że fizyka molekularna – ważna podstawa mojej pracy nauko-wej – nie wystarczy do odpowiedzi na te decydujące pytania. Musiało być jeszcze coś więcej. Stałem zatem przed zadaniem, które polegało na tym, żeby dowiedzieć się, kim my właściwie jesteśmy i w jaki sposób możemy stać się tymi, kimi rzeczywiście jesteśmy.
QUANTEC. By uzyskać informacje o stanie zdrowia, urządzenie kwantowe, wykorzystuje cyfrowy zapis ze zdjęcia i innowacyją diodę. Dioda z białym szumem skanując fotografie, odczytuje zapis w aurze. Urządzenie Quantec pozwala kształtować naszą energetykę i pole morficzne wokół nas, przesyłając finalne wibracje jakie chcemy osiągnąć.
Fizyka kwantowa. Discover Pinterest’s 10 best ideas and inspiration for Fizyka kwantowa. Be inspired and try out new things.
6 listopada na scenie Instytutu Teatralnego wystąpiła Julia Wyszyńska, która w ramach cyklu „Mono w Instytucie” zaprezentowała spektakl „Fizyka kwantowa, czyli rozmowy nigdy nieprzeprowadzone”. Po spektaklu rozmowę z aktorką poprowadził kurator cyklu Mateusz Nowak.
Fizyka kwantowa na co dzień. Jak świadomość i podświadomość wpływają na Twoją rzeczywistość - Warnke Ulrich, w empik.com: 54,50 zł. Przeczytaj recenzję Fizyka kwantowa na co dzień. Jak świadomość i podświadomość wpływają na Twoją rzeczywistość.
Nauki ścisłe i duchowość wcale nie muszą się wykluczać. Moim zdaniem wspierają się wzajemnie. Okazuje się, że starożytne nauki powstałe w wyniku medytacji m
. Rzeczywistości nie tylko jest nieskończenie wiele. Nie tylko powstają w każdej chwili, oddzielając się, gdy tok wydarzeń wybiera (z naszego punktu widzenia) jeden z możliwych szlaków. Nie tylko istnieją równolegle wobec siebie. One wręcz oddziałują na siebie i nawet wchodzą ze sobą w kolizje. Tak przynajmniej twierdzą Michael Hall i Dirk- -André Deckert, których praca, opublikowana pod koniec 2014 r. w czasopiśmie „Physical Review X”, wzbudza ostatnio sporo komentarzy i kontrowersji. Interpretacja mechaniki kwantowej, zwana teorią wielu światów, powstała w umyśle Hugh Everetta i kilku innych teoretyków jeszcze w latach 50. XX wieku. Od tamtego czasu, mimo że była zwalczana, rozwija się i jest bazą do powstawania coraz dziwniejszych wariantów. A przecież to nie jedyna, zrodzona w świecie mechaniki kwantowej teoria, która wzbudza sprzeciwy zwolenników tradycyjnego realizmu i determinizmu. W położonym we francuskich Alpach Instytucie Laue-Langevin przeprowadzono jeszcze w 2013 r. pewien eksperyment. Po tym, co tam zaszło, rzeczywistość już nigdy nie będzie taka sama… Przyszłość zmienia przeszłość 1. Źródło neutronów w reaktorze Instytutu Laue-Langevin Ośrodek ten znany jest z reaktora wyrzucającego rekordowo gęste wiązki neutronów (1), z którymi fizycy eksperymentują na wszystkie sposoby, jakie tylko teoretykom przychodzą do głowy. I to właśnie w ramach jednego z nich, szczególnie ekstrawaganckiego, od neutronów oddzielone zostały ich kwantowe cechy, czyli spiny. Brzmi dziwnie, trochę jakby w jedną stronę poszedł pan Kowalski, a w drugą jego poglądy polityczne. Jakkolwiek niezwykły, koncept ten został przewidziany przez fizyków-teoretyków blisko dekadę temu. Nadali nawet zjawisku obrazową nazwę na cześć kota z Cheshire z „Alicji w Krainie Czarów”, który znikał, ale jego uśmiech cały czas pozostawał widoczny. Mechanika kwantowa, której twierdzeń nie zdołał zakwestionować żaden eksperyment od momentu jej powstania w latach 20. XX wieku, opiera się na zasadach niekiedy boleśnie kłócących się ze zdrowym rozsądkiem. Zgodnie z owymi zasadami dwie cząstki mogą np. znajdować się równocześnie w tym samym punkcie, obracać się jednocześnie zgodnie ze wskazówkami zegara i przeciwnie do nich, no i oczywiście – w najsłynniejszym paradoksie, zwanym splątaniem – oddziaływać jedna na drugą natychmiastowo, nawet gdy oddalone są od siebie o miliardy lat świetlnych. Istnieje też w świecie kwantowym jeszcze dziwniejsza zagadka, mniej znana. Pół wieku temu fizyk Yakir Aharonov (2) zapytał, czy czas w mechanice kwantowej musi biec z przeszłości w przyszłość? Odpowiedź, wyrażona w języku matematyki, brzmi po prostu – nie, wcale nie musi. W 1964 r. Aharonov wraz ze swymi kolegami, Peterem Bergmannem i Joelem Lebowitzem z Uniwersytetu Yeshiva w Nowym Jorku, zaproponowali nową interpretację teorii o nazwie „czasowo- -symetryczna mechanika kwantowa”. Wyjaśniała, w jaki sposób informacje z przyszłości mogą wypełniać niedające się przewidzieć luki w teraźniejszości. Choć doceniano, że koncepcja Aharonova opiera się na bardzo eleganckich równaniach, trudniej było przełknąć jej następstwa w sferze filozofii. Aharonovowi potrzebne były konkretne eksperymenty wskazujące, że przedsięwzięcie z przyszłości może mieć wpływ na wydarzenia dziejące się w przeszłości. 