NAUCZ SIĘ MAGII - http://magia.szkola.plSUBSKRYBUJ PO WIĘCEJ MAGICZNYCH FILMÓW https://www.youtube.com/magicofy?sub_WEJDŹ NA MÓJ SKLEP! Sklep z kartam But above all Dynamo shares what it takes to find the magic within and amaze friends and family with mindblowing illusions. A magical masterclass, The Book of Secrets will be the first step on a exciting journey for any budding magicians, providing hours of entertainment for all the family, and teaching the reader how to not only learn magic Kliknij na kolorowanki Piotr chodzi po wodzie aby otworzyć wersję do druku lub pokoloruj online (kompatybilne z tabletami iPad i z systemem Android). Mogą zainteresować Cię także kolorowanki z kategorii Misja Jezusa, Święty Piotr. Zwierzę, które chodzi po wodzie Jaszczurka, która potrafi chodzić po wodzie - to najnowsze odkrycie brytyjskich zoologów. Zwierzęta sfotografowano amerykańskich lasach tropikalnych, podczas Strona Główna > Shakira chodzi po wodzie w nowym teledysku „Nada” Shakira chodzi po wodzie w nowym teledysku „Nada” Singiel promuje wydany w 2017 roku album „El Dorado”. Pobierz naszą aplikację; Zobacz nas na FB; Aktualności. Na topie; Volkswagen Californie na tygodniowe jazdy próbne . Steven Frayne, znany też jako Dynamo, w dzieciństwie magią odpędzał swoich prześladowców. Dziś jest gwiazdą telewizji i Twittera. Wiele trzeba, by zszokować mieszkańców Las Vegas. To w końcu miasto, w którym w jedno popołudnie można odwiedzić Wieżę Eiffela, Empire State Building, piramidy w Gizie i Plac Świętego Marka. Jednak gdy do miasta przybył Steven Frayne, nawet najbardziej zblazowani z lokalnych mieszkańców zdali sobie sprawę, że mają do czynienia z kimś wyjątkowym. Frayne - lepiej znany pod pseudonimem Dynamo - jest brytyjskim iluzjonistą, który do perfekcji opanował sztukę zaskakiwania publiczności i na nowo odkrywa przed widzami uroki magii. Jest jak brytyjski David Blaine (z tą tylko różnicą, że nie zasiada w szklanej skrzyni obrzucanej jedzeniem przez pijanych londyńczyków) i pokazuje na ulicach sztuczki, które ludzi zadziwiają, szokują, a często też przerażają. Potrafi zamienić śnieg w diamenty a Fantę w Coca-Colę, potrafi ożywić papierowe motyle i stopić w rękach monety. Potrafi latać, lewitować, chodzić po ścianach budynków i przechodzić przez szyby. Przeszedł też Tamizę - i zrobił to na piechotę. To człowiek, który umie chodzić po wodzie. Co jednak najbardziej imponujące: rozwiązuje krzyżówkę "Timesa" w niecałe trzy sekundy. Jego magia oczarowała całą brytyjską publiczność. Pierwszy cykl programu "Dynamo: Mission Impossible" okazał się wielkim hitem obejrzanym przez 1,7 miliona widzów i zdobył nominację do nagrody dla najbardziej popularnego programu rozrywkowego 2012 roku w brytyjskiej telewizji. Niedawno drugi rok z rzędu zdobył nagrodę za najlepszy program rozrywkowy Broadcast Digital Awards, co jest ogromnym wyróżnieniem dla programu nadawanego przez kanał Watch spoza oferty kanałowej Freeview. Wśród sławnych fanów Dynamo są Snoop Dogg, Rio Ferdinand, Tinie Tempah, Russell Brand i Gwyneth Paltrow. Jednak siła Dynamo leży w serwisach społecznościowych. Ma przeszło 750 tysięcy fanów na Twitterze i tyleż samo przyjaciół na Facebooku, którzy stworzyli silnie związaną z nim aktywną grupę nazywającą się Dynamites. Niedawno