Markup percentage is a concept commonly used in managerial/cost accounting work and is equal to the difference between the selling price and cost of a good, divided by the cost of that good. This guide outlines the markup formula and also provides a markup calculator to download. Markup percentages are especially useful in calculating how much Moje opowiadania o Uli i Marku "Nie wiem, czy potrafię" miniaturka 7 lat temu Moje opowiadania o BrzydUli. 8 lat temu BrzydUla :) Nie jak przyjaciel 9 Opowiadania o Uli i Marku. 65. Przewrotność losu (short story) 64. Zemsta nie zawsze jest słodka - zapowiedź publikacji; 63. Dno własnego piekła - zapowiedź Aleks rozmawia z Panem Hu o negocjacjach z F&D. Mężczyzna próbuje przekonać męża Violetty o słuszności swoich racji. Kiedy widzi, że Pan Hu nie jest zainteresowany jego pomysłem, Febo wyciąga swój as z rękawa - plany kolekcji Febo&Dobrzański! Kto dostarczył mu tajnych informacji? Zobacz, co się wydarzy w 280. odcinku "BrzydUli"! CUDO! Uwielbiam takie mini, w których wszystko zmierza do szczęśliwego końca. Tu akurat sytuacja pokryła się z tą serialową, bo tam też Maciek właściwie otworzył Uli oczy, chociaż w serialu do samego końca przetrzymała Marka w niepewności. Twoje zakończenie jest o wiele lepsze. Lejesz miód na moje serce. Pozdrawiam A teraz odnośnie opowiadania. Przyznaję Ci rację, że jeśli człowiek jest bardzo zakochany a przy tym uczciwy do szpiku kości, to do głowy mu nie przyjdzie nawet myśl o tym, że partner go zdradza. Tak jest właśnie w przypadku i Uli i Marka. Ula nadal nie podejrzewa najgorszego, bo Paweł skutecznie zamydlił jej oczy. . Narzeczony dla Księżniczki - rozdział 11· 19 lip 7:35 erotyka, miłość 45 4 232Wyjazd z oficjalną wizytą do jednej z młodszych księżniczek nie mógł liczyć się jako pierwsza wspólna podróż Młodej Pary. Oczywiście wszyscy tak to nazywali, ale w ... Re-medium – rozdział VIII Kocwiaczek· 10 lip 21:27 thriller, kryminał 4 248Gatunek: Thriller kryminalny z elementami komedii i erotyki. Może zawierać brutalne i kontrowersyjne sceny. VIII Dziołcha bardzo się tym razem myliła. Chociaż było mi to ... Życie w przyjaźni z matką naturą rozdział 8 Margerita· 9 lip 12:11 obyczajowe 2 480- W porządku nie gniewam się - odparła Tina. Po tych słowach usiadła z siostrą Violet obok Marcina cala trójka do późnych godzin wieczornych siedziała na tarasie ... Marzenia Wiktorii Chaosik· 14 czerwca erotyka 4 5 212Wiktoria była młodą, bo osiemnastoletnią, niczym niewyróżniającą się kobietą. Miała sięgające lekko poniżej barków rude włosy, zielone oczy, śliczną twarz ... Ciocia Beata 3 darjim· 22 maja erotyka, obyczajowe 49 12 803-O czym teraz myślisz? - spytała mając nadal spuszczoną głowę. - Szczerze? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie po chwili przerwy. - Tylko szczerze. -Chciałbym cię teraz ... Czarna Błyskawica - Rozdział 16 krajew34· 7 czerwca przygoda, inne 6 343Krzyczał, aż płuca paliły go niemiłosiernie, lecz na nic to było, ludzie dookoła wychodzili i przychodzili, niczym w supermarkecie. Twarze bez wyrazu, zatopione w plikach ... Dziewczyna z ogłoszenia darjim· 31 maja erotyka, obyczajowe 47 6 364Obudziłem się dość wcześnie. Było jeszcze przed piątą. Za oknem jaśniało. Emocje nie pozwoliły mi długo spać. Od wczoraj byłem naładowany energią. Sprawa ruszyła ...(Nie)udana domówka Lindmanowsky· 29 maja erotyka 55 7 376Weekendowy wieczór zapowiadał się bardzo obiecująco, gdy zmierzałem na domówkę organizowaną przez znajomych. Impreza miała być kameralna, niewielka grupa zgranych ...Rogi za rogi (wg. Dekameronu) darjim· 23 maja erotyka, obyczajowe 61 5 701Nie wierzyłem w pogłoski, że moja Kaśka strzela mnie "w rogi" z moim najlepszym kumplem. Jakoś nie chciało mi się wierzyć w to, że ona i Piotrek, razem... Ale... W ...Nie próbuj mnie ratować! - Rozdział 33 elorence· 16 lip 22:18 fantasy, miłość 1 269Patrzyłam na zaskoczone twarze, doskonale zdając sprawę, że są zawiedzeni. Sam próbował się do mnie uśmiechnąć, ale i tak wiedziałam, że żywił nadzieję. Nawet Jo ... Kamil(a) cz. II darjim· 8 lip 6:02 erotyka, obyczajowe 35 6 535Kamila patrzyła na mnie nie podnosząc się z kucek. To były bardzo ładne oczy. Zauważyłem to już w pierwszej chwili,tam w knajpce, ale teraz przyjrzałem się im ... Przygody Toniego Gryciano rozdział 8 Margerita· 7 lip 10:31 kryminał 2 384- Zaraz się pan przekona, że towar jest pierwsza klasa. Osa, pokaż panu Grycianowi panienki - poprosił kolegę Rumcajs. - Robi się! - wykrzyknął Osa. Mężczyzna po tych ... Wygnany 11 Aleksa· 6 lip 21:18 fantasy 6 407Piraci szybko zrozumieli, co się stało w noc, gdy ich goście zniknęli. Domyślając się jaki los może im zgotować król, zebrali załogi i trzema statkami wyruszyli w ... Cień Arielki