2. Yakir Aharonov 3. Jeff Tollaksen Przez całe lata 80. i 90. Jeff Tollaksen (3) wraz z Aharonovem próbowali obmyślić takie eksperymenty. Zasadniczo chodziło o trzy stopnie: preselekcję (czyli pomiary grupy cząstek), średni pomiar oraz finałową postselekcję, w której naukowcy wybierali podzbiór cząstek, na których dokonywano trzeciego pomiaru. Aby odkryć działającą wstecz przyczynowość, czyli przepływ informacji z przyszłości do teraźniejszości, eksperyment musiał zademonstrować, że efekty zmierzone w czasie średniego stopnia były połączone z akcjami wykonywanymi na podzbiorze cząstek w późniejszym czasie. Uczeni zaproponowali analizowanie właściwości zwanej spinem, odpowiadającej czemuś w rodzaju wirowania piłki, jednak z kilkoma ważnymi różnicami. W świecie kwantowym cząstka może wirować jedynie na dwa sposoby: w górę i w dół, przy czym każdy kierunek ma ustaloną wartość (np. 1 oraz -1). Na początku uczeni mierzą spin grupy cząstek o godzinie potem o 9:30. Następnego dnia powtarzają czynność, przy czym tym razem dokonują również trzeciego pomiaru podzbioru cząstek ok. godziny 10:00. Jeśli ich przewidywania co do wstecznej celowości były prawdziwe, powinno dojść do widocznej zmiany. Innymi słowy, pomiar spinu przeprowadzonego o 9 i 10 mógł spowodować niespodziewany wzrost intensywności spinu mierzonego pośrodku, a więc o 9:30. Sam efekt nie ograniczałby się jedynie do spinu. Widać byłoby także dramatyczną zmianę innych wartości kwantowych. Przez lata podobne przewidywania zawierały się bardziej w sferze filozoficznej, ponieważ zdawało się niemożliwe, aby wykonać zasugerowane eksperymenty. Opierały się one o wykonywanie pomiarów, jednakże książkowa fizyka mówiła, że mogłyby zniszczyć kwantowe właściwości systemu. Innymi słowy, każda próba dokonania jakichkolwiek pomiarów w systemie zniszczyłaby jego delikatny stan kwantowy. 4. Model eksperymentu: kot z Cheshire – kot to neutron, a uśmiech to spin neutronu Słaby pomiar idzie na ilość W 1988 r. Aharonov i jego współpracownicy opublikowali pracę, w której stwierdzili, że możliwy jest innych rodzaj pomiaru, taki, który nie niszczy stanu kwantowego obiektów. Miało się to dziać wówczas, gdy urządzenie pomiarowe oddziaływało z cząstką maksymalnie słabo. Coś jednak za coś. 5. Roger Penrose Przy słabym oddziaływaniu i wynik pomiaru będzie niezbyt pewny. Rozwiązaniem miał być eksperyment polegający na „słabym pomiarze” wielu cząstek o identycznych właściwościach. Tak rodziła się koncepcja wspominanego doświadczenia z Instytutu Laue-Langevin: kot z Cheshire, czyli neutrony, które w interferometrze oddzielane byłyby od swoich spinów. W takim stanie były obiektami „słabego pomiaru” magnetycznego, który udało się przeprowadzić dzięki specjalistom z wiedeńskiego Uniwersytetu Technologicznego. Po ponownym połączeniu z właściwym spinem dokonywano „mocnego pomiaru”, wybierając tylko te cząstki (postselekcja), które miały założone wcześniej właściwości. Jednak od tego pomiaru dokonywanego w przyszłości zależy preselekcja, czyli rodzaj cząstek „wchodzących” do eksperymentu (4). Przyczynowość działa więc w obu kierunkach osi czasowej, trochę tak, jakbyśmy zdając maturę, powodowali, że zaczynamy się uczyć w szkole średniej. Oczywiście z eksperymentu wynika jeszcze dalej idąca dziwność rzeczywistości. Skoro można oddzielić cząstkę materii od jej właściwości, to co jest „prawdziwą” rzeczywistością? To, co widzimy, czyli w języku mechaniki kwantowej „rozwiązanie funkcji falowej”, czy też może to, czego nie widzimy, bo nasza obserwacja nie zniszczyła jeszcze i nie zmieniła wcześniejszego stanu? Z paradoksów czasowych niektórzy uczeni wysnuwają dość daleko idące wnioski. Choćby takie, że docelowy stan Wszechświata może mieć wpływ na to, co w nim obecnie zachodzi, modyfikując np. wartości stałych fizycznych. Jeśli Wszechświat ma swoje przeznaczenie, to jest ono już „spisane”. Czy pozostaje w nim zatem miejsce na wolną wolę? A może wszystkie nasze wybory i czyny, przeszłe i przyszłe, są już dawno zarejestrowane w wielkiej „bazie danych”, dając nam jedynie iluzoryczną wolność? Do takich oto, niezbyt już fizycznych, pytań prowadzą osiągnięcia współczesnej nauki! Jeśli koncepcja wielu wszechświatów, rzeczywistości, w której kota można oddzielić od jego uśmiechu, a cząstkę od jej spinu, świata, w którym zdarzenia z przyszłości oddziałują na przeszłość, kłóci się z naszym zdrowym rozsądkiem, to warto zastanowić się, czym w ogóle jest nasza świadomość i postrzeganie rzeczywistości? W latach 90. wielki fizyk sir Roger Penrose (5) zaproponował teorię „zorkiestrowanej redukcji obiektywnej” (Orchestrated objective reduction), w której za stany umysłu, za to, co postrzegamy, myślimy, czujemy i pamiętamy, odpowiadają wibracje komórkowych mikrotubuli, procesy w istocie kwantowe. Niedawne eksperymenty Anirbana Bandyopadhyaya, przeprowadzone w Instytucie Nauk Materiałowych w japońskiej Tsukubie, oraz Rodericka G. Eckenhoffa z amerykańskiego Uniwersytetu Pensylwanii potwierdzają, że wibracje tego typu w komórkach neuronowych rzeczywiście zachodzą. Czyli w mózgu też zachodzą procesy kwantowe. Jeśli tak, to trudno zrozumieć, dlaczego konsekwencje tej nauki wzbudzają takie opory w ludzkim umyśle?