zamieszczona na Twitterze wiadomość o jego planowanej wizycie w londyńskim centrum handlowym Westfield Stratford City spowodowała tak tłumne przybycie fanów, że trzeba było centrum zamknąć. Kiedy w zeszłym miesiącu pojawił się na festiwalu Whitehaven w Cumbrii, był zmuszony zmienić plany z obawy o swoje zdrowie i bezpieczeństwo, ponieważ na spotkanie z nim stawiło się 20 tysięcy ludzi. W XVII wieku pogromca czarownic Matthew Hopkins doprowadziłby do jego skazania przez powieszenie. W XXI wieku Frayne jest marzeniem marketingowców. Teraz wraca do telewizji z drugim cyklem programów. Pokaże kolejne zdumiewające sztuczki w nowych egzotycznych miejscach, takich jak Rio de Janeiro, Wenecja, Los Angeles i Las Vegas. W tym ostatnim mieście dołączam do niego, by z bliska przyjrzeć się jego magii i porozmawiać z nim o jego błyskawicznej karierze. Zasiadamy do lunchu w ekskluzywnym klubie Tao, wokół w najlepsze trwa impreza modelek "Maxim". Nie sposób nie myśleć z uznaniem o tym, jak daleko zaszedł Frayne od czasów swego trudnego dzieciństwa na osiedlu Delph Hill w Bradford, gdzie magia służyła mu za mechanizm obronny. 29-letniego dziś Frayne'a samotnie wychowywała matka. Ojciec stale wychodził z więzienia lub do niego wracał. Frayne przyszedł na świat z wrodzonym zapaleniem układu pokarmowego, tzw. chorobą Crohna. Był niewielkim dzieckiem (nawet teraz ma niewiele ponad 152 cm wzrostu i 50 kg wagi) i stał się łatwym celem dla miejscowych łobuzów. - Dzieci dokuczały mi w szkole. Chłopaki mnie podnosili, wsadzali do śmietnika na kółkach i spuszczali go z góry - wspomina Frayne. Szczęśliwie z pomocą pośpieszył jego dziadek Kenneth, który po II wojnie światowej pokazywał iluzjonistyczne sztuczki, by dostawać większe przydziały. Widząc, że jego 11-letni wnuk stale wraca do domu podrapany i posiniaczony, pokazał mu, jak odebrać ludziom siłę, tak by już nie mogli go podnieść (Frayne pokazał ją i mnie: w jednej chwili mogłem z łatwością go unieść, ale już w następnej przygwoździł mnie swoim przeszywającym spojrzeniem niebieskich oczu i nie mogłem go ruszyć. Dziwne uczucie). - Już następnego dnia wypróbowałem to na chłopakach ze szkoły i żaden nie mógł mnie unieść. Trochę się przestraszyli i spanikowali, więc zaczęli opowiadać o mnie plotki w stylu "Steven zwariował, ma nadludzkie moce". Zanim się obejrzał, z małego, prześladowanego dzieciaka stał się poważaną postacią. - Trochę się mnie bali, ale też fascynowało ich to, co robiłem. Każdy chciał, żebym na nim spróbował swoich sztuczek. Frayne złapał iluzjonistycznego bakcyla i odkrył, że ma do magii naturalny dryg. Wraz z dziadkiem rozwijał pomysły i swoje umiejętności. Ponieważ dorastał na niebezpiecznym osiedlu mieszkań komunalnych i z obawy przed pobiciem nie mógł bawić się na podwórku, uciekał w świat swojej bujnej wyobraźni, spędzając godziny na samotnym doskonaleniu swojej sztuki. Gdy opowiadam mu o słowach Malcolma Gladwella, który twierdzi, że aby zostać ekspertem w jakiejś dziedzinie, trzeba poświęcić 10 tysięcy godzin na ćwiczenia, z niedowierzaniem kręci głową i wybucha śmiechem. - 10 tysięcy godzin ćwiczeń? Ja poświęciłem setki tysięcy. Niewątpliwie było warto, o czym przekonuję się na własne oczy, gdy ponownie ruszają zdjęcia do programu. Wielu ludzi, w tym także i ja, sceptycznie