zachowuję się tak samo jak oni? Jest również coś takiego, że bycie lesbijką już cię w pełni określa w oczach innych. Nie jesteś wielowymiarową osobą. Po co mam cię pytać o twoje pasje? Jesteś lesbijką, więc wszystko już wiem. Tylko że to lesbijki też mają swoje życie i swoje historie. Podcastu Jagody i Heleny możecie posłuchać TUTAJ. Wywiad ukazał się pierwotnie w marcowym wydaniu magazynu Glamour (nr 3/2021) dostępnym na stronie
Dziewczyny z branży potrafią rozpoznać się bez słów. Mówią, że to coś w gestach, spojrzeniach, sposobie poruszania. Patrzy się i się wie: aha, ona też. Ale przecież nie będą zaczepiać się na ulicy: przepraszam, czy jesteś lesbijką? Artykuł ukazał się w tygodniku POLITYKA we wrześniu 2004 r. Mówią o sobie – leski, siostry, pszczółki. Ale najczęściej: dziewczyny z branży. Branża to zamknięty, trochę podziemny świat. W ostatnich latach internet dokonał w nim prawdziwej rewolucji. Dał poczucie wspólnoty, możliwość kontaktu ze światem, a przede wszystkim świadomość, której nie miało starsze pokolenie, że bycie lesbijką to normalna sprawa. Kinga i Mary w miasteczku na północy Anglii, gdzie zamieszkały, bez skrępowania chodzą po ulicach za rękę albo całują się, kiedy akurat mają nastrój. To oczywiste. Staruszka sąsiadka spytała tylko kiedyś, czy już są po ślubie i ze zdumieniem dowiedziała się, że w Wielkiej Brytanii to jeszcze niemożliwe. Po Lublinie, gdzie kiedyś się poznały, też chodzą za rękę, ale nie dlatego, że to oczywiste. – No niech mi ktoś podskoczy – mówi Kinga, duża kobieta po kursie karate kyokushin. Chociaż wspomina, że parę lat temu, gdy w Lublinie funkcjonował jeszcze klub gejowski Odlot, przy wejściu zaatakowało je kilkunastu pijanych kolesiów z kamieniami. – Żeby ich było pięciu, dałabym radę, ale nie piętnastu. Trzeba było najpierw negocjować, a potem uciekać – opowiada. Gdy jadą do podlubelskiej wsi odwiedzić rodziców Kingi, zachowują się bardzo powściągliwie. Sąsiedzi zaszczuliby rodziców, gdyby się dowiedzieli. Kobiety we śnie Kinga nie miała kłopotów z domowym coming out (ujawnienie orientacji). Przychodziła do domu ze swoją dziewczyną i matka po prostu pewnego dnia spytała: jak mam się zwracać do twojej koleżanki, bo chyba nie zięciu? Potem była rozmowa: „Jesteś szczęśliwa? – Tak. – To ja też”. Jak większość lesbijek Kinga, wychowana w heteroseksualnym środowisku, automatycznie zakładała, że ona także jest heteroseksualna. Była w paru związkach z facetami, ale czuła, że coś jest nie tak; nie ten zapach, nie te zachowania, chemia nie działała. Kiedyś grali w butelkę w akademiku i wypadło jej pocałować kobietę. To był moment, kiedy zrozumiała, kim jest. Dziś, kiedy sięga pamięcią wstecz, wydaje się jej, że wiedziała to od zawsze. Przecież nawet kiedy była małym dzieckiem, w jej snach w ogóle nie było mężczyzn. Lesbijkom z młodego pokolenia ujawnienie swojej orientacji seksualnej wydaje się czymś naturalnym. Według raportu stowarzyszenia Lambda na coming out przed rodziną decyduje się blisko 70 proc. homoseksualistów, a przed przyjaciółmi – ponad 90 proc. (badanie było prowadzone w dużych miastach, w grupie wiekowej 18–40 lat). Ważne jest dla nich przekonanie, że homoseksualizm ma podłoże genetyczne. Jest więc czymś niezawinionym, człowiek po prostu taki się rodzi. Tej świadomości brakowało starszemu pokoleniu, które żyło i bywa, że żyje nadal w poczuciu winy. Agnieszka, dziś studentka