Na początku XX wieku dokonano odkryć, które całkowicie zmieniły sposób, w jaki wielu ludzi postrzegało tajemnicze zjawiska tego świata. Były to odkrycia Alberta Einsteina oraz odkrycia w dziedzinie fizyki kwantowej. Pokazywały one, że fizyczny wszechświat złożony jest z czystej energii, której nie można zniszczyć, można ją jedynie zamienić na inną formę energii czy materii, bez żadnych strat podczas transformacji. Weźmy na przykład kawałek drewna, który jest materią. Przy zetknięciu z bardzo wysoką temperaturą spala się, tworząc ogień. Popiół pozostały po spaleniu to materia, a reszta drewna ulega transformacji w gazy, które ulatują gdzieś w świat, aby przydać się w innym miejscu. Podczas tej transformacji nie ginie ani jedna cząstka następuje jedynie zmiana formy istnienia. WIBRACJE Energię, z której składa się wszechświat, można zmierzyć metodami naukowymi, przez określenie częstotliwości, z jaką każda cząsteczka energii wibruje. Fizyka atomowa odkryła, że energia ta złożona jest z atomów i cząsteczek, poruszających się z niewiarygodną prędkością. Na przykład kolory różnią się między sobą częstotliwością wibracji cząsteczek. Dlaczego i czym różnią się od siebie kreda, szkło, woda i plastik? Są to tylko pozornie różne substancje, gdyż ich cząsteczki wibrują z różnymi częstotliwościami. Różnica w prędkości wibracji powoduje inną strukturę molekularną i inną gęstość. Częstotliwość wibracji można zmienić, poddając te substancje działaniu innej formy energii, na przykład bardzo wysokiej lub niskiej temperatury. W ten sposób woda zmienia się w parę lub lód. Zjawiska te uznaje nawet materialistyczna koncepcja świata. Materialiści jednak nie mogą sobie poradzić z bardziej subtelnymi formami energii, których istnienia nie można udowodnić za pomocą eksperymentów. Koncepcja materialistyczna oddzieliła od reszty stworzenia i zaakceptowała tylko materialną część świata Chociaż sfera świadomości i myśli rządzi się takimi samymi prawami fizyki, materialiści nie mają sposobu, aby zbadać te bardziej subtelne rejony. Nie da się jednak zaprzeczyć, że każdy człowiek myśli. Twierdzimy, iż jakość naszego życia całkowicie zależy od jakości naszych myśli. Stwierdzenie to nie będzie miało żadnego znaczenia, jeżeli nie odniesiemy go do własnego doświadczenia i nie zastanowimy się, jaki ma ono związek z naszym osobistym szczęściem. NASZ WPŁYW Żyjemy we wszechświecie, który składa się z czystej energii. Energia ta otacza nas, jest cały czas dla nas dostępna. Możemy porównać nasze życie do pływania w jeziorze z czystą, krystaliczną wodą. Często umieramy z pragnienia, ponieważ jesteśmy przekonani, że woda nie nadaje się do picia. Wystarczy jednak tylko otworzyć usta i napić się. W oceanie życia wystarczy otworzyć swoje serce i czerpać z obfitości, miłości i radości, które nas otaczają. Bardzo istotną cechą tej otaczającej nas niewidzialnej energii jest to, że reaguje ona na nasze myśli i uczucia. Nasze intencje i oczekiwania sprawiają, że nasza wewnętrzna energia wypływa na zewnątrz i oddziałuje z innymi układami energii. Nazywa się to „zunifikowanym polem”. Nasze życie i kosmos to jedna, połączona całość. Znany amerykański fizyk z Princeton University, John Wheeler, nazywa to wszechświatem tworzonym przez obserwatora. Twierdzi on, że świat manifestuje się, kiedy nasz umysł wchodzi z nim w interakcję. Na przykład, pomiar momentu spinowego cząstki elementarnej atomu oddziałuje na tę cząstkę, a przez to i na spin cząsteczki bliźniaczej, oddalonej nawet o wiele mil. Innymi słowy, obserwator dosłownie tworzy rzeczywistość. Każdy z nas również wibruje z pewną częstotliwością, która zależy od naszych myśli. Myśli radosne zwiększają częstotliwość wibracji, a strach ją obniża. Niskie częstotliwości przyciągają sytuacje, które wibrują podobnie. Energia tych sytuacji wchodzi w nasze pole i wpływa na nie. Dlatego osoby smutne i nieszczęśliwe często chorują i mają skłonność do ulegania wypadkom. Jeżeli więc podniesiemy swoje wibracje przez odczuwanie miłości i wdzięczności, będziemy zdrowi. Fizycy kwantowi dochodzą do wniosku, że prawdziwe są tylko te teorie na temat rzeczywistości, które głoszą, że nic nie jest stałe i absolutne, z wyjątkiem pewnej stałości i konsekwencji w świecie myśli: rzeczywistość jest zawsze taka, jak ją każdy z nas postrzega. Na początku jest myśl czy świadomość, od której zależy taka, a nie inna percepcja. Percepcja jest produktem naszego doświadczenia i uwarunkowania. Właśnie to uwarunkowanie, czyli zaprogramowanie w procesie edukacji i wychowania, nie pozwala nam odbierać prawdziwej Rzeczywistości. Tak więc, nasze doświadczenie i rzeczywistość, którą sami sobie tworzymy, jest produktem naszego uwarunkowania. EKSPERYMENTY NAUKOWE W świecie nauki odkryto, że nie istnieje czysty eksperyment, ze względu na to, że osoba, która go przeprowadza, wywiera na niego wpływ przez samą obserwację. Wprowadzono więc podwójnie ślepą próbę, aby odseparować myśli eksperymentatora od eksperymentu. Wyznawcy materializmu mogą sobie nawet nie uświadamiać tego, co fizycy kwantowi doskonale rozumieją, a mianowicie