podchodzą do magii, przypisując jej widowiskowe efekty filmowej iluzji. Oglądanie występu Dynamo na żywo było więc dla mnie objawieniem. Na przyjęciu odbywającym się nad basenem w hotelu Venetian podszedł do pięciu dziewczyn świętujących wieczór panieński i poprosił jedną z nich o zdjęcie wisiorka. Wziął go, połknął i po minucie wyciągnął z boku brzucha. Żadnych filmowych trików, przysięgam. Stałem tuż obok niego i na własne uszy słyszałem krzyki dziewczyn. Widziałem też, jak skołował graczy w pokera w kasynie Bellagio, klientów w restauracji Last Stop i parę biorącą ślub w Little White Chapel, która teraz zachodzi w głowę, jak to się stało, że Dynamo stoi na ślubnym zdjęciu pomiędzy nimi, skoro to on sam ich fotografował. Patrząc na jego występy z bliska, pamiętam o tym, że to nie może być prawda, ale nie potrafię wytłumaczyć, jak to robi. Praktyka rzeczywiście czyni mistrza. Ma podpisany kontrakt ze stacją Watch (która wyłowiła go po występie na imprezie rozpoczynającej sezon UKTV) na ten i jeszcze jeden cykl programów. Jednak kanał nie będzie miał łatwego zadania, jeśli będzie chciał o niego później walczyć. Channel 4 i Sky1 od dawna już węszą, a też zapotrzebowanie na występy na żywo jest coraz większe. Co by się jednak nie działo, Frayne po prostu cieszy się sukcesem i życiem, jakie zawdzięcza magii. - Może i nie miałem najlepszego dzieciństwa, ale za to dorosłe lata mam zupełnie niesamowite. Szczęśliwie pierwsza telewizyjna seria odniosła sukces, mnóstwo ludzi ją obejrzało i teraz dalej śledzi moje poczynania. Jako dziecko starałem się robić wiele rzeczy, ale nie miałem ojca, który by mnie akceptował, a w szkole byłem szykanowany. Wszyscy mówili: "dziwny z ciebie dzieciak, nie powinieneś robić takich rzeczy, znajdź sobie normalną pracę" albo "jesteś za mały, zawsze będą się ciebie czepiać". Wszystko było na "nie". Ale ja wytrwałem pomimo przeciwności. Mam teraz swoją normalną rodzinę, a dodatkowo parę milionów ludzi w sieci, którzy interesują się moimi losami, i miliony, które oglądają mój program w telewizji. Czuję więc, że stworzyłem naprawdę wielką rodzinę i że wreszcie jestem trochę akceptowany. Niestety sukcesami Frayne'a nie będzie już mógł cieszyć się jego dziadek, który zmarł w tym roku w wieku 84 lat. - Bez niego nie byłbym tu, gdzie jestem, więc wszystko, co od dziś zrobię, będę robić dla niego. Mam nadzieję, że w niebie mają telewizję i dziadek będzie mnie oglądał. Może razem z Houdinim. O, to byłoby coś! Steven Frayne robi wszystkie cuda znane z Nowego Testamentu. Bez najmniejszego problemu lewituje lub doprowadza do samolewitacji przedmiotów, ale gorzej, bo ostatnio pokazuje rzeczy, o których nawet.. nie chcę mówić. Kiedy w 2011 roku telewizja Discovery zdecydowała się wyemitować serial dokumentalny "Więcej niż Magia" (w oryginale: Dynamo: Magician Impossible) o ulicznych zabawach iluzjonisty z Bradford, w pismach zajmujących się branżą telewizyjną posypały się na nią gromy. Jak można w telewizji mającej ambicje naukowe pokazywać oszusta manipulującego ludźmi? Jaki jest sens pokazywania "lewych numerów" jakiegoś hochsztaplera o zdolnych rękach robiącego kuglarskie sztuczki? Przedstawiciele telewizji razem z producentami programu wyjaśniali, że po pierwsze w żaden sposób nie pomagają głównemu