anglistyki i iberystyki, miała 15 lat, kiedy powiedziała rodzicom: jestem lesbijką. Wychowywała się za granicą, więc nawet jej nie przyszło do głowy, że to może być coś złego. – Kiedy mama poszła ze mną do seksuologa, wyglądała, jakby miała wypisane na czole: błagam, niech pan powie, że to nieprawda – wspomina. – Ale kiedy powiedział, że prawda, po prostu przyjęła to do wiadomości. Już jako 16-latka chodziła do branżowych klubów. Rodzice zapraszają jej dziewczynę Anię na obiady, na urodziny. Mama woli nawet poplotkować czy pójść na zakupy z Anią, bo Agnieszka nie ma do tego cierpliwości. Nie muszą się z niczym kryć. – Jestem, jaka jestem, a jak ktoś tego nie akceptuje, to jego problem – deklaruje Agnieszka. Opowieści o „leczeniu” homoseksualistów czy wyrzucaniu ich z domu słucha trochę jak bajki o żelaznym wilku, choć wie, że takie rzeczy nadal się zdarzają. – Historie o heteroseksualnych małżeństwach lesbijek brzmią dziś dziwacznie. Jakby musiały coś odsłużyć społeczeństwu. One mają wszystko: branżowe knajpki i kluby, grupy wsparcia, telefon zaufania, biura podróży, górskie kluby, giełdę informacji o zaprzyjaźnionych seksuologach, prawnikach, psychologach i ginekologach (takich, którzy rozumieją, że pytania: czy pani współżyła i czy pani jest dziewicą, to mogą być dwie różne kwestie). I mają internet, który pozwala w te wszystkie miejsca trafić. Dla tych, które nie chcą się ujawniać, internet to także miejsce, gdzie można znaleźć partnera do białego małżeństwa. Na portalu gejów pełno ogłoszeń treści: „szukam lesbijki do fikcyjnego małżeństwa. Oferty najlepiej ze zdjęciem, ja zrewanżuję się tym samym. Kwestie prawne do ustalenia później”. Dla tych, które chcą mieć dziecko, jest portal lesmama, gdzie można kontaktować się z dawcami nasienia. Internet to dla lesbijek cały podziemny świat. Dla lesbijek ze wsi czy małych miasteczek internet to często jedyne środowisko, w którym czują się bezpiecznie. Nie mogą szczerze porozmawiać z własną matką, ale na czacie spotykają się z lesbijkami z całego świata. Niewidzialne „Jak to było, kiedy nie było internetu? Jak wyście się dziewczyny poznawały?” – pytają młodsze. „Był totalny chaos i brak jakiejkolwiek pomocy” – odpowiadają starsze. Opisują swój ból, lęk, walkę ze sobą. Ania wspomina, jak pierwszy raz, z wypiekami na twarzy, kupowała „Inaczej” (nieistniejące już branżowe pismo), jak czytała anons Ygi, jak potem długo korespondowały, zanim umówiły się na pierwsze spotkanie. – Dziś sprawa jest prosta: włącza się internet, wysyła e-mail i na drugi dzień spotyka w Rasko (branżowy klub przy Krochmalnej w Warszawie) – opowiada. Są razem z Ygą już prawie 10 lat. Wspólny dom, kot, rowery, czajniczki, książki, płyty – wszystko, w co związek obrasta przez lata. Mówią, że czują się trochę jak stare małżeństwo. Czaty to jedyne miejsce, gdzie można spotkać lesbijki starszego pokolenia. Nie chodzą do branżowych knajp, na imprezy i parady. Jakby ich nie było. Jakby były niewidzialne. – Tylko raz widziałam na paradzie parę 80-letnich staruszek, które szły uśmiechnięte trzymając się za ręce – opowiada Agnieszka, studentka polonistyki. – Jak pomyślę, co te kobiety w życiu przeszły, bierze mnie groza. – Moje pokolenie też pozostanie w ukryciu. Zbyt długo ma poukładane życie w małżeństwach, a przede wszystkim obawia się reakcji dzieci – mówi Baszka. Ujawniła się w wieku 52 lat, wszystkie trzy córki