cz 5 eksperymentujacy· 5 lip 23:33 erotyka 37 4 762Kiedy dojechałem do domu światło było zgaszone. Karolina spała w naszej sypialni leżąc na boku. Zasłony były odsłonięte i pokój był rozświetlony pełnią księżyca ... Moja opowieść rozpoczyna się w momencie gdy Ula odchodzi z pracy po nieszczęsnym zarządzie. Miłej lektury :-)Od nieszczęsnego zebrania zarządu minęło kilka dni. Przez ten czas Marek bezskutecznie szukał jakiegokolwiek kontaktu z Ulą, przyjeżdżał do Rysiowa, wydzwaniał do niej. Ona jednak uparcie nie odbierała jego telefonów i nie chciała się z nim widzieć. Któregoś dnia Ula obudziła się, po raz pierwszy nie myśląc o Marku. Miała za to w głowie zupełnie nowy pomysł, co ma zrobić ze swoim życiem. - Dzień dobry, córeczko – przywitał ją ojciec, gdy przyszedł do jej pokoju. - Dzień dobry, tato – odpowiedziała. W jej oczach po raz pierwszy widział spokój i błysk. - Wszystko w porządku? – zapytał, zaniepokojony. - W porządku, na pewno – powiedziała. - Za chwilę śniadanie – rzucił do niej. - Okej – zgodziła się, podnosząc się z łóżka. Wstała, narzuciła na siebie szlafrok i poszła do łazienki. Dwadzieścia minut później przyszła do kuchni, ubrana i uczesana. - Proszę – ojciec podał jej kubek z kawą. - Dzięki – uśmiechnęła się. – Tato… możesz usiąść? Chciałam ci o czymś powiedzieć. - Coś się stało? – Józef zmartwił się widząc, że jego najstarsza córka patrzy na niego tak zdecydowanie. - Tato… – zaczęła. – Chcę wyjechać z Rysiowa. - Jak to wyjechać? – zapytał zaniepokojony. - Muszę. Muszę zmienić środowisko, otoczenie, nie myśleć o tym, co było. Tutaj… za dużo będzie mi przypominało… - O Marku? – domyślił się ojciec. Pokiwała głową. - Dokąd chcesz jechać? Masz jakieś konkretne miejsce? - Do Gdańska – odpowiedziała. A widząc zdumioną minę ojca dodała szybko: – W nowym mieście nikt nie będzie mnie znał, nie będą pytać, kim jestem. Tam zacznę wszystko kompletnie od początku. - To prawda – przytaknął mężczyzna. – I naprawdę chcesz porzucić Rysiów dla Gdańska? - Nie mam innego wyjścia – powiedziała stanowczo. – Zresztą, to już postanowione. Wyjeżdżam w przyszłym tygodniu. Sprawdzę tylko, za ile można wynająć mieszkanie i rozejrzę się za pracą. Najchętniej chciałabym pracować w banku albo gdzieś w finansach. Przecież pamiętasz, że skończyłam ekonomię na SGH z wyróżnieniem. Ula dokończyła śniadanie i od razu włączyła swój komputer. Napisała aktualne CV i weszła na stronę trójmiejskiego biura nieruchomości, szukając mieszkania w Gdańsku. Po dłuższych poszukiwaniach znalazła dwa i zapisała adresy. Jej uwagę przykuła szczególnie oferta niejakiej Danuty Sławińskiej, która oddawała w najem dwupokojowe mieszkanie. Sławińska? Tak się przecież nazywała Julia. Przypadek?!! Następnego dnia wyciągnęła z pawlacza wielką walizkę i większą torbę i uwijając się jak w ukropie, zaczęła się pakować. Przy tej czynności zastał ją Jasiek. - Ej, siostra, a ty się gdzieś wybierasz? - Tak, postanowiłam, że na jakiś czas przeprowadzę się do Gdańska. - A Marek wie, że wyjeżdżasz? – rzucił brat. Drgnęła, jak zawsze, gdy usłyszała Jego imię. - Przecież już nie pracuję w „Febo & Dobrzański” – przypomniała. – Nie jestem już dyrektorem finansowym. Co mnie jeszcze trzyma w Warszawie? - No tak – zgodził się z nią brat. – I kiedy wyjeżdżasz? - W przyszłym tygodniu. Znalazłam ofertę mieszkania do wynajęcia i jeśli będzie aktualne, to będę chciała uciec stąd jak najszybciej. - Kurczę, będzie nam ciebie brakowało – powiedział. – Ale właściwie…, dlaczego ty od nas uciekasz? W oczach brata była taka troska, że postanowiła mu zaufać i powiedzieć o wszystkim. - Marek mnie skrzywdził – powiedziała cicho. – Okłamał mnie… oszukał… Nie potrafiła się pohamować, powiedziała Jaśkowi całą prawdę. - Dlatego muszę wyjechać – zakończyła. – Pshemko chciał mi dać namiary na swoją samotnię, ale ja tam nie pojadę. Wyjeżdżam do innego miasta, chcę zacząć wszystko od początku. - Będzie nam ciebie tutaj brakowało – Jasiek mocno uściskał siostrę. – Ale mam nadzieję, że o nas nie zapomnisz. - Nie zapomnę – przyrzekła. Kiedy Beatka dowiedziała się o wyjeździe siostry, była bardzo smutna i przygnębiona. Z jednej strony była zła na Marka, że skrzywdził jej siostrę, a z drugiej na Ulę – że siostra już nie będzie z nimi mieszkała. Przyglądała się tylko spakowanym bagażom i patrzyła na siostrę ze łzami w oczach. - Ale zaprosisz nas do siebie, gdy się urządzisz? – zapytała. - Obiecuję, że was zaproszę – przyrzekła Ula. – Zabiorę cię na wycieczkę po Trójmieście, odwiedzimy sopockie molo… Zobaczysz, że spędzimy miło czas. - Będę tęsknić – powiedziała Beti, przytulając się mocno do siostry. - Ja też, koteczku. Ale Gdańsk nie leży na końcu świata – ucałowała ją. – Obiecuję, że będę często dzwonić i