bohaterowi serii, a także apelują, aby uważnie oglądać to, co robi Steven Frayne, gdyż oni sami nie potrafią tego wyjaśnić. Występy iluzjonisty spowodowały prawdziwą burzę na stronach telewizji Discovery, a także w sieci - na tysiącach for i w serwisach społecznościowych. Także czytelnicy serwisu FN z coraz większym zdumieniem śledzą to, co pokazuje telewizja Discovery, czego dowodzi jeden z komentarzy pod tekstem opublikowanym w serwisie."Może piszę nie na temat. Sorry! Ale po obejrzeniu wczoraj nowych odcinków Magika Dynamo (powtórka w Niedzielę, 19h na kanale Discovery) jestem w szoku. To nie może być magia!!! ON potrafi znacznie więcej niż już słynnych Wolf Messing. Czy ma tak piękny umysł? Czy potrafi przechodzić do innych wymiarów na oczach tys. ludzi? Czy opanował fizykę kwantową do perfekcji? A może współpracuje z siłami duchowymi? Nie wierzę, żeby były to ustawki, przez kanał Discovery. Kto potrafi mi odpowiedzieć???".Oczywiście natychmiast znaleźli się chętni do wyjaśnień, którzy sprowadzili całą sprawę do "prostych numerów". Bo wiadomo, że tu "użył żyłki", a tu użył "czegoś przylepionego do szyi". Oto przykład odpowiedzi, która pojawiła się pod komentarzem z pytaniem w sprawie Frayne'a:"Wiele z tych rzeczy to po prostu sztuczki iluzjonisty, tak jak na przykład numer z łańcuszkiem wyciąganym przez szyję - na jednym z pokazów po wyciągnięciu łańcuszka wyszedł mu również tatuaż, czyli łańcuszek wchodzi w coś przyklejonego do szyi (zawsze najpierw schylona głowa, niby zapinanie), a potem wychodzi na zewnątrz w teatralny sposób. Tak samo numer z klaksonem, gdzie po drugim sygnale znika i przenosi się na sąsiedni budynek - gość nigdy nie pracuje w okularach, tym razem jednak tak, bo ciężko było znaleźć sobowtóra. Całość jest reżyserowana i dokładnie przygotowywana (ekipa, pięciu operatorów, producenci, kasa itp)".Tu trzeba wyjaśnić, że w owym bezlitosnym i wykpiwającym tłumaczeniu jest dość poważna nieścisłość, a opierać się tutaj należy na wyjaśnieniach producentów, w tym także kanału Discovery, które pojawiły się w brytyjskiej reprezentujący kanał Discovery twierdzą, że całość produkcji robiona jest bardzo niskim budżetem, nie ma ani pięciu operatorów (jest zawsze jeden operator z kamerą, który filmuje wydarzenia dyskretnie, aby uniknąć wystraszenia uczestników), a tym bardziej nie ma żadnego reżysera. Wiele rzeczy wykonywanych przez Stevena Frayne'a jest improwizowanych i nikt z ekipy nie wie, co się będzie można zawsze powiedzieć, że "oszust na oszuście, a na tym oszuście jeszcze jeden oszust", ale w każdym razie trudno posądzać kanał Discovery o jawne kłamstwa akurat w tej sprawie. Gdyby bowiem okazało się, że zgłosiłoby się do mediów owych "pięciu operatorów, reżyserów i tłumy statystów", to nie tylko skończyłaby się historia z Dynamo, ale w gruzy na wieki ległaby wiarygodność stacji Discovery, która ma znakomitą markę. Piszemy o tym po to, aby pokazać, że sprawa ze Stevenem Fraynem nie jest taka prosta, jak chciałoby wiele osób widzących w nim kolejnego iluzjonistę, prostego oszusta. Ale najpierw wyjaśnijmy niezorientowanym w sprawie, kim jest ten trzydziestoletni obecnie Brytyjczyk urodził się 17 grudnia 1982 w bardzo ubogiej dzielnicy w Bradford w Wielkiej Brytanii. Od urodzenia zmagał się z potworną i