że nie istnieje neutralny obserwator. Wszyscy mają wpływ na wynik eksperymentu. Większość sporów w kołach naukowych dotyczy wiarygodności danego eksperymentu, jeżeli nie został on wykonany z zastosowaniem podwójnie ślepej próby. Naukowiec wyznający koncepcję materializmu, zapytany, czy to on tworzy swoją rzeczywistość, odpowiedziałby, że nie, twierdząc, że jego rzeczywistość zależy od praw fizyki, chemii, biologii itd. Ciekawe jednak, że ci sami naukowcy stosują w swojej pracy podwójnie ślepą próbę, zgadzając się z tym, że podczas eksperymentu nie można być bezstronnym obserwatorem. Zaprzeczają natomiast, że mają wpływ na rzeczywistość w swoim życiu prywatnym. Niezależnie, z której strony na to popatrzymy, nie unikniemy stwierdzenia, że to my sami tworzymy swoją rzeczywistość, a wynika ona z naszego systemu wartości i poziomu świadomości. Czysta energia jest wszystkim, co istnieje; wszystko jest jej częścią, my również, więc swoim istnieniem wpływamy na każdą inną część całości. Zauważono, że krzyżówki drukowane w gazetach rozwiązuje się łatwiej po południu i wieczorem niż rano, zaraz po ukazaniu się gazety. Jest tak dlatego, że do popołudnia krzyżówkę rozwiązało już sporo osób, co wpływa na świadomość zbiorową. Marina, pewna niezwykła dama z Rosji, która przewróciła mój świat do góry nogami i obudziła mnie z długiego snu, na jednym z naszych seminariów porównała wszechświat do zupy kwantowej: Jeżeli włożysz do garnka z zupą paprykę chilli, wpłynie to na smak każdej cząsteczki zupy. Kiedy wlejesz do garnka olej, będzie się utrzymywał na powierzchni, ponieważ wibracje oleju są wyższe niż wody. Czy to sprawiedliwe? Głupie pytanie, ale nie głupsze niż nasze osądy na temat rzeczywistości. Jeżeli chcesz spotkać księcia czy księżniczkę, nie możesz być żabą. Musisz podnieść swoje wibracje do poziomu świata księcia czy księżniczki. Musisz przejść z wibracji lęku do wibracji miłości. Tak więc mamy moc tworzenia rzeczywistości i na tym polega sekret pojawiania się w naszym życiu różnych doświadczeń. Niestety, tak mocno zaprogramowani jesteśmy w lęku, że tworzymy również rzeczywistość, której nie chcemy. – W Australii, 40 procent śmiertelnych wypadków w wyniku ukąszenia przez węża to przypadki ukąszenia przez węże niejadowite. Osoby ukąszone zmarły, ponieważ były przekonane, że wąż był jadowity. -W Stanach Zjednoczonych notowano przeciętnie jeden wypadek śmiertelny rocznie w wyniku zaatakowania przez rekina, żarłacza białego. W rok po wyprodukowaniu filmu Szczęki, który opowiada o rekinie terroryzującym mieszkańców i turystów jednego z amerykańskich miasteczek na wybrzeżu, śmiertelność wzrosła do siedmiu osób rocznie. Pisarze i producenci horrorów nie mają pojęcia, jak ogromny wpływ mają na ludzką świadomość. Ponieważ uczucie strachu jest tak silne i realne, twórcy ci pomagają w tworzeniu piekła na ziemi. Oczywiście to nie oni stanowią problem, gdyż są tylko instrumentem tworzącym produkt, na który istnieje zapotrzebowanie ze strony śpiącej ludzkości. Ludzie, którzy stłumili swój lęk, lubią go doświadczać w bezpiecznej atmosferze kina, poprzez telewizję czy książki. Taki kontrolowany lęk daję fałszywe poczucie ekscytującego życia. Jeżeli jakakolwiek myśl przemknie przez umysł wystarczającą ilość razy, zostanie zaakceptowana jako prawda. Nawet Hitler powiedział: „Jeżeli wystarczająco wiele razy wypowiesz kłamstwo, zaczynasz w nie sam wierzyć”. Colin Sisson, Podróż w głąb siebie
Już Dyzio Marzyciel wiedział, co robić, żeby zacząć realizować marzenia. Nie znał może zasad fizyki kwantowej, ale wiedział, że żeby ruszyć do przodu, musi swoją łyżeczką wyobraźni zacząć sięgać po kawałek tortu na niebie. Jak zaczęć realizować swoje marzenia? Po prostu zacząć. Nie zasypię Cię teraz cytatami, mówiącymi, że wszystko zaczyna się od pierwszego kroku, że marzenia to plany z datą realizacji, itp. Wszyscy to wiemy i nic z tym nie robimy. Marzenia starzeją się razem z nami. Bledną, robią się niewyraźne, czasem chowają się na dno szafy zwanej Codzienność, jak suknia ślubna,którą trzymamy dla wspomnień, ubranie, do którego wchodziliśmy na studiach. Zdjęcia dawnych sympatii. Czasem w trakcie porządków trafiamy na relikty naszych dawnych emocji i uśmiechamy się do siebie, mówiąc: życie. Kiedyś wydawało mi się, że marzenia są po to, by sobie śnić na jawie, relaksować się i ubarwiać życie. Do głowy by mi nie przyszło, że niektóre mogą się spełnić. Tfu! Poprawka, że mogę je spełnić. Jako dziecko marzyłam o wyjeździe do Indii i wydawało mi się to nieosiągalne. Na studiach też. Ale byłam tam, siedziałam w Waranasi nad Gangesem i myślałam o tym, kim byłam ja, myśląca, że nie mogę tam być. Marzyłam zawsze, że zobaczę Zamość. Coś w nim było takiego, że zawsze mnie tam ciągnęło i czułam, że muszę tam pojechać. Takie marzenie z grupy – zbyt łatwe do zrealizowania, żeby nam się chciało. Ale pojechałam. Jadłam tam najlepszą zupę pokrzywową na świecie. Piłam kawę, podziwiając przepiękny ratusz – dla mnie na drugim miejscu zaraz po Taj Mahal – i pisałam swoją pracę na obronę coachingową. Myślałam: kim byłam ja, której się nie chciało tu przyjechać? Zróbmy szybki test: Wymień 5 marzeń, które już zrealizowałeś? Niech zgadnę, wciąż myślisz? A może nawet pomyślałeś, jakie 5? Tyle to ja nie mam. Ciekawe jest to, że w pracy na zadane pytanie, co dzisiaj zrealizowałeś, sypiesz zadaniami, jak z rękawa. Tabelki w exelu, pomiary efektywności, poczta, maile, paczki, telefony. Ile ich wykonałeć? Ciach i sypiesz liczbami. Zadania w pracy, mniej lub bardziej ważne. Kolekcjonujesz je, a wieczorami wyrzucasz z głowy, jak papierowe samoloty. Na marzenia nie ma już siły i czasu, prawda? 