przyjeżdżać. Nie martw się. Dwa dni później Alicja odwiozła Ulę na dworzec i pomogła jej z walizką i torbą. Ula podeszła do kasy i kupiła bilet na pociąg do Gdańska. Na dworcu żegnali ją Ala, tata, Jasiek i Beatka. - Tylko pamiętaj, jak będziesz czegoś potrzebowała, to dzwoń – powiedział ojciec. – Pani Ala ma samochód, wsiądziemy i przyjeżdżamy do ciebie. - Odezwę się do was, gdy tylko się urządzę – obiecała – nie martwcie się o mnie. – Zanim pociąg ruszył, ścisnęła po raz ostatni rękę ojca. – Bardzo was kocham. Ojciec, Alicja i rodzeństwo jeszcze długo obserwowali, jak InterCity do Gdańska odjeżdża z warszawskiego dworca. Józef czuł, że jest mu ciężko. - Będzie mi jej w domu brakowało – westchnął. - Przecież Gdańsk nie leży na końcu świata – pocieszyła go Alicja. – Zawsze możemy wsiąść w mój samochód i w kilka godzin ją odwiedzić. Ula odnalazła bez trudu swój przedział i wsunęła walizkę w przegródkę na bagaż. Zajęła swoją miejscówkę przy oknie i przymknęła oczy. A więc wyjeżdżam. Zostawiam za sobą Rysiów, Warszawę… ten cały Febo-Dobrzański świat… Marka… Zaczynam nowy etap w moim życiu. Co mi przyniesie? Czy tam zapomnę o tym, co przeżyłam w Warszawie? Przed oczami Uli jak krajobraz za oknem przelatywały wspomnienia. Pierwsze spotkanie przed firmą, kiedy dał jej dziesięć złotych, myśląc, że na coś zbiera. Jak palnęła nieopatrznie, że Marek nie kocha Pauliny. Jak uratowała go z wypadku. To, jak uratowała go przed półnagą Klaudią, która zamknęła się w jego gabinecie. Jak uwolniła jego – nagiego – z kajdanek i pracowali razem do rana. Jak ją awansował na asystentkę. Jak wzbudziła jego zainteresowanie, rozmawiając po niemiecku z ważnym gościem. Jak wzięła dla niego dwa kredyty, jak go ratowała. Jak w końcu go pocałowała, kiedy odwiózł ją na Gwiazdkę, i jak to on ją pocałował. Ich randka w palmiarni. Nocna randka nad Wisłą. Jej awans na dyrektora finansowego po odkryciu machlojek Aleksa. Ich wyjazd do SPA, a potem ujawnienie ich spraw. Muszę o tym zapomnieć. W Gdańsku na pewno to mi się uda. Zaczynam nowe życie. Bez Marka… Rozdział III Po 15 minutach dotarli na miejsce. Zatrzymali się na parkingu przy ul. Rudnickiego i podeszli do budynku po przeciwnej stronie drogi. Magda odczytała szyld : „Salon Urody Monique”. Nagle strasznie się zaczęła stresować. - Magdaleno, wchodzimy – zawołał ją mistrz. Lecz ona stała cały czas w miejscu nie mogąc zrobić ani kroku. W końcu się odezwała: - Mistrzu, ja nie mogę, muszę wracać do firmy, mam dużo pracy – próbowała przekonać Pshemko do powrotu, lecz mistrz był nieugięty: - Praca nie zając, nie ucieknie. Marka nie ma przecież, a Violetta obiecała, że się wszystkim zajmie. Choć co do Violetty to miałbym wątpliwości – tu się zawahał, ale nie trwało to długo – Tu nam zejdzie około dwóch godzin, potem i tak jedziemy do firmy, bo z magazynu mamy wybrać dla Magdaleny kreacje. A później Magdalena może wracać do pracy. Ale od tej wizyty nie uciekniesz, duszko. - Powiedział i się triumfalnie uśmiechnął. Wiedział, że nie będzie miała już argumentów aby dalej oponować. - No dobrze, wchodzimy. - powiedziała zrezygnowana dziewczyna i posłusznie wkroczyła do budynku za Pshemko. Od razu uderzył ją przyjemny klimat tego miejsca. Znajdowały się tu trzy gabinety: fryzjer, kosmetyczka i solarium. W każdym z nich obsługiwanych było po trzech klientów jednocześnie. Widać, że salon ten miał dobrą renomę gdyż była ogromna kolejka w każdym z gabinetów. Pshemko podszedł do młodej fryzjerki, która właśnie modelowała włosy pewnej starszej pani. - Witaj moja droga Moniko – przywitał się z kobietą. Miała długie brązowe włosy, upięte w warkocz, brązowe oczy. Była bardzo szczupła i ubrana w zwiewną tunikę w kwiaty, czarne jeansy i baleriny. - Mistrzu, witaj! - odpowiedziała rozentuzjazmowana i uścisnęła go serdecznie. - Co cię tutaj sprowadza? Ostatnio rzadko zaglądasz – pożaliła się. - Duszko, wszystko przez to, że teraz tworzymy z Wojtusiem nową kolekcję jesienno – zimową – powiedział Pshemko chcąc się wytłumaczyć – A jestem tutaj ponieważ dowiedziałem się, że zawitał do was Mauricio . Prawda to jest? - zapytał - Tak – odpowiedziała Monika, która była właścicielką tego salonu. - Przyjechał wczoraj. - To świetnie się składa, bo mam do niego małą prośbę – po chwili mistrz sobie przypomniał o Magdzie, która stała z tyłu i przysłuchiwała się ich Magdaleno, na śmierć zapomniałem o tobie. Czemu Magdalena milczy? Przecież muszę was ze sobą poznać – to powiedziawszy zwrócił się do fryzjerki – To jest Magdalena, moja nowa znajoma, no i nowa asystentka prezesa – po czym zwrócił się do Magdy – A to jest Monika, właścicielka tego salonu i zarazem moja serdeczna przyjaciółka. - Ponowne zwrócił się do Moniki – W takim razie prowadź nas, duszko, do