nieuleczalną chorobą jelit (Leśniowskiego-Crohna), która sprawiła, że jedzenie sprawiało mu ogromny ból. Ubocznym skutkiem tej choroby i ogólnego niedożywienia było to, że od dziecka jest bardzo drobnej postury (waży ok. 50 kilogramów). W szkole z tego powodu był ciągłym obiektem ataków ze strony rówieśników, którzy zabawiali się w dość okrutny sposób - wsadzali go do kosza na śmiecie i zrzucali z pagórka. Z pomocą przyszedł mu jego dziadek, który od dzieciństwa zajmował się magią. Nauczył swojego wnuka pewnej sztuczki polegającej na tym, aby nagle stać się "nieskończenie ciężkim" dla wszystkich innych ludzi, aby żaden z rosłych osiłków nie był w stanie podnieść go do góry nawet o milimetr (ten numer Frayne zrobił kilka razy także podczas swoich programów "Więcej niż magia", emitowanych w telewizji Discovery). Sposób ten okazał się bardzo skuteczny i rówieśnicy ośmieszeni owym pokazem szybko dali mu spokój. Steven Frayne jednak na tym nie poprzestał i zaczął trenować pod okiem dziadka rozwijając swoją "siłę".Po pewnym czasie był w stanie przesuwać przedmioty, a także czytać "ludzkie myśli", co wywoływało obłędne zdziwienie połączone z przerażeniem u testowanych w ten sposób przez niego ludzi. On jednak zauważył, że można iść "krok dalej". Na ulicach Bradford zaczął robić tak zwane "sztuczki karciane", które narobiły mu ogromnego rozgłosu w całej Wielkiej Brytanii dzięki serwisowi YouTube. Na czym polegały owe "sztuczki"? Głównie na tym, że bezbłędnie odgadywał kartę, którą z talii wyciągnie przypadkowo poznana na ulicy osoba, ale także zanim ona dotknęła talii kart mówił, jaką kartę "pomyślał sobie" taki człowiek, a to wywoływało u uczestnika "karcianej sztuczki" już nawet nie zdziwienie, ale nawet często chęć ucieczki. Dlaczego? No bo przecież nie można czytać ludzkich myśli! Ale Steven Frayne ciągle robił postępy i ciągle rozwijał swoje umiejętności. Jednak Sekret chodzenia po wodzie przez popularnego iluzjonistę, Stevena Fraynea znanego jako Dynamo, ujawniony. Magika skompromitował amatorski film nagrany przez jednego z gapiów i wrzucony na serwis wiarygodność spaceru została podważona przez amatorski film nagrany przez jednego z gapiów, który wrzucił swoje nagranie na serwis YouTube. Widać na nim, jak policjanci płynący po iluzjonistę pomylili trasę i zawadzili motorówką o niewidoczną platformę, po której poruszał się magik. Był to prawdopodobnie płat szkła akrylowego umieszczony kilkanaście centymetrów pod taflą dodać, że trick został humorystycznie zaprezentowany także przez Jeremy’ego Clarksona w programie „Top Gear” oraz Davida Duchovny’ego w jednym z odcinków serialu „Californication”.Poniżej telewizyjna relacja wydarzenia, amatorskie nagranie dekonspirujące Dynamo, a także film instruktażowy wyjaśniający sekret sztuki „chodzenia po wodzie”. Źródło: oraz Jezus, chodząc po wodzie, chciał zafundować uczniom niezapomniane show? Udowodnić im i sobie, że potrafi?Jezus chodzi po wodzieSłyszałem kiedyś taki dowcip: Kiedy uczniowie Jezusa byli w łodzi na jeziorze, zobaczyli nagle, że Nauczyciel zbliża się do nich, krocząc po wodzie. Zdziwili się bardzo, a Jezus pomachał do nich ręką i zawołał: „Piotrze, chodź do mnie!”.