100 rzeczy przed śmiercią Zrobiłam sobie kiedyś listę wszystkich rzeczy, które chcę zrobić przed śmiercią. Taka symboliczna setka. Fajna zabawa, polecam. Uświadamia, jak mało mamy czasy i jak go marnotrawimy na myślenie i o drobnostkach, które w ogóle nie definiują naszej tożsamości. Gdybyś miał teraz wyjść na scenę i gdyby konferansjer poprosił Cię o podanie kilku słów, jakimi ma Cię zapowiedzieć, co by to było? Franek – programista, ojciec dwójki dzieci, pasjonuje go Kuba. Jego marzeniem jest przejechać się wspaniałym, pastelowym kubańskim samochodem wzdłuż promenady w Havanie. A może: Franek – programista, ojciec dwójki dzieci, codziennie wklepuje dane do systemu. Wieczorem lubi wypić piwo i nie myśleć o pracy. To ciekawe, że na co dzień olewamy marzenia, ale chętnie korzystamy z nich, żeby przydać sobie kolorytu. Bo nasza mapa marzeń definiuje naszą wyjątkowość. Jak tego nie stracić? To nie jest tak, że ja zmywając gary ciągle myślę o tym, że chcę motocykl, że chcę wyprawę do Gruzji, że do Tybetu, że na plaży w Nicei słońce dogrzewa mój zgrabny brzuch (też póki co w sferze marzeń). Zmywam gary i pilnuję rosołu. Nie zawsze wieczorem myślę o tych marzeniach z górnej półki, co wypowiedziane na głos powodują uśmiech na twarzy słuchających. Co robię, że je spełniam? Znam je. Tak, dobrze czytasz. Pamiętasz swój problem w przypomnieniu sobie, które marzenia już zrealizowałeś? Większość z nas tak robi lub robiła. Nie zapisuje marzeń. Nie pamięta o nich. A Dyzio Marzyciel pamiętał, wzdychał do nieba i wizualizował, smakował niebo. W 1955 roku John Assaraf, znawca ludzkiego mózgu, fizyki kwantowej oraz autor wielu światowych bestsellerów, zastosował narzędzie zwane Tablicą Wizji. Narzędzie opiera się na wizualizacji. Najpierw widzimy coś w swoim umyśle, a następnie przenosimy te obrazy na papier. Fizyka kwantowa mówi o tym, że świat wyłonił się z myśli, dlatego całe nasze życie jest manifestacją koncepcji, które funkcjonują w naszych umysłach. Poprzez Prawo Przyciągania programujemy podświadomość, która efektywnie wspiera nas w codziennym wyszukiwaniu okazji do tego, by osiągnąć upragnione cele. (Moc Coachingu, M. Wilczyńska, M. Nowak, J. Kućka, J. Sawicka, K. Sztajerwald, s. 93) W ten sposób powstało narzędzie wspierające nas w osiąganiu celów i marzeń – MAPA MARZEŃ. Metoda ta pozwala się skupić na naszych marzeniach. Jest to kolaż obrazów powycinanych z gazet, napisów, ilustracji, cytatów, które w symboliczny sposób wizualizują nasze marzenia i cele. O co chodzi? Podczas robienia naszej Mapy koncentrujemy się na wyborze odpowiednich obrazków, katalogujemy nasze marzenia, uszczegóławiamy, otwieramy w naszym umyśle szuflady i dajemy mu do zrozumienia – TO JEST WAŻNE. Wizualizowanie marzeń uruchamia w nas proces zmiany. Ciągłe patrzenie na Mapę Marzeń konkretyzuje w naszej głowie, jak realizacja marzenia zmieni nasze życie. Zaczynamy wierzyć, że jest w naszym zasięgu. Zaczynamy dostrzegać ludzi, sytuacje, okazje, które mogą nam pomóc je zrealizować. Wiara w swoje możliwości pomaga nam podjąć działania, przybliżające nas do celu. Przyglądanie się mapie pomaga nie tracić z oczu tego, co dla nas ważne. Franek – programista, ojciec dwójki dzieci. Właśnie wrócił z wyprawy na Kubę. W wolnych chwilach konstruuje swój samochód marzeń. Jak zrobić Mapę Marzeń? Przyda się sztywny papier, tektura lub karton. Stare gazety, zdjęcia, ilustracje, nożyczki i klej. I Wasza nieposkromiona wyobraźnia. To również dobry sposób na rodzinny wieczór, gwarantuję, że dzieci będą zachwycone. Zresztą, namówcie ich na własną mapę! Co jest ważne? Na środku kartonu, tektury, umieszczamy swoje zdjęcie i rysujemy wychodzące na zewnątrz strzałki, które będą prowadzić do poszczególnych ilustracji. Gotową mapę umieszczamy na tapecie komputera, w telefonie, nad biurkiem, w kuchni zamiast kalendarza. Częste patrzenie na mapę powoduje uszczegóławianie naszych marzeń, dzięki czemu na co dzień będziemy podejmować decyzje zbliżające nas do celu. To naprawdę działa! Automatycznie dostrzegamy wcześniej przeoczone okazje. „Wizualizacja jest procesem tworzenia w umyśle na coś stale patrzymy lub sobie to wyobrażamy, tworzymy potężne myśli i poczucie posiadania upragnionej rzeczy, a co za tym idzie, przypominamy sobie, jaką wartość ma to dla nas. W ten sposób zarówno na poziomie świadomym, jak i emocjonalnym powracamy do motywacji, aby wytrwać na drodze do realizacji marzenia.” (Moc Coachingu, M. Wilczyńska, M. Nowak, J. Kućka, J. Sawicka, K. Sztajerwald, s. 93) Zacznijcie od stworzenia Mapy . To ćwiczenie naprawdę zapoczątkuje w Waszym życiu wiele zmian. Sama tego doświadczam od paru lat. Poza tym to świetna zabawa. Jeśli nie chce Wam się bawić nożyczkami i klejem, choć polecam,bo takie manualne zabawy świetnie stymulują mózg (więcej tutaj), to zróbcie chociaż tablicę inspiracji w Pintereście. Oglądajcie ją sobie. I działajcie! Aby osiągnąć wspaniałe rzeczy, musimy marzyć tak dobrze, jak działać. Anatole France Dajcie znać, jak Wasze mapy! Dziękuję, że zajrzałeś. To dla Ciebie piszę:) Znajdziesz mnie też tu, tu i tu. Jeśli uznasz ten wpis za wartościowy, proszę podziel się. Dziękuję! Tagged as fizyka kwantowa, jak osiągać cele, jak realizować marzenia, mapa marzeń, marzenia, Prawo Przyciągania, Tablica Wizji