zerwały z nią kontakt. Przedtem było 30 lat życia w zaprzeczeniu, „leczenie”, próby samobójcze. Im bardziej tęskniła za kobietami, tym bardziej starała się ich unikać. Maniakalnie próbowała udowodnić sobie i światu, że nie jest zboczona. Wreszcie trzy lata temu odważyła się wrzucić do wyszukiwarki Google hasło: homoseksualizm. Dwa miliony stron. Wklepała: lesbijka. Milion stron. – Boże mój, pomyślałam, to ten świat w ogóle istnieje – wspomina. Pojechała do Warszawy, trafiła do Lambdy. Tam poznała Sylwię, kobietę swojego życia. Od dwóch lat mieszkają razem. – Gdy myślę o córkach, jest mi ciężko, ale nie żałuję swojej decyzji. Była jak wyprostowanie zgiętych pleców. Minęły nawet dolegliwości fizyczne, które nękały mnie przez całe życie: migreny, potworne bóle brzucha. Bywa, że kiedy ludzie dowiadują się, że jestem lesbijką, stają się bardziej otwarci. Sytuacja jest jasna, bo już nie trzeba pilnować tego trupa w szafie. Ja sama stałam się lżejsza, świat mi się otworzył. Według Agaty Engel, psychoterapeutki prowadzącej grupy wsparcia i psychoterapię dla gejów i lesbijek, coming out jest sprawą czysto indywidualną. Jedni go nie potrzebują, dla innych jest niezbędny, bo uwalnia energię tłumioną i wykorzystywaną na ukrywanie życiowej tajemnicy. – Potem trzeba wyciszyć emocje związane z własną seksualnością. Nie stygmatyzować się w stylu: nazywam się Henia, mam 20 lat i jestem lesbijką. To tylko jeden z elementów osobowości. Przecież od hetero nikt nie wymaga ciągłych deklaracji – tłumaczy. Czytaj także: Jednopłciowe rodziny w Polsce istnieją. Najczęściej dzieci wychowują dwie lesbijki Żona swojej żony Moja żona – mówi o Sylwii Baszka. Moja żona – mówi o Baszce Sylwia. Wymieniły się obrączkami. Sylwia nawet zmieniła nazwisko na nazwisko Baszki. Obie pracują, mają wspólną kasę i wspólnie decydują o wydatkach. Obowiązki domowe podzieliły się jakoś same. Jedna woli myć okna, druga odkurzać. Baszka musiała tylko wyrobić w sobie tolerancję na niepozmywane naczynia, bo jako wieloletnia gospodyni domowa miała odruch, żeby po posiłku, zamiast usiąść i zapalić, lecieć do zlewozmywaka. – Nie ustalałyśmy, która zmywa. Jak po tygodniu okazuje się, że koty też nie pozmywały, bierze się za to ta, która ma czas – opowiada Sylwia. Stereotyp próbuje wtłoczyć związek dwóch kobiet w schemat: dominująca–uległa, a lesbijki klasyfikuje albo jako niespełnionych facetów, albo skrzywdzone przez mężczyzn kobiety. – Bycie lesbijką to nie negacja, ale afirmacja. Jestem z kobietą, bo chcę być z kobietą, bo potrzebuję kobiecej energii, a nie dlatego, że nie chcę być z mężczyzną – deklaruje Sylwia. Magdalena Okoniewska, autorka wydanego niedawno dziennika lesbijki „Mój świat jest kobietą”, opisuje swoją wewnętrzną ewolucję od poszukiwania męskich pierwiastków i pragnienia, by wyłącznie poddawać się kobiecie, do pragnienia, by ją także zdobywać. Choć połączenie męskich i kobiecych pierwiastków w jednej osobie nadal ją fascynuje, deklaruje: „To, że kocham kobiety, nie oznacza, że chcę być dla nich mężczyzną, albo by one dla mnie były jak mężczyźni. Chcę być kochana przez kobietę i chcę kochać kobietę, pozostając kobietą”. Okoniewska wygląda jak zaprzeczenie stereotypu lesbijki; filigranowa, długowłosa. Podobnie Agnieszka, studentka polonistyki – drobna blondynka, dlatego najczęstszą reakcją na jej wyznanie: jestem lesbijką, jest niedowierzanie. Powinna przecież