„Naprawdę mogę do ciebie pójść, Panie?” – spytał zdziwiony Piotr. „Oczywiście!” – odparł Jezus. Piotr, nie zastanawiając się wiele, przerzucił nogi za burtę, chlupnął do wody i zaczął tonąć, a Jezus pokręcił głową i westchnął: „Ale po palach, Piotrze. Po palach”.Czytaj także:9 chorób, z których Jezus cudownie uzdrawiałChodzenie po wodzie jest sztuczką eksploatowaną przez różnych magików. Na przykład niejaki Steven „Dynamo” Frayne, iluzjonista, który zyskał fanów na całym świecie, zaprezentował gapiom show w sercu Londynu, spacerując po go motorówka faktycznie w pewnym momencie zahaczyła o pale, co można zauważyć na nagraniu, które znajduje się w nie był jednak iluzjonistą zabawiającym ludzi sprytnymi sztuczkami. Załóżmy, że naprawdę chodził po wodzie. Na stronie z demotywatorami można znaleźć obrazek, ukazujący Jezusa na wodzie, z podpisem: „Co ma wisieć, nie utonie”… Niektórych to śmieszy, ale może też razić uczucia religijne jednak na bok pytania, jak to możliwe, że Jezus nie tonął. Cudów nie da się wytłumaczyć, bo gdyby się dało, nie byłyby co Jezus czynił cuda?Myślę, że raczej należałoby się zastanowić się, po co On w ogóle to zrobił? Odpowiedź: „Bo mógł!” niczego nie rozwiązuje. Jako Syn Boży mógł pewnie robić wiele rzeczy, których nie ja mógł chodzić po wodzie, pewnie bym to robił, np. dla szpanu albo po to, by sobie skrócić drogę, ale Jezus nigdy nie dokonywał cudów bez jakiegoś ważnego powodu. Można nawet powiedzieć, że czynił je niezbyt chętnie i stosunkowo rzadko, czasami wręcz do nich przymuszany. Skąd więc nagle ten pomysł z chodzeniem po wodzie?Pewien mój znajomy ksiądz zażartował, że Jezus po prostu nie nauczył się pływać. Żarty żartami, ale to naprawdę ciekawe zagadnienie… Może Jezus nie był do końca pewien, jak daleko sięga Jego moc i, wiedziony nagłym impulsem, chciał się przekonać? Ot tak sobie spontanicznie postanowił sprawdzić, czy będzie potrafił?Wyjaśnienie to także nie jest zadowalające. Należy raczej przyjąć, że chodzenie po wodzie miało być jakąś lekcją dla Jego uczniów. Jezus chciał im w ten sposób przekazać jakąś także:Da się „udowodnić” cuda Jezusa opisane w Ewangeliach?Bóstwo JezusaOpisy tego wydarzenia znajdują się w Ewangeliach: Marka (6,45-52), Mateusza (14,22-23) i Jana (6,15-21). W każdej z tych wersji Jezus mówi do uczniów w łodzi: Ja jestem, nie bójcie się! (Mt 14,27; Mk 6,50; J 6,20).Oni mieli bowiem wątpliwości, czy to naprawdę Jezus, czy też może jakaś zjawa albo halucynacja. Ale to Ja jestem w ustach Jezusa stanowi także nawiązanie do Bożego imienia Jahwe. W Księdze Wyjścia, gdy Bóg powołał Mojżesza, przedstawił się słowami: JA JESTEM, KTÓRY JESTEM. I dodał: Tak powiesz synom Izraela: JA JESTEM posłał mię do was (Wj 3, 13-14).Chodzenie Jezusa po wodzie było kolejną próbą przygotowania uczniów do tego, aby odkryli prawdę o Jego bóstwie, co dotarło do nich tak naprawdę dopiero po po wodzie mogło być też nawiązaniem do stworzenia świata, kiedy „ziemia była bezładem i pustkowiem, a ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód i Duch Boży unosił się nad wodami”. Poza tym morze symbolizowało siły chaosu ujarzmione przez Mateusz jako jedyny wzbogacił tę opowieść, wspominając o niesamowitym wyczynie Piotra. Zazwyczaj pamiętamy, że zaczął on tonąć i został zganiony za małą wiarę, ale zanim się to stało, Piotr doszedł po wodzie do samego Jezusa, czego nie uczyniłżaden inny to