Mauricio. Mamy niezbyt wiele czasu. - Oczywiście, proszę tędy – powiedziała kobieta i zaprowadziła ich na zaplecze, gdzie przebywał słynny włoski stylista, Mauricio Contadore, przyjaciel Pshemko z dawnych lat. Gdy weszli właśnie rozmawiał ze swoim asystentem. Nagle usłyszał za sobą tak dobrze znany mu głos: - Mauricio, przyjacielu, witaj ponownie w Polsce! - wykrzyknął Pshemko z radością i serdecznie uściskał mężczyznę. Całkiem przystojny ten Włoch – pomyślała Magda – ale Marek, jak dla mnie, jest od niego sto razy przystojniejszy – i zaczęła myśleć o nim, o tym co teraz robi i co chciała od niego mama. Jej rozmyślania przerwał głos Mauricio, który rozmawiał z Pshemko. - Ile to czasu się nie widzieliśmy przyjacielu? - zapytał mistrza będąc bardzo ukontentowany faktem spotkania go tutaj. - Już dwa lata minęło – odpowiedział mistrz i dodał – od tego czasu sporo się pozmieniało w firmie. - Tak, słyszałem o FD GUSTO. Przepiękna kolekcja, zresztą jak każda wychodząca spod twojej ręki – chwalił Mauricio przyjaciela. A Pshemko słuchał bardzo rad tych pochwał. - Pomysł na kolekcję jednak nie był mój – powiedział po chwili. - A teraz wracając do celu mojej wizyty. Pamiętasz, jak przed dwoma laty zmieniałeś wygląd mojej przyjaciółki, Urszuli Cieplak? - zapytał - Tak, pamiętam. Po tych zabiegach bardzo wypiękniała. - odpowiedział stylista. – A co ma to wspólnego z twoją dzisiejszą wizytą? - zapytał. - Chciałbym ci przedstawić Magdalenę. - wskazał gestem na dziewczynę stojącą za nim. - Jest nową asystentka Marka. I chciałbym cię prosić, żebyś zmienił jej wygląd tak jak kiedyś zrobiłeś to z Urszulą. - Po czym zwrócił się do swojej towarzyszki – Magdaleno, niech Magdalena tu podejdzie. - Dzień dobry – powiedziała Magda i uścisnęła rękę Mauricio. - Widzę, że masz piękne, gęste włosy. Co myślisz o tym, aby lekko je skrócić i zmienić ich kolor? - spytał się Magdy. - Oddaję się do pana dyspozycji – powiedziała dziewczyna i zajęła miejsce na fotelu fryzjerskim, który wskazał jej stylista. Wszyscy ludzie patrzyli na nią ze złością, któraś z młodych kobiet nawet się odezwała: - Przyszła ostatnia, a wryła się bez kolejki. - Na co zareagował Pshemko: Pracownicy Febo&Dobrzański przychodzą tutaj nie do Moniki tylko do Mauricio Contadore, włoskiego stylisty, a on pracownikiem tegoż salonu nie jest i do niego kolejka nie obowiązuje. - Po tych słowach mistrza buntownicza młoda kobieta zamilkła. Natomiast projektant zwrócił się do stylisty: - Mauricio, zrób tak by wszystko pasowało do owalu i wyglądu twarzy oraz aby było według najnowszych trendów. - Jasne, zrobię ją na bóstwo. - Po czym zwrócił się do Magdy: - Obiecuję, że nikt w firmie cię nie pozna. Każdego swoim wyglądem powalisz z nóg – uśmiechnął się życzliwie i zabrał się do pracy. W tym samym czasie na piątym piętrze biurowca FD pracował w swoim gabinecie mężczyzna w wieku przybliżonym do wieku prezesa. Ubrany był w szary, połyskujący, szykowny, garnitur, granatową koszulę i szal w czarno – białą kratkę. Był to Aleksander Febo, dyrektor ds. finansowych, odwieczny wróg Marka, wiecznie podkładający mu kłody pod nogi. Jednak ostatnio się uspokoił. Senior Dobrzański w końcu poznał prawdziwe oblicze swojego przyszywanego syna i zagroził mu, że jeśli nie zmieni swojego postępowania zostanie zwolniony dyscyplinarnie bez względu na to, że jest współwłaścicielem. Aleksa perspektywa utraty posady bardzo zaniepokoiła i postanowił skupić się na swoich obowiązkach. Właśnie pracował nad rozliczeniami gdy nagle drzwi go gabinetu otwarto z hukiem. Poniósł głowę znad papierów i ujrzał Paulinę, która wpadła niczym burza i była bardzo wściekła. - Paulina........ - próbował jej powiedzieć, że jest zajęty, ale nie dała mi dojść do słowa i bezceremonialnie mu przerwała: - Co za bezczelność. Żeby tak potraktować ambasadora firmy, i zarazem jej współwłaściciela! - była bardzo oburzona - Co się znowu stało? - spytał zniechęcony. Męczyły już go jej te nieuzasadnione niczym żale i pretensje do całego świata. - Marek zatrudnił nową asystentkę – odpowiedziała zadzierając przy tym lekko nosa. - To chyba dobrze – powiedział i powrócił do analizowania dokumentów. Jednak siostra znowu mu przerwała: - A ty wiesz jaka to prostacka dziewucha?! Zatrudnił drugą Brzydulę – prychnęła w charakterystyczny sobie sposób. - A jak mnie potraktowała?! Uwierzysz, że ona nie wiedziała kim ja jestem?! - krzyczała panna Febo – Fratello, może ty z tym zrobisz porządek. Jesteś moją jedyną nadzieją pozbycia się tego dziewuszyska. - spojrzała na niego błagalnie. - Paulina, ale teraz jestem zajęty – powiedział Aleks opanowanym głosem. Lecz Paulina nie dawała za wygraną: - Brat, błagam – prosiła go usilnie. - Sorella, zajmę się tym, ale jutro. Wiesz,że Krzysztof