mieć krótkie włosy, ubierać się z wyzywającą abnegacją i być aroganckim babochłopem. Prof. Zbigniew Lew-Starowicz na podstawie przeprowadzonych przez siebie badań twierdzi, że 44 proc. lesbijek reprezentuje typ androgyniczny, 30 proc. – typ męski, a 22 proc. typ kobiecy. – Jeszcze parę lat temu w klubach branżowych pojawiały się niemal wyłącznie dziewczyny krótko ostrzyżone, ubrane w bojówki, dziś widzi się coraz więcej ślicznie zrobionych, długowłosych, bardzo kobiecych – opowiada Agnieszka, studentka anglistyki. – O osobowości męskiej, żeńskiej czy androgynicznej można mówić bez względu na płeć czy orientację. To kultura przypisała mężczyźnie takie cechy jak siła, zaradność czy opiekuńczość, a kobiecie uległość, wrażliwość czy słabość – mówi Agata Engel. – Seksualność człowieka można postrzegać jako continuum, skalę, która na jednym końcu ma hetero, na drugim homo, a większość ludzi znajduje się gdzieś pomiędzy. Wystarczy spojrzeć na związek Kingi i Mary, by zobaczyć, jak stereotyp wyprowadza na manowce. Mary niska i drobna, Kinga duża i silna. Na pozór nie ma wątpliwości, kto tu jest „mężem”, a kto „żoną”. – Faktycznie, jak trzeba naprawić kran, położyć glazurę, czy dać komuś w mordę, to ja. Ale to Mary nas utrzymuje i załatwia wszystkie sprawy urzędowe – opowiada Kinga. – Kiedy zdecydowałyśmy się na dzieci, ustaliłyśmy, że to ja będę je rodzić. Nie tylko z pragmatycznych względów. Ja bardziej chciałam. Zaczęły już próby w angielskiej klinice in vitro. Kiedy mama Mary zgłasza wątpliwości, czy to będą na pewno jej dzieci, skoro genetycznie nie będzie miała z nimi nic wspólnego, Mary odpowiada: będą moje, bo to ja płacę za plemnik. I to ciężkie pieniądze. Na bezludnej wyspie Karolina do trzydziestki była przekonana, że jest heteroseksualna. Miała delikatne epizody erotyczne z kobietami, przyjaźniła się z transseksualistą (mężczyzną w kobiecym ciele), ale 10 lat przeżyła w małżeństwie. Po rozwodzie przyjaźń z transseksualistą zmieniła się w związek. – Wtedy po raz pierwszy doświadczyłam kobiecego ciała i zrozumiałam, że jestem biseksualna – wspomina. Dziś żyje z kobietą. – Z mężczyzną trzeba było długo badać czy nie chodzi tylko o seks. Kobieta ma ogromną potrzebę trwałości związku. W takim związku nie czuję się zdominowana. Jest więcej czułości, ciepła, dotyku rąk – opowiada. Z badań Alicji Długołęckiej wynika, że ponad 60 proc. lesbijek miało stosunki heteroseksualne. Zwykle w fazie odkrywania własnej seksualności. – Owszem, sypiałam z facetami i bywało fantastycznie – przyznaje Agnieszka, studentka anglistyki – ale związku z facetem nie potrafiłabym stworzyć. Jednocześnie, jak twierdzi druga Agnieszka, studentka polonistyki, związki z kobietami są trudniejsze. – Jesteś z osobą, która lepiej cię rozumie, ale też baczniej obserwuje, bo ma taką intuicję jak ty. Związki homoseksualne są trudniejsze także dlatego, że brakuje im spoiwa. Nie ma dzieci, wspólnego majątku, całej społecznej otoczki, która jest naturalna dla związków hetero. Gdy coś się psuje, można bez formalności spakować walizkę i wyjść. – Trudniej wchodzimy w dorosłe życie. Życie seksualne zaczyna się później i później się stabilizuje – mówi Yga. – Związek potrzebuje zewnętrznych wzmocnień, widowni, wsparcia. Hetero dostają to od rodziny, dziadków, dzieci, a związek homo żyje trochę na bezludnej wyspie – tłumaczy Agata Engel. – Stereotyp przypisuje tym związkom