Istnieje szereg różnic między fizyką klasyczna a kwantową. Poniższa tablica zestawia podstawowe różnice w opisie świata między fizyką kwantową a klasyczną. Zagadnienie Mechanika klasyczna Mechanika kwantowa Charakter praw Obiekty fizyczne podlegają prawom deterministycznym, to znaczy przyczynowo-skutkowym. Oznacza to, że jeżeli znamy stan początkowy danego obiektu (układu), to potrafimy dokładnie opisać jego stan także w przyszłości za pomocą równań ruchu Newtona. Obiekty fizyczne podlegają prawom w oparciu o model probabilistyczny (prawdopodobieństwa), niedeterministyczny. Oznacza to, że jeżeli znamy stan początkowy danego układu fizycznego, co możemy przewidzieć jego zachowanie z co najwyżej pewnym prawdopodobieństwem. Cząstki i fale Obiekt fizyczny może być falą lub cząstką. W zupełny odmienny sposób opisujemy fale i cząstki, podlegają odrębnym prawom. Obiekty fizyczne jednocześnie zachowują się jak fale i cząstki - to tak zwany dualizm korpuskularno-falowy. Elementarność Obiekty fizyczne można dzielić, a ich składowe nadal opisywać za pomocą tych samych praw mechaniki klasycznej. Nie wszystkie obiekty można podzielić. Niektóre z mikrocząstek są elementarne, niepodzielne. Rozróżnialność Dowolne obiekty możemy od siebie odróżniać, numerować je, oznaczać, opisywać za pomocą równań ruchu odrębnie. Istnieją obiekty nierozróżnialne, na przykład elektrony. Nie da się odróżnić jednego elektronu od drugiego. Środowisko Obiekty mogą być niezależne od otoczenia w jakim się znajdują. Otoczenie ma ogromny wpływ na obiekty w nim znajdujące się, przez co muszą być opisywane razem. Pomiary Pomiar jest nieistotny dla wyniku doświadczenia lub można go dowolnie minimalizować. Mówiąc inaczej pomiar nie wpływa na wynik mierzenia. Pomiar istotnie wpływa badany układ. Nie można go pominąć w badaniu układu i nie można w dowolny sposób zmniejszać jego wpływu na układ. Pomiar wprowadza istotne zaburzenie do układu. Powyższe opisuje dokładnie zasada nieoznaczoności. Stan układu Stan układu określa się poprzez części składowe położenia i prędkości. Stan układu określa się za pomocą tak zwanej funkcji falowej. Funkcja falowa jest funkcją położenia cząstki od czasu. Kwadrat modułu tej funkcji interpretuje się jako gęstość prawdopodobieństwa znalezienia cząstki w danej chwili i miejscu. Ciągłość Większość wielkości fizycznych ma charakter ciągły, to znaczy, że może przyjmować dowolne wartości. Wielkości, które opisują obiekt fizyczny są skwantowane, to znaczy, że mogą przyjmować ściśle określone wartości. Wartości pośrednie nie są możliwe. Każdej wielkości mierzalnej przypisuje się pewien operator, którego wartości własne odpwiadają wartościom pomiaru tej wielkości. Zresztą pojęcie kwant oznacza elementarną porcję, wartość, o jaką może zmić się dana wielkość fizyczna. Inne zagadnienia z tej lekcjiEfekt fotoelektrycznyEfekt fotoelektryczny lub zjawisko fotoelektryczne zewnętrzne, fotoemisja elektronowa jest to zjawisko emisji elektronów z powierzchni metali pod wpływem światła (fali elektromagnetycznej) o odpowiedniej ComptonaEfekt Comptona, zjawisko Comptona jest to zjawisko rozpraszania kwantów promieniowania γ (gamma) oraz kwantów promieniowania rentgenowskiego na elektronach swobodnych lub słabo związanych. Dualizm korpuskularno-falowyŚwiatło i w ogóle fala elektromagnetyczna wykazuje dwoistość natury, czyli dualizm. Czasem zachowuje się jak cząstki materii, a znów innym razem jak to kwant promieniowania elektromagnetycznego, w tym światła widzialnego. To pewna porcja światła. Foton jest cząstką elementarną, poruszającą się z prędkością światła o masie spoczynkowej równej de Broglie'aW 1924 roku Luis de Broglie wysunął hipotezę, że dualizm korpuskularno-falowy dotyczy także cząstek materialnych. Czy zatem fale materii istnieją? Uczony założył, że nie ma powodu, dla którego wzór na pęd fotonów nie można by było zastosować dla cząstek materialnych - o ile uda się doświadczalnie potwierdzić falistą strukturę nieoznaczonościIloczyn niepewności pary wielkości fizycznych, które są kanonicznie sprzężone, jest nie mniejszy niż stała Plancka.© 2020-04-25, ART-3757 Niektóre treści nie są dostosowane do Twojego profilu. Jeżeli jesteś pełnoletni możesz wyrazić zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych. W ten sposób będziesz miał także wpływ na rozwój naszego serwisu.