mi nie ufa i że śledzi każdy mój ruch. Muszę skończyć dla niego to rozliczenie na jutro. Wiesz dobrze, że jeśli tego nie zrobię to mnie wywali na bruk – dopiero ten argument wysunięty przez brata pohamował zapędy Włoszki - No dobrze. Ale zajmiesz się tym jutro na pewno? - zapytała z obawą w głosie - A czy ja cię kiedyś zawiodłem lub nie dotrzymałem danego ci słowa? - trochę zabolało go to, że Paulina w niego wątpi. - Nie. Przepraszam. Ale ja tej prostaczki nie będę tolerować w naszej firmie. Dziękuję ci bardzo – powiedziała to, podeszła do niego i pocałowała go w policzek. - W takim razie ja ci już dłużej nie przeszkadzam. Do zobaczenia u mnie na kolacji. Ciao! - powiedziała i wyszła zamykając za sobą drzwi. Opadł bezsilnie na fotel i ciężko westchnął. Skoro Marek zatrudnił tę dziewczynę to musi być naprawdę dobra w tym co robi – rozmyślał. - Jutro pójdę i się z nią zapoznam. Odkąd Cieplak wyjechała Marek nie zatrudnia byle kogo. Spojrzał na zegarek i zabrał się ponownie do pracy. Tymczasem w „Salonie Urody Monique” młoda, niewysoka kobieta przyglądała się swojemu obiciu lustrzanemu z niedowierzaniem. I gdyby nie ubiór pewnie sama siebie by nie poznała. Miała teraz kasztanowe, przycięte włosy, ułożone falami. Na twarzy miała lekki, naturalny makijaż, dobrany do koloru jej cery. Okulary zastąpiono soczewkami kontaktowymi. Była zachwycona swym nowym wyglądem. O kurczę. To naprawdę ja? Nie wiedziałam, że zmiana fryzury i makijażu może aż tak zmienić wygląd. Pomysł z soczewkami był trafiony w dziesiątkę. Rozmyślania Magdy przerwał Pshemko: - I jak, Magdaleno? Podoba się? - zapytał się z uśmiechem. - Jest przepięknie. Gdyby nie te ubrania to nie poznałabym samej siebie – wzruszona dziewczyna podeszła do Mauricio i go wyściskała: - Dziękuję panu bardzo. Teraz nie muszę się wstydzić tego jak wyglądam. Jest pan mistrzem w swoim fachu – pochwały te bardzo schlebiały styliście. Podziękowali Monice za udostępnienie im stanowiska fryzjerskiego, pożegnali się ze wszystkimi i ruszyli w drogę powrotną do firmy. Po drodze oboje milczeli. Magda rozmyślała nad tym, jak na jej wygląd zareaguje Marek. Natomiast mistrz myślał o tym , jakie kreacje byłyby dla dziewczyny idealne. Po 15 minutach jazdy zajechali na parking przy FD, weszli do biurowca i wjechali na piąte piętro. Tak się im udało, że było już po siedemnastej i w firmie byli tylko oni oraz pan Władek, Viola i Wojtek. Ten ostatni szperał w magazynie i wyszukiwał kreacje podkreślające atuty figury Magdy. Gdy weszli do pracowni Violetta i Wojtek zaniemówili z wrażenia na widok tej pięknej dziewczyny. - O jeżuniu, Magda. Wyglądasz jak milion marek – Kubasińska była pod ogromnym wrażeniem. - Mauricio potrafi czynić cuda – Wojtek natomiast chwalił talent stylisty. - Magda, ale Marek nie może cię zobaczyć wcześniej niż w pracy – zauważyła Viola. - Co ty na to, żebyś dzisiejszą noc spędziła u mnie? - zapytała - To genialny pomysł. Oczywiście, że się zgadzam. Tylko później dam Markowi znać, że nocuję u ciebie - Dobrze, dość tych pogaduszek. Idziemy wybierać i przymierzać kreacje- powiedział Pshemko i skierował się w stronę magazynu, a za nim szli pozostali. Bardzo długo zeszło im przeszukiwanie całego magazynu, ale w końcu udało im się znaleźć sukienki, spodnie, spódnice, bluzki, żakiety, buty oraz dodatki. W trakcie przymierzania ostatniej kreacji usłyszała dźwięk przychodzącego SMS-a. Była to wiadomość od Marka: Magda, wybacz ale zostaję na noc u rodziców. Adres i klucze masz w pierwszej szufladzie mojego biurka. Przeczytała z uśmiechem na twarzy i od razu odpisała: Nic się nie dzieje. Ja i tak dzisiaj nocuję u Violetty. Taki babski wieczór :). A jak tam u rodziców?. Po chwili otrzymała odpowiedź: Tak. Wszystko dobrze. Mama użyła podstępu aby mnie zwabić do nich i nie chce mnie puścić, bo twierdzi, że muszę się podpaść :D. Pozdrów ode mnie Violkę i życzę Wam udanego wieczoru. Do jutra :). Wrócili do pracowni, spakowali wszystkie rzeczy do toreb. Magda poszła do gabinetu prezesa, otworzyła rzeczoną szufladę i wyjęła z niej komplet kluczy i kartkę z adresem. Wróciła do pracowni, podała Wojtkowi adres: Sienna 12/20 i pojechali zawieść wszystkie torby z ubraniami. Do Violetty zabrała tylko jedną z ubraniami, które miała założyć jutro do pracy. Do Pomiechówka dojechały około 23:00. Magda poszła wziąć prysznic, a Violetta w tym czasie naszykowała kolację, posłała Magdzie kanapę w salonie. Po kolacji poplotkowały jeszcze chwilę, ale obie były tak zmęczone, że od razu usnęły po wejściu do łóżek. To był dzień pełen wrażeń. Dzień, od którego wszystko miało się zmienić. Marek od rana był w szoku, Paulina zachowywała się tak jakby nigdy jej nie zdradził. Obudziła go pocałunkiem i nie tylko na pocałunku