nietrwałość, a homoseksualistom rozwiązłość i skłonność do zdrady, ale rozwiązłość nie wynika z orientacji seksualnej. Pewnie, że u młodych chłopaków w wieku 16–22 lata buzują hormony, ale tak samo u homo jak i u hetero. Dziewczyny bez względu na orientację seksualną mają większą skłonność do budowania relacji, są bardziej emocjonalne. To także może być kulturowe. Nie jesteśmy uczone konsumpcyjnego podejścia do seksu. W końcu burdele zawsze były dla mężczyzn. Branżowy kawał: „Co robi lesbijka na drugiej randce? – Wprowadza się. A co robi gej na drugiej randce? – A co to jest druga randka?”. Gra stereotypem, ale w pewnym stopniu potwierdzona badaniami. Jak pisze Antoni Kulpa w artykule „Niektóre cechy osobowości homoseksualistek”, u lesbijek częściej niż u gejów spotyka się wygórowane potrzeby uczuciowe, dominację romantyzmu w usposobieniu i wyrafinowaną subtelność, która przyczynia się istotnie do zwiększenia liczby orgazmów. Czytaj także: Jak żyć w związku homo Pryzmat seksu Dziewczyny rzadziej obrywają na ulicy. Gdy mieszkają razem, ludzie myślą: siostry, kuzynki, przyjaciółki. – Geje odbierani są gorzej. Gej to pedał, ciota, cwel, ten gorszy. A dwie babki w łóżku? Super. Ale to znaczy, że ludzie patrzą na nas tylko przez pryzmat seksu – mówi Yga. – A filmy w stylu „Emanuelle” budują przekonanie, że seks kobiet to tylko dodatkowa opcja do hetero. Seks kobiet postrzegany jest jako bardziej czysty, jest elementem męskich fantazji erotycznych, zdrada z kobietą to nieprawdziwa zdrada. W branżowych knajpach coraz częściej pojawiają się pary hetero szukające tej trzeciej na przygodę. Widać to także w internetowych anonsach. „Chodzi pewnie o to, że jedna czy druga dziewczyna ma kaprys, żeby zobaczyć, jak to jest pójść do łóżka z kobietą, ale może jest i tak, że partner nie daje jej tyle, ile by chciała, czułości, pieszczot, uczucia i dlatego szuka tego w osobie tej samej płci. Najczęściej ogłoszeniodawczynie piszą, że mąż/chłopak wie o ich upodobaniach, że nie ma nic przeciwko, a nawet... że chętnie się przyłączy, jeśli tylko znajdzie się pani o orientacji bi, której w łóżku nie przeszkadza samiec. Zjawisko to staje się wręcz nagminne” – pisze Magdalena Okoniewska w swoim dzienniku. – W słowie „homoseksualizm” na pierwszy plan wybija się seksualność, a to jest orientacja psychoseksualna – tłumaczy Sylwia. – To, że jestem lesbijką, nie znaczy, że mam ochotę się przespać z każdą napotkaną kobietą. W Rasko co środę odbywa się striptiz. Pomysł wyszedł od gejów, którzy, żeby zrobić dziewczynom przyjemność, wynajęli tancerkę z agencji. Jednak u dziewczyn spektakl budzi raczej zażenowanie niż ekscytację. – Flaki mi się przewracały – wspomina Sylwia. – Fajnie, że ktoś miał taki pomysł, ale w sumie to było raczej śmieszne. Przyzwyczajona do męskiej widowni kierowała się do facetów, a to byli oczywiście geje – opowiada Agnieszka, studentka anglistyki. – Może gdyby miała branżowy look, toby mnie to brało, a ona wyglądała jak lalka Barbie. Czytaj także: Rozmowa z lesbijkami, szczęśliwymi małżonkami Ptaki w wodzie Polscy homoseksualiści żyją w trochę schizofrenicznej sytuacji. Z jednej strony, w elitach miast bywanie w klubach branżowych jest trendy. Wiele osób może tylko pomarzyć, by dostać się do najmodniejszego w Warszawie klubu Utopia. Modni są styliści, fryzjerzy, wizażyści – geje. Wypada mieć przyjaciela geja, znać jakąś lesbijkę. To