odezwał się Piotr: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! A On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? (Mt 14, 28-31).Siła wiaryW wersji Mateusza to właściwie Piotr jest głównym bohaterem tego epizodu. Kiedy Jezus kazał mu do siebie przyjść, chciał pokazać pozostałym uczniom, jak wielka może być siła ludzkiej wiary i jak wielkie znaczenie ma zaufanie potędze wiary Jezus mówił już w przypowieści o ziarnie gorczycy. Mówił też, że samą tylko wiarą moglibyśmy przesuwać góry, co jest raczej pewną nie chodzi o to, że jeśli nie chodzimy po wodzie, to mamy małą wiarę. Przecież teraz poza iluzjonistami (którzy chodzą tak naprawdę po palach) nikt po wodzie nie chodzi i Jezus wcale nie obiecywał, że ludzie głęboko wierzący będą spacerować na powierzchni wody, telekinetycznie przemieszczać góry, bądź przesadzać jeśli Bóg wezwałby nas do siebie, to powinniśmy mu zaufać, że z Nim to, co niemożliwe, może stać się wykonalne. Jezus uczy nas, abyśmy nie polegali na sobie, ale na mocy Boga. A dla „Boga nie ma nic nie możliwego”.Czytaj także:Nasze życie jest jak chodzenie po wodzie. Bez Jezusa to się nie uda [komentarz do Ewangelii] Wystarczy jedna fotka i… cały świat poznaje tajemnicę lewitacji słynnego magika Dynamo. Okazało się, że jego przejażdżka po Londynie, gdzie sprawiał wrażenie trzymającego się wyłącznie dłonią piętrowego autobusu, to dość prosty trik ;) Zapewnia mu to stelaż (ukrywany pod ubraniem), który montowany jest wcześniej do autobusu. W sieci pełno jest amatorskich nagrań jak magik jedzie (leci?) przez miasto, ale nie ma ani jednego niezależnego nagrania jak lewituje na wysokość dachu autobusu. Dowodzi to więc, że samą lewitację, ekipa filmowa sprytnie wmontowała ;) A tu filmik pokazujący jak na sztuczkę reagowali mieszkańcy i turyści w Londynie. (Ź) Historia Dynamo to opowieść o nieśmiałym chłopaku z małego miasta, który zadziwił świat. Nauczony przez dziadka kilku sztuczek, w zaledwie parę lat stał się najbardziej ekscytującym iluzjonistą młodego pokolenia. W trakcie "Dnia Dynamo" będziemy towarzyszyć magikowi w jego podróży po świecie, zobaczymy, w jaki sposób zadziwia największe światowe gwiazdy. Do jego fanów zaliczają się takie sławy, jak Paul McCartney, Jay-Z, Gwyneth Paltrow oraz książę Karol. Dynamo pokaże swoje najbardziej spektakularne popisy - zamieni śnieg w diamenty w austriackich górach, przespaceruje się po wodach Tamizy, a także sprawi, że Lindsay Lohan zacznie lewitować. Sztuczki brytyjskiego iluzjonisty wprawiają w osłupienie cały świat. Mieli o tym szansę przekonać się także i Polacy podczas wizyty Dynamo w Warszawie w lutym br. Zobacz sam, czy magia Dynamo to prawda, czy jedynie sztuczka. Emisja "Dnia Dynamo" w Polsce odbędzie się już 1 kwietnia 2013 r., od godz. do 17:00 na Discovery Channel. Discovery Networks Central & Eastern Europe, Middle East and Africa (CEEMEA) jest częścią Discovery Communications, największego nadawcy programów dokumentalnych na świecie (NASDAQ: DISCA, DISCB, DISCK). Discovery Networks CEEMEA umożliwia ludziom badanie świata i zaspokajanie ciekawości za pośrednictwem 9 kanałów, z których największe to Discovery Channel, TLC oraz ID, a także poprzez wiodące produkty i usługi konsumenckie i edukacyjne. Discovery Networks CEEMEA nadaje w 16 