się skończyło. W drodze do firmy była również miła, planowali wspólny lancz a także wrócili do tematu kwiatów, które mają zdobić ich salę weselną. Po dotarciu do firmy oboje udali się do swoich obowiązków, choć Marek na pracy nie potrafił się skupić. Chciał wyrzucić z siebie to wszystko co dnia poprzedniego usłyszał od narzeczonej, ale najpierw on miał spotkanie z fotografem a potem Sebastian przeprowadzał rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami na księgową. Czas na rozmowę znaleźli dopiero po szesnastej. - Seba nie wiem co mam robić. Paulina wróciła i powiedziała, że wybacza mi zdradę i mogę zdradzać ją dalej a jej to nie przeszkadza, byleby tylko nikt się nie dowiedział o tych zdradach. Nie wiem co mam o tym myśleć - Marek miał nadzieję, że przyjaciel pomoże mu zrozumieć Paulinę- Paulina za wszelką cenę chce zostać twoją żoną i mieć twoje nazwisko. Dlatego zgadza się na fikcyjne małżeństwo bo skoro zgadza się na kochanki to małżeństwem macie być tylko na papierku - dla Sebastiana tylko takie wytłumaczenie przychodziło do głowy- Tylko że to małżeństwo ma być prawdziwe a nie fikcyjne, bo oprócz tego że mogę chodzić na sikoreczki to muszę zaspokajać także jej potrzeby. Powiedziała że chce mieć ze mną dzieci i całą noc mnie męczyła w łóżku jakby nigdy nic się nie stało - Marek widział że Sebastian jest w ciężkim szoku i tak jak on wczoraj nie wie co myśleć, po chwili jednak dla kadrowego przyszedł kolejny pomysł do głowy- Moim zdaniem to ona wzięła sobie do serca przysłowie że zakazany owoc lepiej smakuje wiec pewnie uważa, że jeśli pozwoli ci na zdrady to nie będziesz miał na nie ochoty. Poza tym jeśli mówisz że dzisiaj w łóżku było gorąco to znaczy że chce zaspokoić twoje potrzeby abyś nie miał siły na inne kobiety. W końcu zrozumiała że robieniem awantur tylko prowokuje cię do kolejnej zdrady. Ale te dzieci to teraz już chcecie? - nigdy wcześniej nie słyszał od przyjaciela informacji o chęci bycia ojcem a Paulina również nie wyglądała na chętną aby zostać matką polką, zastanawiał się nawet jakimi matkami są włoszki. - Po ślubie, teraz to ona ma już uszytą suknię która podkreśla jej nienaganną figurę więc na pewno nie chce dziecka teraz - w tej kwestii Marek miał rację, sukienka od pół roku była uszyta i czekała na ich wielki dzień. Prezes nie widział tej kreacji bo to przecież może przynieść pecha, poza tym suknia wisiała jeszcze u jakiegoś włoskiego projektanta, bo Paulina nie chciała iść do ślubu w kreacji Pshemko. O co oczywiście mistrz miał pretensje zarówno do Pauliny jak i do Marka, z czasem jednak zrozumiał że Marek nie miał wpływu na decyzję narzeczonej i jemu odpuścił, a Paulinę traktował jak powietrze. - To skoro masz pozwolenie na wyjścia to dzisiaj widzimy się w klubie? - Sebastian w przeciwieństwie do Marka od razu zamierzał wykorzystać pozwolenie Pauliny- A raport o zatrudnieniu już zrobiłeś? - szybko zgasił radość przyjaciela, nie robił tego złośliwie bo naprawdę potrzebował raportu aby zaplanować budżet kolejnej kolekcji, a od opracowania poprzedniego budżetu kolekcji wiele zmieniło się w kwestiach kadrowych, przede wszystkim kilku pracowników otrzymało podwyżki co należało uwzględnić w budżecie- A musisz mieć to na jutro? - Sebastian próbował się jeszcze ratować, a właściwie ratować swój wieczór, wiedział, że zrobienie raportu zajmie mu zbyt wiele czasu co oznacza konieczność rezygnacji z wizyty w klubie - Miałeś to zrobić na dzisiaj więc jutro rano chcę go mieć u siebie - nie chcąc kontynuować dyskusji postanowił wyjść, a przed zamknięciem drzwi słyszał jeszcze, że Sebastian dzwoni do Alicji. Wiedział, że będzie chciał ją również zarzucić pracą nad raportem ale nie chciał ingerować w decyzje przyjaciela, bowiem Alicja była jego podwładną a wiec miał prawo zlecać jej pewne działania. Wszedł do windy aby wrócić do swojego gabinetu. Cały czas analizował słowa Sebastiana bo jego punkt widzenia był całkiem prawdopodobny, może Paulina naprawdę pozwoliła mu na zdrady tylko po to aby nie był to dla niego już zakazany owoc. Druga teza również Marka przekonywała, po nocy z Pauliną miał jedynie ochotę na sen, długi nieprzerwany sen, nie myślał nawet o klubie a tym bardziej o panienkach. Po powrocie do domu zamierzał od razu pójść spać tak aby zasnąć zanim Paulina zdąży sprowokować kolejne zbliżenie. Po wyjściu z windy zobaczył Ulę siedzącą na kanapie w holu- Cześć - gdy tylko ją zauważył na kanapie uśmiechnął się - Do mnie przyszłaś? - zapytał i miał nadzieję że usłyszy potwierdzenie, a potem będą mogli normalnie porozmawiać- Nie, do Ali - jego twarz posmutniała- Obiecała pomóc mi wybrać sukienkę na maturę, ale jej szef właśnie do niej zadzwonił i musiała iść - zarówno Marek jak i Ula nie zauważyli kiedy