Gdybyśmy mieli wszystko czego pragniemy? Nasze największe marzenia zamieniałyby się w realne cele do zrealizowania. Wszystko mielibyśmy na wyciągnięcie ręki. Niemożliwe przestałoby istnieć. Nic nie stawałoby nam na przeszkodzie. Brzmi jak banalne sentencje, wyssane z palca? Otóż nie – to wszystko jest możliwe! Najlepsze w tym wszystkim jest to, że największym i jedynym ograniczeniem jesteśmy – UWAGA – my sami! To my siebie najbardziej potrafimy ograniczać i nie pozwalać rozwijać oraz zdobywać najwyższych ze szczytów gór. Każdy z nas może być kimkolwiek chce, każdy z nas zasługuje na szczęście. Jeśli podziwiasz innych ludzi sukcesu, sławne osoby ze szklanego ekranu, świetnych w swym fachu lekarzy, prawników. Ty także możesz być jednym z nich. Kluczem do sukcesu są nasze myśli oraz to na ile pozwalamy sobie na nie. Pozbądź się ograniczeń w swojej głowie. Najważniejsze jest wyleczenie swoich myśli. Wyrzucenie z nich tej toksycznej części. Bo wszystko zaczyna się w naszej głowie, od jednej najprostszej myśli. Zaufajmy swoim myślom, swojej wewnętrznej intuicji. Nie bójmy się nowości, nie trzymajmy się kurczowo tego, co już dobrze znamy. Wiadomo jest to bardzo bezpieczna dla nas strefa komfortu, ale tylko jeśli wyjdziemy poza nią możemy doświadczyć prawdziwego życia i realnych, pięknych doznań. O czym teraz mówię? O budzeniu się pod palmą na jednej z egzotycznych plaż. O ciepłych promieniach słońca muskających naszą szczęśliwą buzię. O robieniu w życiu dokładnie tego, co sprawia nam największą radość. O byciu szczęśliwym TU I TERAZ. Przeszłość nie istnieje, ponieważ JUŻ jej nie ma. Przyszłość nie istnieje, ponieważ JESZCZE jej nie ma. Skupiajmy się jedynie na dobrych momentach w teraźniejszości, ponieważ to od nich zależy nasze szczęście. Cieszmy się z małych chwil, to one nadają barwy naszej szarej codzienności. Im bardziej pokonamy ograniczenia w naszej głowie, tym świat bardziej stanie przed nami otworem. I nie chodzi mi tutaj jedynie o podróżowanie i odwiedzanie najdalszych jego zakątków. Mam na myśli nasze codzienne życie, o zdarzenia i ludzi jakich do siebie przyciągamy. Nic nie stoi na przeszkodzie do naszego szczęścia. Wystarczy tylko wyleczyć naszą głowę ze wszystkich złych informacji, złej energii. Polecam spróbować od ograniczenia oglądania telewizji, a w szczególności wiadomości. Nie warto marnować także czasu na narzekanie, na zazdroszczenie innym, tego co mają i kim są. Jest to destrukcyjna droga donikąd. Tylko dobra energia w naszej głowie, wysyłana do innych w naszym otoczeniu jest w stanie wrócić i to ze zdwojoną siłą! Pamiętajcie, że niestety zła energia także wraca i gromadzi się w nas, aż do “wybuchu”. Jest to moment, w którym dzieje się coś złego w naszym życiu. Najczęściej dzieje się tak, ponieważ ma to czegoś nas nauczyć. Jak stać się lepszym człowiekiem, który nie ocenia, a potrafi zrozumieć drugą osobę. Rozumienie jest trudne, dlatego większość ludzi ocenia. Kogoś kto nie życzy innym najgorszego. Kogoś kto potrafi szczerze kochać, rozumieć i wybaczać. Odrzuć schematy i zacznij żyć własnym życiem. To my sami siebie najbardziej ograniczamy i nie pozwalamy na rozwój. Wszystko zaczyna się w naszej głowie, rodzi się od najprostszej myśli. Postaram się Wam przybliżyć moją teorię na swoim przykładzie. Niedawno temu, bo jedynie 4 lata temu (zaraz po skończeniu studiów magisterskich) w mojej głowie pojawiła się szalona myśl – a co gdyby tak rzucić to wszystko? Uciec od tego całego systemu, od stereotypów narzucanych mi przez całe środowisko i do końca mojego życia robić wyłącznie to, co kocham najbardziej! Nie zważając na otaczający mnie świat, narzekania ludzi wokół mnie, na podcinanie skrzydeł, na to co ludzie powiedzą i co pomyślą. Nie przejmując się brakiem pieniędzy, brakiem stabilizacji. Nie zamartwiając się na przyszłość, czymś co nawet nigdy może się nie wydarzyć. Pomimo tych wszystkich ograniczeń, które pojawiły się w mojej głowie postanowiłem podjąć decyzję i zaryzykować. Od teraz będę żył tylko tak, gdyby każdy kolejny dzień byłby tym ostatnim. Zacznę cieszyć się każdą przeżytą chwilą, zacznę doceniać to co mam. Wszystkie złe doświadczenia i napotkane problemy w moim życiu zamienię na bardzo przydatne lekcje – drogowskazy – które wytykają mi błędne decyzje. Gdy ułożyłem to wszystko w jedną całość, doszedłem do zaskakujących wniosków. To wszystko co