oznaka światowości. „Epizod homoseksualny jest jak zalotny pieprzyk” – pisze z przekąsem w branżowym piśmie „Interhom” Sławomir Lachtera. Z drugiej strony tegoroczne wydarzenia w Krakowie i zakaz Parady Równości w Warszawie pokazują, że do prawdziwej tolerancji jeszcze daleko. W dodatku po ostatnich skandalach homoseksualizm zaczął być utożsamiany z pedofilią. „W moim mieście dowiedziano się, że jestem les. Nawet nie tyle dowiedziano się, ile ludzie podejrzewają i na zasadzie plotek zrobiła się burda na całe miasto – zwierza się ktoś na forum internetowym. – Czasem boję się wyjść na spacer. Do czasu gdy nikt o mnie nie wiedział, rodzice przychodzili prosić, abym jechała na kolonię, bo wtedy nie będą się bali puścić dzieci. W tym roku głośno protestowali. Nie chcą mnie tylko dlatego, że jestem lesbijką”. „Moi rodzice się do mnie nie odzywają. Nie rozmawiają ze zboczeńcami. Wiecie jakie to męczące? Te wszystkie komentarze, docinki”. „Chciano mnie wyrzucić ze szkoły, kiedy w I klasie LO na lekcji religii razem z przyjaciółką sprzeciwiłyśmy się teorii siostry katechetki, że osoby homo trzeba zamykać i leczyć” – takich historii pełne są strony internetowe. Dlatego osoba, która decyduje się na coming out poza wąskim kręgiem wtajemniczonych, traktowana jest jak kamikadze. Bywa różnie. Małgorzata Okoniewska po ukazaniu się książki, którą podpisała prawdziwym nazwiskiem, przeniosła się do Warszawy, dostała pracę, nie spotkały jej żadne przykrości. Dla Ani występ z Ygą w TVN zakończył się utratą pracy. Była pedagogiem szkolnym w podwarszawskiej miejscowości i nie przedłużono z nią umowy bez podania przyczyn. Z plotek usłyszała, że wyrzucono ją za pedofilię. – Presja społeczna, poczucie wyobcowania, dyskryminacji, to wszystko jest paskudne – mówi Karolina. – Czuję się jak ptak, który musi latać w wodzie. Nie chodzi nawet o fizyczną agresję, ale o wrogie spojrzenia, o to, że trzymanie za rękę czy pocałunek w miejscu publicznym odbierany jest jako polityczna niemal manifestacja, a nie normalny ludzki odruch. Prosty gest czułości wzbudza sensację. – Kiedyś jechałyśmy kuszetką razem z młodym małżeństwem. Rano mąż na dzień dobry przytulił żonę. Ja, choć bardzo tego chciałam, nie miałam odwagi – opowiada Baszka. – To dlatego branża zamyka się jak w getcie. Potrzebujemy miejsc, gdzie czujemy się normalnie. Mniejszość w mniejszości Dziewczyny z branży potrafią rozpoznać się bez słów. Mówią, że to coś w gestach, spojrzeniach, sposobie poruszania. Patrzy się i się wie: aha, ona też. Ale przecież nie będą zaczepiać się na ulicy: przepraszam, czy jesteś lesbijką? – Heterycy mogą się poznać nawet w kolejce po mięso. My po to mamy kluby – mówi Agnieszka, studentka anglistyki. Siłą rzeczy kluby zmieniają się w miejsca „polowań”. Agnieszka, studentka polonistyki, swoją dziewczynę także poznała w klubie, ale dziś już raczej unikają branżowych miejsc. – Na początku każda rzuca się w to z głową, bo chce poczuć wspólnotę. Zobaczyć, że nie tylko ona kocha kobietę – opowiada. – Ale potem zaczęło mnie to drażnić. Nie lubię zadymionych piwnic, gdzie dziewczyny wypijają po 15 piw i są głośne. Czuję się tam nieswojo. Ale jak pójdziemy do normalnego klubu, faceci widząc dwie „samotne” laski prędzej czy później stają się namolni. Właściwie nie ma dokąd pójść i dlatego, kiedy dziewczyny już znajdą drugą połówkę, często zamykają się w domu. Znikają z branży. Zresztą