w holu pojawiła się również Paulina, która podeszła do nich a właściwie do Marka bo Ulę traktowała jak powietrze- Nie wywiązujesz się z naszej umowy kochanie, prosiłam cię przecież abyś nie przyprowadzał kochanek do firmy - mówiąc to objęła Marka tak aby pokazać Uli że Marek jest jej - Ula nie jest moją kochanką i przyszła do Alicji - Marek tłumaczył się- Ja wiem że ty byś nawet palcem nie tknął czegoś takiego ale ona tego nie rozumie i robi wszystko aby wskoczyć ci do łóżka dlatego chcę abyś się jej pozbył z firmy - gdy popatrzył w stronę kanapy Uli już tam nie było dlatego bez słowa do Pauliny skierował się na schody aby dogonić dziewczynę i przeprosić za słowa narzeczonej. Gdy wybiegł z budynku zauważył ją na parkingu należącym do firmy a im był bliżej tym widział, że Ula płacze- Ula, przepraszam cię za nią - mówiąc to przytulił ją mocno, co już zaprzeczało słowom Pauliny, dotknął Ulę nie tylko palcem - Nie przejmuj się nią, ona czerpie przyjemność z poniżania innych osób- Ja nie chcę ci wskoczyć do łóżka - odsunęła się od Marka na bezpieczną odległość- Wiem - mówiąc to patrzył w jej zapłakane oczy, palcem potarł jej policzek - Wiem, że nie jesteś taką osobą. Paulina cię nie zna i dlatego rzuca takimi oskarżeniami. Myśli że jesteś taka jak inne dziewczyny, które kręcą się w moim towarzystwie - telefon Uli zawibrował a ona odczytała SMSa, którego dostała - Wracam do Rysiowa, Ala napisała SMSa, że przeprasza ale szef zarzucił ją pracą więc dzisiaj z zakupów nici. Trzeba przełożyć - dla Uli ten dzień był wyjątkowo pechowy, ciągnęła się do Warszawy przepełnionym autobusem prawie godzinę tylko po to aby usłyszeć oskarżenia w swoim kierunku- Ale przecież ja mogę ci pomóc w wyborze, zobaczę męskim okiem i będzie pięknie - był zmęczony i miał ochotę jedynie na powrót do domu ale chciał jakoś zrekompensować Uli te nieprzyjemności. Wiedział, że gdyby nie kazał Sebastianowi robić raportu to Ala mogłaby wyjść o normalnej porze- Nie musi być pięknie, to matura więc nie muszę się nikomu podobać. Chcę aby było klasycznie, białą bluzkę i czarną spódnicę mam ale jednak maturę piszę trzy dni pod rząd a potem jeszcze dwa rozszerzenia i dwa egzaminy ustne więc głupio codziennie przychodzić w tym samym. Myślałam o tym aby kupić jakąś zwykłą czarną sukienkę - objaśniała swój plan w drodze do Marka samochodu - Tylko nie zabieraj mnie do markowego sklepu bo nie mogę wydać na tą sukienkę więcej niż sto złotych. To taka górna granica a fajnie by było jakbym znalazła coś tańszego - dla Marka ta informacja utrudniała zadanie bo nigdy nie interesował się sklepami nie markowymi, zawsze kupował zarówno dla siebie jak i dla swoich kobiet rzeczy znanych i cenionych marek- A co powiesz na sklep Febo&Dobrzański? - wolał zapytać wcześniej aby potem nie uciekła ze sklepu i nie obraziła się- Odpada, znam wasze ceny i nie zmieszczę się w budżecie- Dostaniesz zniżkę prezesa - uśmiechnął się pokazując dołeczki mając nadzieję, że jego urok, który zawsze działa na kobiety w tym przypadku również zadziała a Ula zgodzi się na zakupy- Nie ma mowy, chcę kupić uczciwie coś na co mnie stać - przyszedł mu do głowy jeszcze jeden pomysł- To zapinaj pasy bo znam miejsce idealne - posłusznie zapięła pasy a gdy przejeżdżali obok drzwi wejściowych do budynku siedziby firmy w drzwiach pojawiła się Paulina - Twoja narzeczona widziała że wyjeżdżamy razem - nie wiedziała czy Marek zwrócił na to uwagę dlatego chciała go o tym poinformować- I bardzo dobrze, nie powinna się tak zachowywać wobec ciebie - Marek nie przejął się informacją, że po powrocie do domu czeka go awantura z tego powodu- Chcesz ją ukarać spędzając czas ze mną? - nie chciała pomagać mu w zemście na narzeczonej- Według warunków jakie wczoraj przedstawiła to mam prawo spotykać się z kobietami więc nie ma podstaw do awantury - wiedział że podstaw nie ma ale awantura na pewno będzie, nie chciał jednak martwić tym Uli - To co to za warunki? - od wczoraj była ciekawa warunków Pauliny- Powiedziała że mogę ją zdradzać, ale mam być uważny aby nikt się nie dowiedział i mam trzymać swoje kochanki z daleka od niej - streścił wczorajszą rozmowę z narzeczoną- Czyli jednak złamałeś warunki umowy bo ona nas widziała - zauważyła przytomnie- Ula nie rozmawiajmy o Paulinie i jej dziwnych pomysłach - cały dzień myślał o Paulinie i jej propozycji a teraz dzięki Uli chciał oderwać myśli od tego tematu - Co tam w Rysiowie? - zapytał po angielsku- A możemy rozmawiać normalnie po polsku? - również po polsku zadała pytanie, chciała z nim porozmawiać a rozmowa po angielsku sprawiała że bardziej skupiała się na tym aby użyć właściwych słów i rozmowa trwała dłużej- Będziemy rozmawiać normalnie po angielsku abyś oprócz sukienki również coś wyniosła