przez lata atakowało mnie ze wszystkich stron, w moim domu, na moim podwórku, w moich szkołach, w moim otoczeniu narzucało mi jak mam myśleć i jak żyć. Czego nie powinienem robić, a co należy. Tylko, że ja od zawsze czułem, że nie chcę żyć tak jak inni. Nigdy nie chciałem wybierać drogi na skróty oraz kierunku w jakim podążał tłum. Czułem całym sobą, że mogę w swoim życiu osiągnąć wszystko to, na co tylko przyjdzie mi ochota. Być może odkryłem w sobie niezwykły dar – od Boga, od mojego Anioła Stróża, od Wszechświata – do życia jego pełnią oraz spełniania wszystkich marzeń. Dobrze wiem, że jeśli będziemy w coś mocno wierzyć, dążyć do tego, ciężko pracować to możemy osiągnąć wszystko to, co tylko sobie zapragniemy. Jeśli coś nam w życiu nie idzie i wpadamy psykiem w błoto, to musimy być jak dzik! Pchać to błoto ryjem do przodu. W każdym z nas jest coś z dziecka – pielęgnujmy to. Kiedy byłem dzieckiem oraz nastolatkiem miałem głowę pełną pomysłów. Byłem dzieckiem o wielu pasjach. Co kilka lat fascynowała mnie inna dziedzina kultury: sztuka – malowałem i rysowałem od rana do wieczora; filmu – nagrywałem i montowałem krótkie filmiki z otaczającego mnie świata. Były również momenty w których wiedziałem, że w przyszłości na pewno zostanę piosenkarzem i aktorem, ale także strażakiem czy kosmonautą. I to było piękne. W mojej głowie nie istniały żadne ograniczenia. Wiedziałem, że jeśli czuję to kim chce być w przyszłości to nic nie stoi na przeszkodzie, aby tak właśnie było. Z biegiem lat, im człowiek robi się starszy zatraca się w nim ta dziecinna beztroska. W wieku dojrzewania zderzamy się z co raz to większymi problemami, a nasze naturalne zmysły bezproblemowego postrzegania świata szybko zanikają. Nie pozwólmy, aby odeszły one bezpowrotnie! Starajmy zachować w sobie coś z dziecka. Pielęgnujmy to uczucie, ten bezwarunkowy i nie skażony dzisiejszą cywilizacją dar, z którym przychodzimy na świat. Beztroska oraz brak ograniczających nas myśli. Traktujmy każdy dzień jak przygodę. Nigdy nie przestawajmy się uczyć i nie traćmy swojej ciekawości. Zawsze mówmy czego chcemy, a jeśli nie wiemy to pytajmy. Nie bójmy pokazywać swoich uczuć i zawsze stawiajmy na szczerość. Moja praca marzeń Dzisiaj już wiem, ze cale swoje życie – do jego ostatniego dnia – chcę oddać podróżowaniu. Poznawaniu różnych zakątków świata, smakowaniu potraw, rozmowy z ludźmi tak bardzo innymi ode mnie. Jest to coś co mnie najbardziej w życiu fascynuję. Powiem Wam szczerze, że nie wiem jak ja to zrobię, że do końca życia zamierzam podróżować, ale wiem jedno – wierzę w to całym sobą, że tak właśnie będzie. Ani trochę nie ogranicza mnie aspekt finansowy, pomimo, że nie pochodzę z wysoko ustawionej i bogatej rodziny. Nie wygrałem także w lotto, ani też nie mam kogoś kto mnie sponsoruję. Ja po prostu mam to gdzieś! Wiem natomiast, że jestem zdolny do ciężkiej pracy, aby zdobyć fundusze na moje podróże. Najlepszym rozwiązaniem byłaby praca moich marzeń, a mianowicie pracowanie dla ogromnej i międzynarodowej korporacji, która wysyła swoich pracowników po całym świecie w celu wykonania pewnych zadań służbowych. I wiecie, że ja naprawdę w to mocno wierzę, że taką pracę do siebie przyciągnę. Wyobrażam siebie w tej roli, każdego dnia wizualizuje jakby to było, latać samolotami, spać w hotelach, podróżować po świecie, a jednocześnie wykonywać pracę marzeń. Cały czas powtarzam sobie, że jeżeli moje największe szczęście jeszcze do mnie nie przyszło to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami. Nie ograniczam siebie swoimi myślami, ba to właśnie moje myśli pozwalają mi się unieść trochę ponad Ziemię. Przenoszą mnie w sferę najskrytszych marzeń do zrealizowania. Nakierowuje je na pozytywne tory mojego życia. Dowodem jest ten blog, który jest moim osobistym pamiętnikiem – spełnionych marzeń szczęśliwego człowieka. A do szczęścia potrzeba tak niewiele. To my sami wytwarzamy granicę momentu szczęścia. Dla jednych będzie miała ona jedynie charakter materialny, posiadania ogromnego własnościowego mieszkania oraz najnowszego modelu BMW. Dla mnie moja granica znajduje się tuż za rogiem. Potrafię być mega szczęśliwy kiedy o poranku świeci słońce, a ja budzę się zdrowym i pełnym sił człowiekiem. Wszystko leży w naszych rękach – nie spieprzmy tego – mamy tylko jedno życie! Enjoy your life!
fizyka kwantowa a realizacja marzeń