kluby są gejowskie, jedynie w środy robią imprezy dla dziewczyn. Mówi się: gejowska parada, gejowska prasa, gejowskie środowisko. Lesbijki czują czasem, że są trochę na doczepkę. Nawet w Lambdzie trzy czwarte to faceci. „Jesteś lesbijką i czujesz się związana ze środowiskiem? Tyle że nie wszyscy są związani z tobą. Włącz TV, radio, zajrzyj do prasy i na portale – ciebie tam prawie nie ma. Poza nielicznymi wyjątkami nasz świat jest... gejowski” – denerwuje się jedna z internautek. – Czasem myślę, że to w gruncie rzeczy dość dziwny związek. Więcej powinno mnie łączyć z heterykami. W końcu i mnie, i im podobają się kobiety – mówi Agnieszka, studentka anglistyki. – Ale z gejami łączy nas to, że razem jesteśmy w szarej strefie i mamy wspólne sprawy do załatwienia. Przede wszystkim ustawę o związkach partnerskich. Razem tworzymy większą siłę. Homoseksualiści to około 5–7 proc. populacji, a to znaczy, że jest nas w Polsce mniej więcej dwa miliony. To jak cała Warszawa. – Z lesbijkami jest ten sam problem co w ogóle z kobietami w Polsce. Unikają aktywności i zaangażowania – tłumaczy Kamila, dyrektorka biura Lambdy. – Mężczyźni potrafią głośno domagać się swoich praw i dotyczy to także gejów. Lesbijki, gdy tylko ułożą sobie życie, zapadają się we własnym świecie. Trochę na własne życzenie jesteśmy mniejszością w mniejszości. współpraca Sebastian Krawczyk Poczucie winy, pierwsze uczucie 97 proc. lesbijek miało w okresie dojrzewania subiektywne poczucie inności. 43 proc. postrzegało siebie jako chłopczycę, 30 proc. jako osobę wrażliwą i wycofaną, a 17 proc. jako upartą i niezależną. • 55 proc. uświadomiło sobie swoją orientację seksualną pomiędzy 16 a 20 rokiem życia, 30 proc. – pomiędzy 11 a 15, a 14 proc. po 20 roku życia. U 57 proc. było to związane z poczuciem winy. • Większość, bo ok. 47 proc., doświadczyło pierwszego homoseksualnego uczucia pomiędzy 11 a 15 rokiem życia, 28 proc. – pomiędzy 16 a 20 rokiem życia, 13 proc. po 20, a 11 proc. przed 11 rokiem życia. W większości przypadków (75 proc.) uczucie to dotyczyło koleżanki, a w 24 proc. nauczycielki. • W ponad 58 proc. przypadków pierwsze uczucie miało charakter platoniczny, w 21 proc. – było związane z pożądaniem, a w 20 proc. z kontaktem seksualnym. Na podst.: Alicja Długołęcka „Rozwój psychoseksualny kobiet zorientowanych homoseksualnie w perspektywie pedagogicznej”. Życie codzienne 25 proc. doświadczyło agresywnych zachowań ze strony otoczenia 80 proc. uważa, że żyje w nietolerancyjnym środowisku 75 proc. ujawnia się tylko wobec wybranych osób 40 proc. zwraca szczególną uwagę na swoje zachowanie w miejscach publicznych 30 proc. kontroluje się całkowicie. 45 proc. w doborze przyjaciół kieruje się orientacją homo 40 proc. opuściłoby kraj na stałe. Źródło: B. Banasiak „Homoseksualne kobiety w środowisku społecznym”, niepublikowana praca magisterska, UW 1998 r. Hetero-homo savoir vivre Ludzie świadomi homoseksualnej orientacji swoich znajomych popełniają często gafy niewynikające ze złej woli, ale z niewiedzy. Co w ich zachowaniu drażni, upokarza, denerwuje lesbijki: • pytania: kto jest u was mężem, a kto żoną?• pytania: jak wy to robicie?• propozycje „wyleczenia” ze strony panów, nawet w żartach są upokarzające, bo bazują na stereotypie, że lesbijka to kobieta, której nie układało się z mężczyznami• kokieteryjne i zalotne, często nawet nieświadome, zachowania kobiet, bo nawiązują do stereotypu wyuzdanego homoseksualisty, myślącego wyłącznie o seksie• heteroseksualiści odwiedzający branżowe kluby i knajpki często zachowują się, jakby przyszli do zoo. Natrętnie się gapią, komentują.