korzystnego z naszego spotkania - mówił uparcie po angielsku a Ula widząc że Marek nie odpuści próbowała przekazać w obcym języku że Beatce rosną zęby i dlatego dużo płacze a Jasiek wagaruje. W pewnym momencie gdy zauważyła że wyjechali poza centrum zapytała też dokąd ją zabiera ale usłyszała że to tajemnica, dopiero gdy stali pod wielką halą Marek wytłumaczył gdzie są - To magazyn na stare kolekcje naszej firmy, co się nie sprzeda ląduje tutaj bo Pshemko nie pozwala na utylizację swoich kreacji. Wiem, że zaraz będziesz protestować że to za drogie ale te ciuchy są bezwartościowe. Każdy kogo stać chce mieć garderobę wypełnioną modnymi strojami i dlatego stare kolekcje się nie sprzedają. Znajdziesz tutaj ubrania w dobrym stanie, a nie takie jak w jakiś sieciówkach. I nie chcę słyszeć słowa sprzeciwu - nie protestowała a zgodnie z prośbą Marka przymierzała wszystko co jej przynosił. Miał dobre oko bo gdy zakładała ubrania wybrane przez niego pasowały idealnie. Ochoczo pomagał również w zapięciu suwaka a także pokazywał w których miejscach materiał źle się układa. Konsekwencją kilku godzin spędzonych w magazynie Ula wracała do domu z dwoma dużymi torbami wypełnionymi ubraniami, Marek wybrał także coś dla Jaśka i Józefa, a dla Beatki niestety nie miał czego ofiarować bo F&D nie posiadało dziecięcych kolekcji. Droga powrotna minęła im obojgu zbyt szybko a gdy dojeżdżali do Rysiowa oboje mieli niedosyt rozmowy. Godzina jednak była zbyt późna na odwiedziny dlatego pożegnali się przy furtce umawiając się na rozmowę telefoniczną kolejnego dnia, Marek bardzo nalegał na regularne długie rozmowy a tłumaczył to oczywiście przygotowaniem do matury ustnej z angielskiego. W drodze powrotnej do domu myślał o czekającej go awanturze z Pauliną bo był pewny, że jego narzeczona nie odmówi sobie przyjemności wytknięcia mu złamania warunków jakie mu postawiła. W tej kwestii nie pomylił się bowiem od drzwi usłyszał że złamał warunki- Nie złamałem bo prosiłaś abym trzymał swoje kochanki z daleka od ciebie a Ula nie jest moją kochanką wiec jej nie obejmują twoje warunki - mówiąc to zdejmował krawat i rozpinał koszulę, marzył o kąpieli i śnie. Lata jednak robią swoje i jedna nie przespana noc oznaczała że będzie zmęczony przez cały kolejny dzień. Gdy był młodszy mógł całymi nocami balować a w dzień był równie produktywny, teraz było zupełnie inaczej. Bał się nawet myśleć o tym jak będzie za dziesięć lat albo za piętnaście- Ty naprawdę nie widzisz, że ona chce wykorzystać twoją litość i rozbić nasz związek? Przecież ona tylko czeka aby wskoczyć ci do łóżka! - Paulina nie ustępowała- Ula nie jest taka! - również podniósł ton głosu - Pozwoliłaś mi sypiać z kim chcę więc myślę, że mam również prawo spotykać się z kim mam ochotę- Możesz się spotykać z każdą ale nie z nią! - krzyczała przez drzwi do łazienki ale on postanowił dalej nie reagować. "Z każdą ale nie z nią" A to niby dlaczego? Dlaczego Paulina widzi większe zagrożenie w Uli niż w kobietach z którymi pozwala mi sypiać? Coraz bardziej jej nie rozumiem, pozwala mi na seks z kim popadnie a nie pozwala spotkać się z fajną dziewczyną z którą mogę porozmawiać o wszystkim. A może to ją boli? Z Ulą rozmawiam o wszystkim a z nią rozmawiam jedynie o przygotowaniach do ślubu. Wybór kwiatów mnie nie interesuje dlatego tylko przytakuję na to co mówi Paulina, to nawet ciężko nazwać rozmową. Nasze kłótnie też rozmową nie są. Ale o czym ja mam z nią rozmawiać? To pytanie zaprzątało mu głowę do momentu gdy zasnął. Myślał o czym mógłby porozmawiać ze swoją narzeczoną ale powoli dochodził do wniosku że mają coraz mniej wspólnych tematów. Ula po powrocie do domu od razu wkładała ubrania do szafy, a gdy wyjęła z torby ostatnią sukienkę pogrążyła się w swoim rozmyślaniach Po co mi taka ładna sukienka? Na maturę się nie nadaje bo kolor nie ten i stanowczo za krótka jak na egzamin dojrzałości. Takie sukienki to się na imprezy zakłada a ja przecież nie chodzę na imprezy. Marek powiedział że wyglądam w niej pięknie i musiałam ją wziąć. W ogóle to dzisiaj dużo miłych słów od Marka usłyszałam, chwalił mój wygląd ale to tylko dzięki tym ubraniom. A może chciał mi w ten sposób zrekompensować to co powiedziała ta jego narzeczona? Ona twierdzi że Marek by mnie nie dotknął a dzisiaj przecież mnie przytulił a potem w tym magazynie również dotykał mnie. Paulina się jednak myliła, chociaż ona pewnie miała na myśli inne dotykanie, a nie takie przyjacielskie. A to nasze to było takie zwykłe przyjacielskie bez przeczytałeś zostaw po sobie ślad, skomentuj :) Odpowiedzi ADuLa8 odpowiedział(a) o 17:45 [LINK]To blog mojej koleżanki, znajdziesz tam takie opowiadania 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

opowiadania o uli i marku