językach, w 105 krajach na trzech kontynentach, docierając do 179 milionów widzów. Discovery Channel Discovery Channel uznawany jest za globalną markę mediową cieszącą się największym zaufaniem. Dzięki swojej popularności i wieloletniemu doświadczeniu pozostaje jedną z najszerzej dystrybuowanych telewizji na świecie oraz liderem kategorii factual entertainment (rozrywki opartej na faktach). Discovery Channel rozpoczęło nadawanie w USA w 1985 roku, jako realizacja wizji Johna Hendricksa - założyciela i prezesa Discovery Communications. Międzynarodowa ekspansja stacji rozpoczęła się w 1989 r. od wejścia na obszar Wielkiej Brytanii. W 1993 roku kanał wprowadzono na rynki Azji i Ameryki Łacińskiej. W Europie Centralnej Discovery Chanel wystartował w Polsce w 1996, a rok później w Rumunii, Czechach, na Słowacji i na Węgrzech. Na całym świecie Discovery Channel dociera do ponad 379 milionów abonentów, a w regionie Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu do ponad 65 milionów abonentów. Discovery Channel skierowany jest głównie do młodych mężczyzn, ciekawych świata i pragnących poszerzać swoje horyzonty. Aby komunikować się z nimi jeszcze efektywniej w 2008 roku Discovery przeprowadziło unikalne i największe w historii badanie na grupie 12 000 mężczyzn w wieku 25-39 lat z 15 krajów w Europie. Dzięki nowoczesnym narzędziom i innowacyjnym metodom zastosowanym w badaniu Discovery pogłębiło swoją wiedzę o priorytetach, zainteresowaniach, postawach i trendach życiowych współczesnych mężczyzn, a zebrane w specjalnym raporcie Species - Praktyczny przewodnik po świecie młodych mężczyzn informacje wykorzystuje przy konstruowaniu oferty programowej, w komunikacji marketingowej, jak również dzieli się zdobytą wiedzą z partnerami biznesowymi. Discovery Channel to nowoczesny i dynamiczny kanał telewizyjny, który angażując widza, zachęca do rozwijania pasji, przeżywania przygód. Kanał przekazuje doświadczenie oraz wiedzę o otaczającym świecie, które stanowią punkt wyjścia do dalszego działania. Kanał dzieli się nowymi pomysłami i sposobami, na to jak dodać energii naszej codzienności. Zachęca do życia pełnią życia uświadamiając, że świat jest olbrzymią przestrzenią, pełną wspaniałych możliwości, a życie za krótkie, by spędzać je biernie. Ofertę stacji tworzą zarówno interesujące historie z życia ludzi, jak i programy dotyczące inżynierii, motoryzacji, jak i ciekawych form spędzania wolnego czasu. Dużą popularnością cieszą się także serie poświęcone sztukom walki czy sposobom przetrwania w ekstremalnych warunkach. Discovery Channel emituje swoje programy 24 godziny na dobę a ramówka stacji uwzględnia potrzeby polskich widzów. Do najchętniej oglądanych serii należą Jak to jest zrobione, Szkoła przetrwania, Najniebezpieczniejszy zawód świata, Prawda czy fałsz - pogromcy mitów i wiele innych. W ostatnim okresie Discovery Channel wyemitował szereg programów wyjaśniających przyczyny, przebieg i konsekwencje aktualnych wydarzeń. Wśród nich znalazły się dokumenty: "Katastrofa w Zatoce Meksykańskiej", "Chile - operacja Nadzieja", "WikiLeaks - niebezpieczna prawda", "Godzina, która wstrząsnęła Japonią", "Nuklearny koszmar: Japonia w kryzysie", "Śmierć bin Ladena" oraz "iGenius - jak Steve Jobs zmienił świat".

dynamo magik chodzi po wodzie