Postawy homoseksualne często budzą w społeczeństwie wiele kontrowersji, a zdarza się nierzadko i tak, że są obiektem potępienia. Dzieje się tak dlatego, że wiedza na temat takiej orientacji seksualnej jest nadal niewystarczająca. Z tego powodu publiczne okazywanie sobie uczuć przez dwie kobiety może budzić wiele negatywnych zachowań i opinii. Receptą na zmianę takich zachowań powinno być zatem uświadamiane społeczeństwa na temat orientacji homoseksualnej. Lesbijki - odbiór społeczeństwa Choć zdaje się, że mężczyźni będący w związkach homoseksualnych są dużo bardziej piętnowani przez społeczeństwo, to przedstawicielki płci pięknej też nie są akceptowane. Publiczne trzymanie się za ręce, obejmowanie, pocałunek czy inne formy wyrażania uczuć przez osoby o takiej orientacji nadal jest odrzucane przez większość. Co ciekawe, deklaracje lesbijek są często uważane jako przejaw słabości. Lesbijki część społeczeństwa postrzega jako osoby zranione przez mężczyzn, które brak uczuć próbują sobie zrekompensować u osoby tej samej płci. Stereotypem jest także myślenie, że lesbijki mają pewne cechy męskie. Poglądu takiego nie można bowiem odnieść do wszystkich kobiet homoseksualnych. Lesbijki - prawdy i mity Na temat lesbijek i gejów krąży wiele mitów i niedomówień w społeczeństwie. Do niedawna homoseksualizm był wpisany nawet na listę chorób, przez co często wymuszano na lesbijkach podjęcie leczenia. Jednak na szczęście na podstawie medycznych przesłanek homoseksualizm został usunięty z tej listy. Wykreślenie bycia lesbijką z listy chorób obala kolejny mit, według którego lesbijkę można wyleczyć z homoseksualizmu terapią konwersyjną. Przeciwnicy uważają nawet, że lesbijki mają mniejsze mózgi niż kobiety heteroseksualne, choć nie ma na to żadnych dowodów medycznych. Twierdzą oni również, że problem ten nie występuje wśród zwierząt, co oczywiście mija się z prawdą. Kolejnym mitem na temat zarówno lesbijek, jak i gejów jest to, że orientacja seksualna wynika z wychowania. To, czego dziewczyna doświadcza w domu, ma decydować o tym, czy zostanie lesbijką, czy też nie. Dlatego też bardzo często uważa się, że bycie lesbijką jest przejawem dewiacji, ponieważ lesbijka krzywdzi w ten sposób siebie i innych zarówno pod względem medycznym, jak i społecznym odreagowując swoje problemy z dzieciństwa. Przeciwnicy rozpowszechniali również fałszywe informacje na temat tego, że homoseksualizmem można się od lesbijek zarazić. Jest to niemożliwe z medycznego punktu widzenia, ponieważ homoseksualizm jest prawdopodobnie uwarunkowany przez hormony i epigenetykę. Ponadto bycie lesbijką nie zagraża w żaden sposób zdrowiu i życiu. Lesbijkom często zarzuca się też rozwiązłość. Jest to prawdopodobnie związane z postrzeganiem homoseksualizmu, jako dewiacji, czy zaburzenia. Pomimo tego, statystyki pokazują, że zarówno większość gejów, jak i lesbijek deklaruje chęć bycia w szczęśliwym, monogamicznym związku. Niestety większość religii również nie akceptuje lesbijek i uważa homoseksualizm za grzech. Dlatego lesbijki są często wykluczane ze swoich społeczności i kościoła, jeśli postanowią powiedzieć głośno o swojej orientacji.
jak pokazać że jestem lesbijką